Bohaterowie Mocy i Magii III

8
Eh panowie coraz więcej amatorów się pcha do zabawy hehe. Mam nadzieję że przejdzie ta nowelizacja ustawy i będzie można grać w Heroesa dopiero jak się zda państwowy egzamin. Bo tak ludzie bez licencji grają. I co? „wybiorę zamek i będę napierdalać archaniołami i se wskrzeszać jednostki hehe. Niech jednostki z twierdzy, inferno i innych zamków dla podludzi giną na wojnie, ja nie stracę nikogo.”

No panowie tak nie można grać. Się chwalą że są mistrzami Heroesów, że wszystkie kampanie przeszli, a przychodzi rozgrywka jeden na jeden gorące pośladki i gadanie „daj na skoczka, bo za trudno będzie”…

Człowiek się stara, czyta o każdej z frakcji możliwe strategie rozwoju na jeden, dwa, trzy tygodnie wprzód. Jak rozwinąć szybko cytadelę przy zerowych zasobach na królu, a on kurwa w drugim tygodniu już archaniołami lata bo sobie z zasobami gra…

Ludzie nie mają ani wyobraźni ani doświadczenia. Chodzą swoim głównym bohaterem i zbierają sobie drewno kurwa w trzecim miesiącu gry! Wiedza magiczna? Tak! Ale tylko kończy się na spowolnieniu i przyspieszeniu jednostki. A czy ktoś kurwa kiedyś pomyślał o celowym rzucaniu deszczu meteorytów na swoje chochliki żeby potem wskrzesić czartami jako demony?

No nic. Widzimy się na ligowym turnieju. Ale tylko tym oficjalnym. A nie jakichś podróbkach. Kto ma wiedzieć ten wie
Najgorsza i tak nekropolia. Wincyj szkieletów! Nieważne, że psuje balans gry. Idzie sobie taki jeden z drugim leśną drogą i zabija byle troglodytę, żeby wskrzesić go jako szkieleta. I co? Wincyj doświadczenia! Wększa nekromacja – a później – jeszcze wincyj szkieletów!

No panowie, tak się nie da grać… I oczywiście atakuje taki amator zamek, a wieżyczki w kogo strzelają? W szkielety. Na chuj one strzelają w szkielety?? Przecież i tak się wskrzesi. Arcylisze sobie stoją jak królowie i se tą śmierdzącą chmurą strzelają, a oni w szkielety… Koniec bitwy: liczba strat szkieletów 80, liczba wskrzeszonych: 82. No kurwa koniec gry. A niech jeszcze wielce hardcorowy mistrz znajdzie łączony artefakt do nekromacji. Wtedy to już tylko wyłączyć grę pozostaje, wziąć młotek i jebnąć się w łeb. Kto to kurwa wymyślił? Wskrzeszanie 5 poziomowej jednostki z jakichś troglodytów? I to jeszcze strzelającej jednostki…

No nic panowie tylko Horn of The Abyss – tam już te chujki szkielety tak szybko się nie mnożą.
Hehe forteca też niczego sobie… Wincyj magii! Jak się nie ma jednostek dobrych, to chociaż będę czarodziejem! Ale nie zaraz, przecież jednostki też dobre. Kto wymyślił Tytanów?? Wielkie to takie, 300 życia, 7 poziom. No niezły jest w walce zawadiaka. Ale nie kurwa! One przecież nie walczą, tylko stoją i rzucają piorunami! Najmocniejsza jednostka i strzela – dobry żart.

Najlepiej jak jeden z drugim weźmie na początku gry Solmyra. Pewnie, nie ma nic lepszego w upalny dzień jak łańcuch piorunów. I jak tu się z takim bić. Pomalutku się rozwijasz kupujesz te swoje elfy w bastionie, kilka centaurów i pegazy, a tu przychodzi facet i pól armii zabija. To co tam jedno uderzenie zaraz mu się mana skończy. A tu taki chuj! 580 punktów many zostało więc jeszcze będzie ze 20 ataków… Niech jeden zabiera 500 pkt życia, to mi zabije 10000 pkt! to będzie z jakieś pincet elfów. Skąd ja teraz pincet elfów wezme?

Panowie trochę trzeba przyhamować z tymi mocnymi zamkami, bo potem wszyscy będziemy patrzeć jak się napieprzają archanioły z tytanami. I gdzie tu szanse mają te śmieszne jaszczurki z trzema głowami?

No nic, zostawiam temat do dyskusji.
O jaki ja jestem wielce hardcorowy koneser Heroesów. Nie będę grać byle smokami z lochów czy bastionu. Tylko jaszczuroludzie to jest coś czego mi trzeba. Ale nie te zwykłe niebieskie. Tylko te ulepszone – mają dwa razy wincyj strzał. DWA RAZY WINCYJ! To nic że jedyne do czego się nadają to… Kurwa! Przecież one do niczego się nie nadają. Strzelać nie umieją, bić się nie umieją. Ktoś wymyślił tę jednostkę chyba tylko po to, żeby ją zabijać.

Reszta w komentarzu i prącie w czoko adminowi za limit znaków.
0.043867111206055