ŚMIERĆ NA MASOWĄ SKALĘ
Wiedza
2 l
7
"... słowa pełne nienawiści i agresji..." - oto tekst autora nowego podręcznika do hitu (sam tekst jest z innej książki, ale tego samego autora)
Nie wiem ilu dzidowców słucha trve, norvegian, black, szatan, młockarnia metalu, aczkolwiek śpieszę z dzidą-ciekawostką, z którą chciałbym trafić, najbardziej, do osób NIE słuchających metalu.
Skłamałbym, gdybym nie przyznał, iż metal operuje na szatanie, śmierci, agresji i darciu ryja, jednak znajdują się również teksty, które, jeśli zrozumieć ową wydartą mordę, mogą okazać się, przynajmniej moim zdaniem, lepszymi lekturami, niż niektóre szkolne przykłady. Wielu pewnie od razu skojarzy, jako warte uwagi, teksty "cięższej muzyki" opowiadające o samobójstwie i podobnych - last resort, like a stone, given up. Nie uważam, że są gorsze, aczkolwiek wydają się najbardziej oczywiste, a chcę pokazać coś więcej.
1. Zespół FlyLeaf oryginalnie był prowadzony przez Lacey Sturm, która dołączyła do niego po ucieczce z patologicznego domu rodzinnego w Teksasie do babci. Sama Lacey nawróciła się, o czym opowiada również w swoich tekstach ("All aroud me", "The kind"). Lacey po 12 latach grania w zespole urodziła dzieci i chwilowo porzuciła karierę muzyczną, aby je wychować. Aktualnie wznawia karierę solową. Nie zrozumcie mnie źle - jestem naczelnym, polskim antychrystem, aczkolwiek jej historia wydaje się ciekawa. Przykład tekstu:
Fire, Fire
You're ashamed of where you're from,
Crying 'cause your father's drunk
We can't die because we're young
At least that's what we heard in a song
(...)
You're ashamed of what you've done,
Crying 'cause your father's wrong
Trying to be something new,
You'll feel that you had something to prove
(...)"
Inne ciekawe to Chasm oraz In The Dark.
2. Johnatan Davis oraz cała grupa KoRn, to materiał na pracę doktorską. W skrócie - John był molestowany przez sąsiada ("Daddy"), po rozwodzie rodziców szykanowany przez macochę ("Kill you") oraz szkolnych rówieśników ("Faget"). Ojciec cisnął dzieciaka do kariery lekarza, przez co wylądował na praktykach u koronera, czego nienawidził ("Dead Bodies Everywhere"), a najbardziej w pamięć zapadła mu 11-miesięczna dziewczynka, zgwałcona i roztrzaskana o kafelki w łazience przez ojca, którą musiał poskładać do kupy, aby umieścić ją w trumnie. ("Pretty").
Jego teksty nie są skomplikowane, ale wyjątkowo szczere i poruszające tematy, których prawie nikt się nie tyka i to jeszcze w ogołocony z wszelkiej delikatności sposób.
"Kill you"
"(...)
Looking back, I was never ever right
You were my step-mom
Who always wanted me out of your sight
I would come walking in, and I'd say hello
But you slap me
And you make some fucked up comment about my clothes
Then I tried to let it pass
But the visions in my head
Were with you
With a knife up your ass, laying dead
So I pop some more caps in your ass
Now your son is not so fun
Motherfucking bitch!
Never try to play me!"
3. Przechodząc na polskie podwórko, a jestem dużym fanem polskiego języka, bo jeśli ten jest użyty poprawnie, tekst potrafi być piękny (natomiast jeśli nie, to cringe wylewa się uszami), zaprezentuję TSA - Trzy zapałki. Autor przedstawia osobę odpalającą w ciemności 3 zapałki, by zobaczyć zdjęcie ukochanej. To tyle. Proste? Niekoniecznie. Rozchodzi się o to, iż strzelec wyborowy/snajper, po oddaniu strzału powinien skorygować pozycję, by nie zostać namierzonym przez wrogiego strzelca. Za pierwszym strzałem alarmuje przeciwnika, za drugim, pokazuje mu, w którym krzaku kampi, zaś trzeci rozbłysk z lufy dokładnie potwierdza położenie i skutkuje koncertowym zgonem. Osobą rozpalającą trzy zapałki pod rząd jest więc żołnierz siedzący w okopie, który naraża się na śmiertelny postrzał tylko po to, by zobaczyć zdjęcie ukochanej. Czy na końcu ginie, czy tylko skończyły mu się zapałki? Nie wiadomo. Głupie, ale romantyczne i jeszcze ta solówka...
Chcecie więcej interpretacyjnych dzidek?
Na razie limit słów się kończy, więc wypierdalam.
Nie wiem ilu dzidowców słucha trve, norvegian, black, szatan, młockarnia metalu, aczkolwiek śpieszę z dzidą-ciekawostką, z którą chciałbym trafić, najbardziej, do osób NIE słuchających metalu.
Skłamałbym, gdybym nie przyznał, iż metal operuje na szatanie, śmierci, agresji i darciu ryja, jednak znajdują się również teksty, które, jeśli zrozumieć ową wydartą mordę, mogą okazać się, przynajmniej moim zdaniem, lepszymi lekturami, niż niektóre szkolne przykłady. Wielu pewnie od razu skojarzy, jako warte uwagi, teksty "cięższej muzyki" opowiadające o samobójstwie i podobnych - last resort, like a stone, given up. Nie uważam, że są gorsze, aczkolwiek wydają się najbardziej oczywiste, a chcę pokazać coś więcej.
1. Zespół FlyLeaf oryginalnie był prowadzony przez Lacey Sturm, która dołączyła do niego po ucieczce z patologicznego domu rodzinnego w Teksasie do babci. Sama Lacey nawróciła się, o czym opowiada również w swoich tekstach ("All aroud me", "The kind"). Lacey po 12 latach grania w zespole urodziła dzieci i chwilowo porzuciła karierę muzyczną, aby je wychować. Aktualnie wznawia karierę solową. Nie zrozumcie mnie źle - jestem naczelnym, polskim antychrystem, aczkolwiek jej historia wydaje się ciekawa. Przykład tekstu:
Fire, Fire
You're ashamed of where you're from,
Crying 'cause your father's drunk
We can't die because we're young
At least that's what we heard in a song
(...)
You're ashamed of what you've done,
Crying 'cause your father's wrong
Trying to be something new,
You'll feel that you had something to prove
(...)"
Inne ciekawe to Chasm oraz In The Dark.
2. Johnatan Davis oraz cała grupa KoRn, to materiał na pracę doktorską. W skrócie - John był molestowany przez sąsiada ("Daddy"), po rozwodzie rodziców szykanowany przez macochę ("Kill you") oraz szkolnych rówieśników ("Faget"). Ojciec cisnął dzieciaka do kariery lekarza, przez co wylądował na praktykach u koronera, czego nienawidził ("Dead Bodies Everywhere"), a najbardziej w pamięć zapadła mu 11-miesięczna dziewczynka, zgwałcona i roztrzaskana o kafelki w łazience przez ojca, którą musiał poskładać do kupy, aby umieścić ją w trumnie. ("Pretty").
Jego teksty nie są skomplikowane, ale wyjątkowo szczere i poruszające tematy, których prawie nikt się nie tyka i to jeszcze w ogołocony z wszelkiej delikatności sposób.
"Kill you"
"(...)
Looking back, I was never ever right
You were my step-mom
Who always wanted me out of your sight
I would come walking in, and I'd say hello
But you slap me
And you make some fucked up comment about my clothes
Then I tried to let it pass
But the visions in my head
Were with you
With a knife up your ass, laying dead
So I pop some more caps in your ass
Now your son is not so fun
Motherfucking bitch!
Never try to play me!"
3. Przechodząc na polskie podwórko, a jestem dużym fanem polskiego języka, bo jeśli ten jest użyty poprawnie, tekst potrafi być piękny (natomiast jeśli nie, to cringe wylewa się uszami), zaprezentuję TSA - Trzy zapałki. Autor przedstawia osobę odpalającą w ciemności 3 zapałki, by zobaczyć zdjęcie ukochanej. To tyle. Proste? Niekoniecznie. Rozchodzi się o to, iż strzelec wyborowy/snajper, po oddaniu strzału powinien skorygować pozycję, by nie zostać namierzonym przez wrogiego strzelca. Za pierwszym strzałem alarmuje przeciwnika, za drugim, pokazuje mu, w którym krzaku kampi, zaś trzeci rozbłysk z lufy dokładnie potwierdza położenie i skutkuje koncertowym zgonem. Osobą rozpalającą trzy zapałki pod rząd jest więc żołnierz siedzący w okopie, który naraża się na śmiertelny postrzał tylko po to, by zobaczyć zdjęcie ukochanej. Czy na końcu ginie, czy tylko skończyły mu się zapałki? Nie wiadomo. Głupie, ale romantyczne i jeszcze ta solówka...
Chcecie więcej interpretacyjnych dzidek?
Na razie limit słów się kończy, więc wypierdalam.