Piksy, tabsy i czopasy vol. 4
2 l
12
Wróciłem troszkę zjebany po cięższym dniu ale Kozel Ležak i pytanie jednego dzidka skłoniły mnie do opisania warunków zatrudnienia, kadr i zarobków. Zaznaczam, że sytuację bardzo się różni od tego jaka to apteka ( sieć czy mała prywatna) oraz czy to duże miasto czy wiocha z dala od uczelni wypuszczajacej farmaceutów.
Ja mam 4 lata stażu pracy, siedzę w sieciowej aptece. Nieduże miasto, 30 km od wojewódzkiego. Północ kraju.
Apteka nie jest wielka, ale ma spory przemiał pacjentów, bo ma dość twarda lokalną pozycję i istnieje tam od wielu lat i niektórzy tam już ponad dychę pracują i znaja ludzi po tym co lekarz im zapisał.
Kto pracuje w aptece?
Kierownik. Mgr co ma minimum 5 lat wylatane. On odpowiada za ludzi i co odpierdolą. Ma za to więcej siana ale ja się nie rwę na to stanowisko. U nas kierownicy mają duży wpływ na stan apteki i jej wyniki. W innych sieciach nie wiem.
Magister. Bez niego apteka nie może funkcjonować, musi zostać wg. prawa zamknięta. W Polsce na aptekę było podobno 1,7 czynnego mgr. Nie wiem jak teraz ale ciągle są nabory na magistra i technika. Robotę zawsze znajdziesz. Jak na zmianie jest 1 mgr i się spóźnia, to chuj, technik nie otwiera drzwi. Ogólnie robisz wszystko. Obsługa pacjenta, szczepisz jak masz kurs, wchodzą przeglądty lekowe i pokoje konsultacji. Papiery, faktury, cały handel. Ustalanie cen, liczenie kasy zamawianie towaru. Papiery na tony. 3 magazyny towaru i jeden starych recept. Ciągle ktoś woła więc jak jest młyn, to czasem się 10 000 kroków w tej biurowej pracy zrobi. Pracuje na dwie zmiany 7-15 i 12-20 jeden etat. Soboty i niedziele nadgodziny na papierze. Prawa pracownika respektowane. W świeta wolne. Jesteśmy w 4 mgr z kierownikiem, więc się grafik plącze jak wpadają L4 i opieka na dzieciaki. Nie dawno dali podwyżki bo inflacja i żeby ludzie nie uciekli do spokojniejszych aptek szpitalnych, gdzie teraz też musza ustawowo całkiem spoko płacić. W sieciach dają trochę mniej, ale podobno w prywatnych jest więcej kombinacji. Ja nie narzekam na kasę styka mi. Podstawa to 6-8 brutto. Plus weekendy i kwartalne premie.
Technicy.
8 osób. Ciężko pracuja z przodu i dobrze znają życie apteczne. Głównie obsługują pacjenta, choć mają poboczne questy. Mają mniej uprawnień i często konsultują ze mną swoje decyzje i czuję się odpowiedzialny za nich na zmianie. Uważam jednak, że więcej widzą i często mają 4x taki staż pracy więc szanuje ich zdanie i wiele niektórym zawdzięczam. Zarabiaja mniej, nie znam dokładnie ale strzelał bym w 4 max 5 brutto podstawy.
Pomoce apteczne. (2)
Ogarniają towar, porządek w magazynie. Sprzątają i dbają o czystość. Praca nie wymaga kwalifikacji na papierze, ale trochę czasu zejdzie zanim się nauczysz co gdzie ma być. I swoje przeniesiesz. Stawek nie znam ale się domyślam.
Praktykanci
Po 3 roku farmacji. Wpadają w wakacje na miesiąc. Chodzą, patrzą. Jedni coś kumają, nawet mają u nas kontakt z pacjentem. Innych nie widać prawie.
Stażyści
6 miechow na koniec studiów. Tych zdążysz poznać nawet. Jedni walą w chuja w recepturze, kręcą wazelinę w miskerze. Inni robotę ogarniają szybko, więc staramy się dbać o młody narybek by sobie dał radę od 1 kwietnia, kiedy wydawane są PWZ.
Kierownicy regionalni.
Mają piecze nad kilkoma aptekami. U nas raczej spoko ludzie, pamiętają jak sami stali z przodu. Wpadają raz na ruski rok popatrzeć albo jak się coś spierdoli.
No to chyba podstawowe klasy postaci. Elo!
Ja mam 4 lata stażu pracy, siedzę w sieciowej aptece. Nieduże miasto, 30 km od wojewódzkiego. Północ kraju.
Apteka nie jest wielka, ale ma spory przemiał pacjentów, bo ma dość twarda lokalną pozycję i istnieje tam od wielu lat i niektórzy tam już ponad dychę pracują i znaja ludzi po tym co lekarz im zapisał.
Kto pracuje w aptece?
Kierownik. Mgr co ma minimum 5 lat wylatane. On odpowiada za ludzi i co odpierdolą. Ma za to więcej siana ale ja się nie rwę na to stanowisko. U nas kierownicy mają duży wpływ na stan apteki i jej wyniki. W innych sieciach nie wiem.
Magister. Bez niego apteka nie może funkcjonować, musi zostać wg. prawa zamknięta. W Polsce na aptekę było podobno 1,7 czynnego mgr. Nie wiem jak teraz ale ciągle są nabory na magistra i technika. Robotę zawsze znajdziesz. Jak na zmianie jest 1 mgr i się spóźnia, to chuj, technik nie otwiera drzwi. Ogólnie robisz wszystko. Obsługa pacjenta, szczepisz jak masz kurs, wchodzą przeglądty lekowe i pokoje konsultacji. Papiery, faktury, cały handel. Ustalanie cen, liczenie kasy zamawianie towaru. Papiery na tony. 3 magazyny towaru i jeden starych recept. Ciągle ktoś woła więc jak jest młyn, to czasem się 10 000 kroków w tej biurowej pracy zrobi. Pracuje na dwie zmiany 7-15 i 12-20 jeden etat. Soboty i niedziele nadgodziny na papierze. Prawa pracownika respektowane. W świeta wolne. Jesteśmy w 4 mgr z kierownikiem, więc się grafik plącze jak wpadają L4 i opieka na dzieciaki. Nie dawno dali podwyżki bo inflacja i żeby ludzie nie uciekli do spokojniejszych aptek szpitalnych, gdzie teraz też musza ustawowo całkiem spoko płacić. W sieciach dają trochę mniej, ale podobno w prywatnych jest więcej kombinacji. Ja nie narzekam na kasę styka mi. Podstawa to 6-8 brutto. Plus weekendy i kwartalne premie.
Technicy.
8 osób. Ciężko pracuja z przodu i dobrze znają życie apteczne. Głównie obsługują pacjenta, choć mają poboczne questy. Mają mniej uprawnień i często konsultują ze mną swoje decyzje i czuję się odpowiedzialny za nich na zmianie. Uważam jednak, że więcej widzą i często mają 4x taki staż pracy więc szanuje ich zdanie i wiele niektórym zawdzięczam. Zarabiaja mniej, nie znam dokładnie ale strzelał bym w 4 max 5 brutto podstawy.
Pomoce apteczne. (2)
Ogarniają towar, porządek w magazynie. Sprzątają i dbają o czystość. Praca nie wymaga kwalifikacji na papierze, ale trochę czasu zejdzie zanim się nauczysz co gdzie ma być. I swoje przeniesiesz. Stawek nie znam ale się domyślam.
Praktykanci
Po 3 roku farmacji. Wpadają w wakacje na miesiąc. Chodzą, patrzą. Jedni coś kumają, nawet mają u nas kontakt z pacjentem. Innych nie widać prawie.
Stażyści
6 miechow na koniec studiów. Tych zdążysz poznać nawet. Jedni walą w chuja w recepturze, kręcą wazelinę w miskerze. Inni robotę ogarniają szybko, więc staramy się dbać o młody narybek by sobie dał radę od 1 kwietnia, kiedy wydawane są PWZ.
Kierownicy regionalni.
Mają piecze nad kilkoma aptekami. U nas raczej spoko ludzie, pamiętają jak sami stali z przodu. Wpadają raz na ruski rok popatrzeć albo jak się coś spierdoli.
No to chyba podstawowe klasy postaci. Elo!