Piksy, tabsy i czopasy vol. 6 (2/2)(apteka)

17
Kontynuacja o zamiennikach

Część ekonomiczna.
Najpierw opiszę żywot leku na rynku.
Bayer, Boehringer czy inne Sanofi wpada na pomysł całkiem nowego leku. Poświęca kilka lat i 500 mln $ na badania i wprowadza na rynek. Jest nowy, fajny, skuteczny i strasznie drogi. Najlepiej się na nim zarabia w USA i na zachodzie ale firma z musu eksportuje też trochę do nas za mniejszy hajs.
Aby poprawić dostepność często oferuje program dużym aptekom. W zamian za statystyki i obietnicę trzymania dostępności i stałej ceny, my możemy go kupić sporo taniej. Zaleźy nam bo mamy nowoczesny lek w przystępnej cenie. Z czasem jeśli się MZtowi to kalkuluje to nawet się dogada co ceny urzędowej i przydzielona bywa refundacja i zostaje ustalony pewien limit finansowania leku. Lek jest chroniony patentem chyba 25 lat. Pod koniec tego czasu firmy od generyków stoją w blokach startowych do rejestracji swoich tańszych wersji. Jak się zapali zielone swiatło to w aptekach i gabinetach przestawiciele się w drzwiach nie mieszczą. Wchodzą tanie wersje także na listy refundacyjne. Ich ceny z urzędu wynegocjowane są blisko tego limitu dopłaty, więc pacjent płaci wyraźnie mniej (patrz post o refundacji). Z czasem MZ widzi szansę cięcia kosztów i ten limit zaczyna spadać.  Oryginał staje się już w chuj drogi a na drugim końcu cennika pojawiają sie nowe tańsze. W końcu firma od oryginału pierdoli ten biznes i nie składa wniosku o dalsze bycie na listach więc jego ceny zostają odblokowane i trzymają się na wysokim pułapie ku zmartwieniu ludzi którym lekarz pisze stary lek od lat a sami nowych zamienników nie chcą.  Więc z jednego leku za 100 złotych powstaje 20 nowych za które się czasem placi 3 zł a stary wypada z list i kosztuje 300.
Podobnie jest z tymi co refundowane nigdy nie były tylko bez pierdolenia o tych listach zniżkach itp.
CZY APTEKI ZARABIAJĄ NA TYM SKORO ZAWSZE APTEKARZ SIĘ MNIE PYTA CZY ZAMIENIAĆ?
Pytam, bo jestem zobligowany przepisami. Jak mam tańszy na magazynie to mam też obowiazek poinformować pacjeta!
Dla leków 100%: wchodzi nowy, to kupimy go w jakims pakecie za fajny pieniądz i ustawimy atrakcyjną cene dla pacjenta. Mamy wiecej zarobku a pacjent zapłaci mniej. Win-win
Dla refundów: zarabiamy niewielki ( w porównaniu do supli i 100%) procent z wysokości limitu. Czyli na zamiennikach zarabiamy tyle samo czy drogim czy tanim i mi w sumie wisi czy kupisz ten tani refund czy drogi. Ale wole byś kupił ten tani bo zapłacisz mniej wiec bedziesz pan zadowolony.  Przykład:
Lek o wartości 100 ma limit 50 i odpłatność R. Pacjent płaci 50+3,20 a ja zarabiam jakieś 10% z 50 (liczone z limitu) czyli 5 zł.
Lek za 50 ma limit 50: pacjent płaci 0+3,20 a ja zarabiam dalej 10 % z 50
Suma summarum pacjent zadowolony bo mało płaci a ja mam lepszą marże od wartosci leku, co fajnie wygląda w Excelu u szefa ale apteka zarobi to samo.
Elo!
0.054202079772949