Anegdota

12
Anegdota
Podzielę się z wami autentyczną anegdotą z mojej pracy:

Dajmy na to, (bez zbędnych szczegółów i personaliów) firma odpowiada za dostarczanie wody i odbiór ścieków w mieście i okolicach.
Sytuacja ma miejsce po wykonaniu inwestycji w postaci położenia nowego odcinka kanalizy na jednej z ulic.
Studzienki postawione, rury położone, budynki zostały podłączone do sieci... ścieki płyną, wszystko działa...
Zostało tylko ostatecznie nanieść wszystko na mapy.
Przyjechał geodeta ze swoją tyczką GPS, chodzi i nanosi dane do systemu... Położenie studzienek, głebokość, spadki itd...
W pewnym momęcie nachylił się nad otwartą studnią, która była zalana ściekiem.
I tu pech.
Z nosa zsuneły mu się okulary i oczywiście hlup! prosto do studni pełnej, co tu dużo mówić - gówna.
Pomarudził, pozłorzeczył no ale co poradzisz... poszedł...
Na to mój majster, zawołał mnie i taka rozmowa:
-Słuchaj bo te okulary to on miał nowe, dopiero co odebrał i kupe kasy kosztowały... obiecałem że mu je wyłowimy... się wypłucze i będzie...
- na to ja do majstra - no dobra majster, wsumie możemy je wyciągnąć, wyłowić z tego gówna... ale właściwie co z tego? Jak przez te okulary i tak BĘDZIE GÓWNO WIDAĆ!

....
śmiechom nie było końca
...
:P
ps. historia prawdziwa, zdjęcie przypadkowe.
0.049615859985352