łutyt
Hobby
1 r
11
Siema dzidki, nadszedł ten czas kiedy to prawie uporałem się z remontem a i w robocie mam troche więcej czasu, więc wrzucam zdjęcia z prac nad umywalką, którą już widzieliście, tak tak wiem zapłon to mam zajebisty jak gnój na mrozie no przyznaje zajebałem.
To lecimy z tym, pierwsze co to trzeba przytargać takiego skurwysynka do siebie tutaj akurat bagażnik w kombiku dał rade ale nie było łatwo go załadować bo ważył ponad 100kg i o ile sama waga nir stanowi wielkiego problemu no bo nie pszukujmy się 100/na dwóch chłopa to nie kest mega dużo ale jebaniutki był ultra nie poręczny, dobra dalej jak już go przytargamy to musimy wymyślić koncepcje bo łatwo tam coś zjebać i się to na gruz będzie tylko nadawało, obmyślamy jak to go wydrążyć mozna dla ułatwienia narysowac se otwór itd, na początku tak robiłem. No i zaczynamy zabawę nacimy sobie paski czy grube czy chude potem w miare prostopadle co nam tworzy taką kratownicę łatwo sie wtedy wybija dłutem te pierdolniki, ja głównie używałem boshki z tarczą 125mm ale jak ktoś potrafi to mega polecam taką na 230mm tyle że wiadomo ciężkie to, mniej poręczne na początku petarda potem jak już mamy dziurę uformowaną lepiej się sprawdza mniejsza.
Ok przebrnęliśmy przez wycinanie mamy jakąś tam dziurę także zaczynamy szlifować narazie zwykłym diaxem zeby pozbyć sie wiekszych wyboi bruzd itd. widać na zdjeciach, mimo że starałem sie to ppwyprowadzać i tak sporo tego zostało ale to juz schodzi przy dalszej obróbce wiec luz, teraz tak kurzy sie z tego nie miłosiernie, ja robie to wszystko na dworze więc w miare mi to rozwiewia, próbowałem też jakoś na mokro to robić ale w moim przypadku wyszła z tego kaszana bo nie miałem możliwości puścić bierzącej wody na przelew tylko zalewałem dziure i w tym ciąłem, robiła sie tam malta z tego kamiemia no lipa ogólnie.
Nastepnym krokiem jest wywiercenie dziury to tak bierzecie sobie otwornice diamentową na wymiar odpływu nawiercacie otwór razem z wiertłem prowadzącym jak już macie otwór na tyle głęboki żeby otwornica wam nie wypadała to moja rada wiertło można wyjebać bo tylko przeszkadza, otwornica idzie w tym jak w maśle a te wiertła czesto są tandetne i tylko przeszkadzają.
No i teraz zaczynamy szlifowanie żeby to jakoś wyglądało i o ile mi się podobało nie wyszlifowane to bylby mega duży problem z utrzymaniem czystości także raczej bym nie zostawiał matowej powierzchni jesli chodzi o sprzęt to uzywalem też boshki z regulacją obrotów ustawilem na 1 lub 2 poziom żeby nie spalić tarczy i jazda. Tarcze kupielm w brico takie specjalne do szlifowania kamienia, nie jest to tania rzecz ale jak ktoś rzeczywiście to robi to wie że takie zwykłe nie dość że trzeba tych tarcz chyba miliony, to sie człowiek nawkurwia jeszcze. Także do kątówki zakładamy końcówkę z rzepem (najlepiej jak najbardziej giętką czy miękką) no i lecimy ja tutaj uzywalem gradacji kolejno 100/200/400/800/1600/3000.
100 zdejmujemy wszystkie nierówności, bruzdy itd od 200 juz bardziej wygładzanie powierzchni, po każdej gradacji efekt był coraz bardziej widoczny i zadowalający po ostatniej gradacji wyszło praktycznie szkło wiec cel osiągnięty. Przy szlifowaniu trzeba pamiętać już o wodzie tarcze do kamienia muszą pracować na mokro bo spalicie je raz dwa, po tym wszystkim zostaje umycie tego kloca i w zasadzie to tyle.
Roboty przy tym dosyć sporo, sam nie jestem w stanie dokładnie powiedzieć ile mi to zajęło bo też nie spodziewałem takiego przyjęcia pierwszego posta, będę robił drugą umywalkę napewno materiał już mam pochytany więc za jakiś czas powinno się coś dalej ukazać, oprocz tego bawie się też w doniczki, ktore robi się dosyć podobnue no ale mimo wszystko trochę to łatwiejsz, gdyby ktoś miał ochotę zobaczyć wiecej moich wypocin w komentarzu podlinkuje mojego insta. Gdyby byly dalej pytania piszcie jak też chcesz takiego piszcie no i tak na zakonczenie to już wypierdalam i nie zajmuje więcej czasu nara
To lecimy z tym, pierwsze co to trzeba przytargać takiego skurwysynka do siebie tutaj akurat bagażnik w kombiku dał rade ale nie było łatwo go załadować bo ważył ponad 100kg i o ile sama waga nir stanowi wielkiego problemu no bo nie pszukujmy się 100/na dwóch chłopa to nie kest mega dużo ale jebaniutki był ultra nie poręczny, dobra dalej jak już go przytargamy to musimy wymyślić koncepcje bo łatwo tam coś zjebać i się to na gruz będzie tylko nadawało, obmyślamy jak to go wydrążyć mozna dla ułatwienia narysowac se otwór itd, na początku tak robiłem. No i zaczynamy zabawę nacimy sobie paski czy grube czy chude potem w miare prostopadle co nam tworzy taką kratownicę łatwo sie wtedy wybija dłutem te pierdolniki, ja głównie używałem boshki z tarczą 125mm ale jak ktoś potrafi to mega polecam taką na 230mm tyle że wiadomo ciężkie to, mniej poręczne na początku petarda potem jak już mamy dziurę uformowaną lepiej się sprawdza mniejsza.
Ok przebrnęliśmy przez wycinanie mamy jakąś tam dziurę także zaczynamy szlifować narazie zwykłym diaxem zeby pozbyć sie wiekszych wyboi bruzd itd. widać na zdjeciach, mimo że starałem sie to ppwyprowadzać i tak sporo tego zostało ale to juz schodzi przy dalszej obróbce wiec luz, teraz tak kurzy sie z tego nie miłosiernie, ja robie to wszystko na dworze więc w miare mi to rozwiewia, próbowałem też jakoś na mokro to robić ale w moim przypadku wyszła z tego kaszana bo nie miałem możliwości puścić bierzącej wody na przelew tylko zalewałem dziure i w tym ciąłem, robiła sie tam malta z tego kamiemia no lipa ogólnie.
Nastepnym krokiem jest wywiercenie dziury to tak bierzecie sobie otwornice diamentową na wymiar odpływu nawiercacie otwór razem z wiertłem prowadzącym jak już macie otwór na tyle głęboki żeby otwornica wam nie wypadała to moja rada wiertło można wyjebać bo tylko przeszkadza, otwornica idzie w tym jak w maśle a te wiertła czesto są tandetne i tylko przeszkadzają.
No i teraz zaczynamy szlifowanie żeby to jakoś wyglądało i o ile mi się podobało nie wyszlifowane to bylby mega duży problem z utrzymaniem czystości także raczej bym nie zostawiał matowej powierzchni jesli chodzi o sprzęt to uzywalem też boshki z regulacją obrotów ustawilem na 1 lub 2 poziom żeby nie spalić tarczy i jazda. Tarcze kupielm w brico takie specjalne do szlifowania kamienia, nie jest to tania rzecz ale jak ktoś rzeczywiście to robi to wie że takie zwykłe nie dość że trzeba tych tarcz chyba miliony, to sie człowiek nawkurwia jeszcze. Także do kątówki zakładamy końcówkę z rzepem (najlepiej jak najbardziej giętką czy miękką) no i lecimy ja tutaj uzywalem gradacji kolejno 100/200/400/800/1600/3000.
100 zdejmujemy wszystkie nierówności, bruzdy itd od 200 juz bardziej wygładzanie powierzchni, po każdej gradacji efekt był coraz bardziej widoczny i zadowalający po ostatniej gradacji wyszło praktycznie szkło wiec cel osiągnięty. Przy szlifowaniu trzeba pamiętać już o wodzie tarcze do kamienia muszą pracować na mokro bo spalicie je raz dwa, po tym wszystkim zostaje umycie tego kloca i w zasadzie to tyle.
Roboty przy tym dosyć sporo, sam nie jestem w stanie dokładnie powiedzieć ile mi to zajęło bo też nie spodziewałem takiego przyjęcia pierwszego posta, będę robił drugą umywalkę napewno materiał już mam pochytany więc za jakiś czas powinno się coś dalej ukazać, oprocz tego bawie się też w doniczki, ktore robi się dosyć podobnue no ale mimo wszystko trochę to łatwiejsz, gdyby ktoś miał ochotę zobaczyć wiecej moich wypocin w komentarzu podlinkuje mojego insta. Gdyby byly dalej pytania piszcie jak też chcesz takiego piszcie no i tak na zakonczenie to już wypierdalam i nie zajmuje więcej czasu nara