Sraczka, woda z dupy, nietolerancja laktozy - GAME CHANGER

42
Jeśli masz problemy jelitowe opisane powyżej, poświęć chwilę może ci to pomóc...

No witam was dałny. Miałem tego tip-a nie pisać bo wkurwiliście mnie swoim tchórzostwem w kwestii obrony ojczyzny, ale już mi przeszło. Rozumiem że to przez małe siusiaki i sprawę wspólnego prysznica.

A tak na serio, dzisiaj sprawa chronicznej sraczki. Wody z dupy nawet 4 razy dziennie. 
Sraczki która dopada nagle i która wymaga wysrania się tu i teraz, co może być bardzo kłopotliwe w sytuacji gdy znajdujesz się w miejscu, gdzie nie ma żadnego kibla. Sraczki która nauczyła mnie kombinować. Bo nie zlicze tych pojebanych akcji w które mnie to wpędzało.
Sraczka, woda z dupy, nietolerancja laktozy - GAME CHANGER
Ale od początku. Lata do tyłu właśnie, zaczęło się dziać coś niedobrego. Moje flaki rozregulowany się do tego stopnia, że srałem po kilka razy dziennie, ogólnie woda z dupy, i jak napisałem wyżej musiało to być tu i teraz. Ogólnie wtedy miałem ok 20 kilku lat i ostro ćwiczyłem a łącze początek tego z zażyciem jakichś zjebanych odżywek z USA, chociaż chuj wie. Powodów mogło być tysiące. 
Szybko stało się to uciążliwe i zacząłem to leczyć. Niestety kurwa ilu lekarzy tyle opinii.
Zespół niespokojnych jelit czy kurwa drażliwe, nietolerancja laktozy, choroba Leśniowskiego-Crohna. Ja pierdole....
Ile kasy na badania poszło to nawet nie chce liczyć. Testy na uczulenia. Jebane konowały...
Z 4 lata temu trafiłem do starego dziada, internisty. To byl pierwszy element domina który doprowadził mnie do wyleczenia.
Dostałem od niego leki na stan zapalny jelit i uregulowanie ich pracy. 
Kurwa miód. Pół roku spokoju, niestety temat wrócił. Powtórka i znowu 6 miesięcy zajebiście. Ale temat nie odpuszczał.
Aż kurwa pewnego razu zauważylem coś, co kompletnie odmieniło losy mojego małego świata. 

Ja pierdole, czy to może być takie proste?

Po tych lekach na stan zapalny, kiedy moje flaki jakoś pracowały, zauważyłem pewną zależność. 

I teraz uwaga bo to jest złoty środek na zmianę waszego życia. 

Zauważyłem że mimo to, iż ja wstaję rano to moje flaki jeszcze śpią. 
O co chodzi? A no o to, że ja mogłem funkcjonować i wykonywać czynności a flaki w ogóle nie pracują, NIC, ZERO, NADA. I kiedy zjadłem śniadanie, flaki dostawały szoku, i następowało zaburzenie pracy które trwało czasem pół dnia.

I wtedy posłuchałem mamusi kochanej, która serdecznie pozdrawiam.

ZACZALEM PIC KUBEK CIEPLEJ, WRECZ GORĄCEJ WODY ZARAZ PO PRZEBUDZENIU (Najlepsza z syropem Paola).
Co to dało? Po około 15- 20 minutach flaki zaczynaja pracować, aż słychać jak się przelewa.

NAJWAŻNIEJSZE TO PIC KUBEK BARDZO GORACEJ WODY PRAKTYCZNIE NA DWA, TRZY ŁYKI. ZEBY JAK NAJWIECEJ CIEPLA PRZETRANSPORTOWAĆ DO ŻOŁĄDKA.

Po około godzinie jem coś lekkiego, np banan a później to już wpierdalam wszystko.
Codziennie pije duży jogurt, gdzie wcześniej prawie 10 lat nie wypiłem ani jednego. Chociaż muszę przyznać że nie wypiłem od tylu lat mleka, jednak mam obawy.
Już po tygodniu byłem praktycznie uleczony.

Teraz po kilku latach to przytyłem, i to sporo, gdzie wcześniej to była jakaś abstrakcja, sram kasztanami tak twardymi że mógłbym się pokusić o stwierdzenie że sram gałęziami, bo później trzeba je łamać na pół żeby spłukać. 
Patent sprzedałem już kilku znajomym i się sprawdza więc sprzedaje go wam. 

PAMIĘTAJCIE ŻE KLUCZEM DO SUKCESU JEST SPOSÓB PICIA. TRZEBA ROZPALIĆ FLAKI ... ALE NIE POPARZYĆ. RYJA TĘPE CHUJE 
0.046383142471313