Małżeństwo

100
Życiowa dzida, która nie zawiera żadnego ukrytego Sasina alni nic w tym guście więc jeśli tego właśnie szukasz to scrolluj dalej.

Panowie i Panie jestem już ze swoją żoną 13 lat a małżeństwem jesteśmy 5 lat. Mamy 2 letnią córkę, którą kocham nad życie. Doszliśmy do wniosku, że już więcej dzieci mieć nie chcemy więc przeprowadziłem wazektomie jakiś rok temu. Nie chciałem żeby żona się truła tabletkami a kondomy pekaja. Jak w każdym małżeństwie bywały sprzeczki ale w wiekszosci po paru dniach sie godzilismy i wszystko było super. Kiedy pojawiło się dziecko zaczął się większy stres. Do tego dochodziła moja praca a żonie było cięzko samej przez pół dnia się zajmować noworodkiem. Nie była do tego stworzona w 100%. Rozumiałem i starałem się ją wspierać. Niemniej jednak było wiecej sprzeczek ale zawsze się dobrze konczyly. Później zapisaliśmy dziecko do zlobka a zona mogla wrocic do pracy. Traf chciał że zdecydowala sie zmienic prace w dyskoncie na prace na magazynie. Lepsza placa poprostu. Na poczatku byla zestresowana bo wiadomo nowa praca, nowi ludzie, kompletnie inne obowiazki. Chciałem żeby miała łatwiej więc więcej się zajmowałem dzieckiem, odbierałem ze żłobka(tylko ja miałem prawko) usypiałem dziecko, czasem gotowałem i poprostu się starałem. Moja mama i tata także pomagali bo się czasem zajmowali małą. Ale wiadomo żona też sprzątała i zajmowała się małą. Staraliśmy się dzielić obowiązkami. Czasem było lepiej a czasem gorzej ale zawsze się dogadaliśmy ;) jednak od jakiegoś czasu zacząłem zauważać że jest jakaś nieobecna. Zaczęła też pisać na komórce z kimś. Kiedy o to zapytałem to stwierdziła że to kolega z pracy i głównie o pracy piszą. Kiedyś jednak nocą odblokowałem jej telefon i przeczytałem o czym piszą. Same serduszka i całuski. On ją ewidentnie podrywał a ona była raczej neutralna. Zrobiłem o to awanturę że pozwala tak do siebie pisac. Ewidentnie była zachwycona tym że ktoś się nią zainteresował choć utrzymywała, że ona ustaliła granice i nic z tego nie będzie. Zarzuciła mi tylko że od narodzin córki mniej mi zależy na intymności z żoną. Obiecałem że popracuję nad tym jeśli ona przestanie pisac z tym typem. I było ok ;) kiedy byliśmy w domu razem wtedy różne rzeczy robiliśmy razem ale z czasem coraz mniej żonie zalezalo na wspólnych chwilach wieczorem. To musi zupe na jutro zrobic a to wlosy umyc i wziasc dluga kapiel a to cos na eurzedzie zalatwic no wiadomo. Dla mnie ok. Było przez pare miesiecy spokojnie a my pracowalismy na zmiany wiec sie czesto mijalismy. Nie działo się nic niepokojacego.

Wczoraj bylismy na urodzinach tesciowej z którą mam swietny kontakt. Było super i się nawet poprzytulaliśmy z żoną bo nie widzieliśmy się od tygodnia praktycznie. Sielanka. Żona została dłużej na urodzinkach i się umówiła że jej siostra ją podrzuci do domu spowrotem. Zgodziłem się żeby troszkę odreagowała a ja koło 19 pojechałem z dzieckiem do domu żeby ją uspać. Potem się ogoliłem dobrze wykąpałem i zrobiłem na bóstwo bo miałem nadzieję na seksy;) myślałem że wróci koło 12 a wróciła kolo 2 w nocy. Walnęła się do łóżka i od razu usnęła. Myślę ok nawalona to spi. Zobaczyłem że żona ma wlaczoną latarke w telefonie więc odblokowałem telefon i wylaczyłem i zobaczyłem wiadomosci na messengerze. Pisała z nim. Że tęskni. Że chciałaby żeby był z nia na tych urodzinach i że może pisać bo ja pojechałem do domu. Zgrzałem się w 5 sekund. Powiedziałem jej że ma wybrać pomiedzy nami i wyszedłem się przewoetrzyć przed 4 rano na osiedle. Wróciłem i siedziałem na kanapie aż ona wstanie. Wstała i powiedziała że się zakochała i chce rozwodu bo za dużo się juz wydarzyło. Kocha mnie i jego ale ze mna już będzie trudniej więc wybiera jego. Szok. Nie wiedziałem co się stało. Czy to senny koszmar. Obudz się kurwa. Wszystko się skończyło w sekunde. Żona nie widzi innego wyjścia. Wszyscy jej mówią razem z jej całą rodziną że jest pojebana. Ona nic. Mi się kręci w głowie. Kocham ją ale ona chyba kłamie mówiąc że mnie kocha. Nie chce sprawiać bólu.
0.041575908660889