Bartucha - czyli nasz szop pracz

31
Siema dzidki. Ostatnio w poczekalni widziałam post z Szopem praczem i stwierdziłam, że trochę o nich opowiem, jako że sama posiadam takiego potworka. Na wstepie odpowiem na pytania, które są zadawane mi zbyt często, gdy ktoś się dowie o naszym pupilu.

Robi pranie? Hehe
-Nie, ale "mydli" sobie jedzonko i WSZYSTKO co wpadnie mu w łapki.
Jak ma maskę to pewnie kradnie, nie? 
-Tylko żarcie i skarpetki z suszarki
Skąd pomysł na takiego zwierzaka?
-Chłop chciał to wziął, a ja wzięłam pełen pakiet xD
Niszczy ?
-Jak każde zwierzę.
Skąd go macie?
-Ich hodowla jest w [REDACTED] niedaleko [FILES_MISSING]. Ale my znaleźliśmy go w śmietniku obok działek. 

Skoro to mamy za sobą, przejdźmy do właściwej treści! 
Bartucha - czyli nasz szop pracz
Szopy to gatunek inwazyjny. W Polsce zakazana jest ich hodowla i rozmnażanie, ale istnieją fundacje oraz azyle takie jak "Szopowisko" Dziwaka w okolicach Wrocławia.

https://fundacjaszopowisko.pl/

Są to organizacje, które zajmują się wyłapywaniem i ochroną szopów, aby mogły dożyć swoich ostatnich chwil w humanitarnych warunkach. Dzikie szopy są odłapywane i usypiane, gdyż stanowią zagrożenie dla środowiska naturalnego Polski. 
Gorąco zachęcam do wspierania tego typu organizacji, bo każde żyjątko zasługuje na godne życie :3

Jeszcze parę lat temu można było adoptować szopa jako zwierzątko domowe, ale po zmianach w prawie, każda osoba prywatna, która posiadała zarejestrowanego raccoona musiała go uspać. Nieoficjalnie można szopa, ale to już jest szara strefa, jeśli mogę tak to nazwać. Współpracując z fundacjami można zostać opiekunem tymczasowym lub zapewnić dom, by odciążyć azyle. A uwierzcie mi, tych szopów jest masa. 
Bartucha - czyli nasz szop pracz
No ale załóżmy, że znaleźliśmy szczeniaka w śmietniku i mamy go już na chacie. Co one w ogóle żrą?

Kurwa WSZYSTKO. Nasze szopichło telepie się do pistacji i ogórków szklarniowych. Jajka, parówki, wątróbkę, winogrona i oliwki będzie wpierdalał jak durny. Ale jego dieta składa się głównie z suchej psiej karmy dla otyłych. Szopy chowane w domu mają tendencję do tycia, więc ważna jest restrykcyjna dieta a pomimo tego nadal mogą skończyć jako giga kluski. Przeciętny dorosły szop waży 6-8kg, gdzie 8 uważane jest już za grubego. Nasza kulka to 16kg czystej wagi. Po kastracji mu się przybiło...
No właśnie. Kastracja. Co jak zachoruje lub będzie potrzeba zabrania go do weterynarza? 

Oczywiście wet może zgłosić do odpowiednich organów posiadanie szopa. Trzeba znaleźć takiego, który zajmuje się zwierzętami egzotycznymi i nie ma serca z kamienia. Wtedy już połowa problemów za nami. To naprawdę trudne zwierzęta, które potrzebują uwagi i mnóstwa bodźców. 
Bo zajęty szop to szczęśliwy szop. Poznają świat głównie poprzez zmysł dotyku. Mają bardzo delikatne, opoduszkowane łapki, które pchają gdzie się da. Jeśli dasz takiemu przedmiot o różnych teksturach albo innej temperaturze, będzie się tym bawił godzinami. Kiedy Bartuś (nasz brzydal) dostał śrubkę, był nią tak zafascynowany, że zniknął w budzie na 3h. Pojebany. 
Mają niestety kiepski wzrok. Nie pozna cię z daleka, chyba, że go zawołasz albo cię wcześniej wyczuje. 
A propos tekstur... 
Ich sierść jest milusia. 
I jest WSZĘDZIE. 
Bartucha - czyli nasz szop pracz
Widelec dla skali. To tylko podszerstek z DUPY I OGONA. Kurwa to gówno jest dosłownie wszędzie. Nie myśl, że jak wrzucisz ubrania do pralki to ona zniknie. Ni chuj. Wałek do ubrań to mus i koniec. Chyba, że masz odkurzacz z turbo-szczotą. Do dywanów, kanapy i zasłon też się przyda. Szopy dwa razy do roku zrzucają podszerstek - latem i zimą. Ich sierść jest puchata i pachnąca. Nie jebie szczurem, jeśli się je kurwa kąpie przynajmniej raz w miesiącu. Niektórzy zapominają, że zwierzaki też się do ciula pana myje. Ale szopy są specyficzne. Lubią wodę. Myją w niej jedzenie i brudne dupska. Łapki myją kilka razy dziennie. Dlatego basenik to mus. Stąd też wzięła się popularna nazwa "Szop pracz". 
Jeszcze co do sierści... Najwięcej gubią jej w zabawie. 
Bartucha - czyli nasz szop pracz
Szopy uwielbiają się bawić. Bywają w tym mało delikatne. Właściciele muszą się przygotować na blizny od pazurów a nierzadko też od zębów. Szpony mają jak żyletki, a kły (szczególnie młode osobniki) wbijają się w skórę jak igły. Często się zapominają w trakcie zabawy i mogą całkiem mocno zranić, więc zalecana nest szczególna ostrożność. Na co dzień jednak to bardzo delikatne i potulne zwierzaki. Należy jednak mieć na uwadze, że są dość pamiętliwe i terytorialne. Do tej pory nasz bydlak ma kosę ze znajomym mojego chłopa po mało przyjemnym incydencie. 
Słowem podsumowania: 
Szopy to połączenie kota, psa i dwuletniego dziecka. Bywają wredne i samowystarczalne, ale łaszą się i kochają towarzystwo swoich właścicieli. Dasz im zabawkę to będzie cię kochał i przestanie niszczyć inne rzeczy. Przynajmniej do momentu aż im się nie znudzi. Poza tym... Uwierzcie mi, po tych zwierzakach widać wdzięczność. Są bardzo ekspresyjne i potrafią się uśmiechać, pokazywać zainteresowanie i swoją złość. Dwa razy nie ostrzegają. 
Szopy pracze są przechuj i kropka. Spierdalam i miłej nocy dzidki. 
0.30419111251831