Ciekawe
Wiedza
11 m
5
Przychodzi kiedyś sapkowski na spotkanie z twórcami gry wiedźmin i zaczyna mówić, że procenty od sprzedaży gry mu się należą, że chuj z tego, że on się tego zrzekł, ma dostać i tyle. I tak gada parę minut aż skończył. Po tej jego tyradzie wstaje jakiś młody praktykant stażysta i mówi "sapek, co się sapiesz?" i po tym tekście cała sala w śmiech, dyrektorzy, programiści, marketingowcy, ekipa sprzątająca - wszyscy pokładają się od śmiechu. Po 5 minutach, jak już udało się wszystkim trochę opanować, wstaje sędzia, wali młotkiem i mówi "sprzeciw odrzucony" no i tam sapkowski musiał zapłacić 10 milionów odszkodowania i 3 miliony kosztów sądowych. I teraz tak, po co wam o tym mówię? Otóż tym stażystą był młody Albert Einstein. Tak, ten Einstein, który dostał Nobla i jest jednym z najwybitniejszych umysłów wszechczasów. I ten sam Einstein, który w szkole miał same trójki, a z fizyki dwójki. I teraz tak, czemu taki wybitny naukowiec i przedsiębiorczy stażysta nie radził sobie w szkole? Otóż wszystkiemu jest winny pruski system edukacji. I jak mi baba od polaka mówi "Legiosław, ty schowaj ten telefon", to skąd ona wie, że ja nie prowadzę firmy i muszę w tej chwili rozmawiać przez telefon, bo właśnie uzgadniam warunki transakcji wartej dwa miliony (słownie 2 mln) złotych? I to jest właśnie problem polskich szkół, w Finlandii normalnie jak ci dzwoni telefon na lekcji, to możesz sobie gadać z kim chcesz, a babka od polskiego nawet tego nie zauważy, a Polska dalej żyje w XIX wieku. Jeśli chcecie więcej takiego kontentu, to wpadajcie na mojego jutuba Legiosław Żbik, ja was już na dzisiaj zostawiam, a to było moje Prawo Marcina