Łymyn.

49
Elo dzidki. Z racji tego, że ostatnimi czasy nie mam zbyt wielu rozrywek postanowiłem urządzić dzidowy teleturniej. Tak, wiem że nie jesteśmy w telewizji, niemniej jednak to moja dzida, więc mam przywilej dobierania słów i ustalania zasad. Cytując klasyka: "się kurwa nie musi podobać". No ale do rzeczy. Aktualnie wczasuję się u mamy i od czasu do czasu dociera do mnie obraz i dźwięk z telewizji. Dacie wiarę, że rząd się zmienił? Też szokłem. Piszę o tym bo temat dzisiejszego, dziewiczego odcinka jest bezpośrednio związany ze zmianami politycznymi w naszym pięknym kraju. 

FEMINATYWY czyli ministry, pilotki i inne baśniowe stwory.  Zasady są nieskomplikowane, ale za to proste jak marka odzieżowa. Każdy chętny do zabawy w komentarzu wpisuje najbardziej absurdalną feminatywkę jaka przychodzi mu na myśl, trzymając się zasady, że ma to być zawód. Praca w sensie. Dowolna odznaka przyznana pod komentarzem traktowana jest jako punkt, więc jesteście i zawodnikiem i jury. Zajebioza z wypierdozą! Nagrodą jest krzyż na profil od każdego biorącego udział(Tiger bonzo czuwa na łączach, więc nikt kto ceni swoją płytę główną nie waży się oszukiwać) oraz wchuj złota od autora tego posta na losowy kontent autora komentarza. No to ja zaczynam swoją ukochaną kanalarżką, biorę po kamiennej dzidce od każdego uczestnika i słucham Państwa. Czy tam kurwa czytam. Zdjęcie pieca kaflowego na zachętę.
Łymyn.
0.042520999908447