Polityka na niedzielę.

47
Siedzę i analizuję, od 2 dni, to co się dzieje. Wniosek jest jeden, demokracja bezpośrednia. 

Pierwsza wada obecnego sytemu demokracji reprezentatywnej to fakt że dwóch gości dogaduje się że trzeci dostanie stołek żeby czwarty nacisną guzik tak jak oni chcą. Nie widzę tu interesu kraju.

Druga wada systemu demokracji reprezentatywnej, brak kontroli suwerena nad poczynaniami swoich pracowników. Nie możesz go odwołać nawet kiedy jawnie, prosto w twarz, mówi że w dupie ma prawo.

Trzecia wada to założenie że trójpodział władzy istniej. Chyba nie muszę dodawać nic więcej, widzimy to na codzień w lewackiej propagandzie.
Dlaczego uważam że demokracja bezpośrednia? w założeniu ma inną hierarchię wartości. To Suweren ma władzę, a taki premier to tylko Twój pracownik. Nie masz czasu na szfindle jeśli co roku jesteś audytowany. System wymusza systematyczną pracę, a błazny pokroju tfuska lepiej niech wrócą do malowania, wtedy będą miały czas na charatanie w gałę.

Jeden minus, jaki dostrzegam w tej chwili to głęboka indoktrynacja która doprowadziła do apatii społeczeństwo. Może się okazać że jest już dla nas za późno na odzyskanie wolności i mokry sen papy stalina stanie się faktem.
0.043030977249146