Ej, wy tam na wiejskiej!

12
Od podnóża stromych Tatr, po Bałtyku brzeg
Wszystko idzie zawsze źle,
Od zachodu aż po wschód wszędzie tylko gniew i ból,
Każdy ciągle skarży się
Za wrzucony w urnę głos obiecałeś cudów moc,
Ale skąd wziąć na to szmal?
Dookoła smutny świat, oszukałeś kurwo nas,
Wszyscy czują wielki żal
Ref.
Dziś zostałeś całkiem sam, każdy tutaj nienawidzi Cię,
Teraz nie masz żadnych szans - powieś się, powieś się!
Forsę i garnitur masz, na fotelu siedzisz sam,
I wymyślasz setki praw,
Syty i spokojny wciąż, dumny zaufania mąż,
Mówisz jaki ma być świat
Nam niedobrze jest i źle, co poprawne, a co nie
Nie obchodzi wcale nas,
Wciąż oszukiwałeś kraj, naplujemy tobie w twarz,
Gdy zapłaty przyjdzie czas
Ref.
Dziś zostałeś całkiem sam, każdy tutaj nienawidzi Cię,
Teraz nie masz żadnych szans - powieś się, powieś się!
Nasze życie miało być niczym kolorowy film,
Ale poszło coś nie tak,
Choć chcieliśmy zdobyć szmal, radio nas nie chciało grać,
I nie powiódł się nasz plan,
Zamiast plaży, drinków, palm, mamy szarość brudnych miast
A z obietnic nie ma nic
Zamiast koncertowych sal, w małych klubach tracąc czas,
Gramy żeby za coś żyć
0.045659065246582