Takie tam poniedziałkowe przemyślenia z nudów
Humor
7 m
24
Byłem w weekend u rodziny, podszedł do mnie młody kuzyn i spytał o pomoc bo szuka pierwszej pracy dodatkowej, ot takiej aby sobie tylko dorobić na swoje pierdółki.
Odpowiadam że jasne, z checia pomogę. Pokazał mi ogłoszenia ( tu juz pierwsze moje zdziwienie, bo na zwykłe prace dorywcze są ogloszenia jak na jakieś porządne stanowiska, cv, aplikacje, listy motywacyjne, no ale dobra trzeba pomóc).
stworzyłem mu cv z podstawowymi danymi ( bo co więcej można wpisać skoro nigdy nie pracowal) I mówię że gotowe, wysyłaj.
On na mnie spojrzał jak na debila i mowi:
- wujek, takie coś to sam bym zrobił ale spójrz np na to ogloszenie mają już 45 odpowiedzi, pewnie większość z kandydatów jest w takiej samej sytuacji jak ja, czyli mogą co najwyżej wysłać CV z tym że kończą szkołę, mają dwie ręce, dwie nogi i chęć do pracy, to czego oni oczekują żebym czym się wyróżnił i wybrali mnie?
No i tu jebany gówniarz mnie zagiął, bo faktycznie, czego oni oczekują?
Tzn ja wiem jak wyglądają "rekrutacje" na takie stanowiska i to tylko dla młodego wygląda jakoś profesjonalnie a tak naprawdę to jakiś facet otworzy z dwa cv, zadzwoni, jak będzie ok to reszty wiadomości nawet nie przejrzy i tyle.
Przyjmijmy jednak jego tok rozumowania i faktycznie wszystkie kandydatury są skrupulatnie omawiane. To czego oni oczekują? Że na ogłoszenie do rozwożenia jedzenia na rowerze w pyszne.pl osiemnastolatek napisze:
- udział w Tour de france
Albo:
-pasja jazdy na rowerze i marzenie o dowiezieniu jak największej ilości kurczaków z KFC dla czarnuchow?
Bo przecież nie wymagają nawet minimalnej znajomości topografii miasta czy języka Polskiego w Polsce.( moim zdaniem chyba jedyne racjonalne wymagania w tym zawodzie, nawet tego nie trzeba) Skoro wszędzie na tych rowerach jeżdżą ukraincy z google przy czole bo nie wiedzą gdzie są najważniejsze główne ulice.
Było jedno ogloszenie co facet szukał kierowcy do rozwożenia pizzy na weekendy i sam podkreślił że szuka młodej osoby, najlepiej ucznia. Nie zostawił telefonu, aby zadzwonic dogadac sie i tyle tylko opcje aplikacji cv. Skoro ogloszeniodawca sam chce małolata to czego chce? Że młody pochwali sie że trzy razy jeździł po centrum i raz był na autostradzie?
Czy to moze jeden z tych co szukają najmłodszego pracownika ale z 10-letnim doświadczeniem na trasach międzynarodowych i egzamin z topografii miasta.
Hitem było jedno ogloszenie na magazyniera weekendowego (żaden specyficzny produkt gdzie trzeba mieć wiedzę, zwykle wykładanie towaru z magazynu na sklep) I oczekiwali listu motywacyjnego, noż kurwa, listu motywacyjnego na magazyniera,
I to samo pytanie, co młody ma napisać?
"Witam, jestem Krzyś mam 18 lat dlatego nie jestem jeszcze alkoholikiem więc nie przyjdę do pracy po dwóch małpkach w przeciwieństwie do innych oraz używam biegle języka Polskiego co u nas w kraju jest coraz mniej spotykanym zjawiskiem"
Wiem że trochę prześmiewczo podkoloryzowalem ale ogłoszenia były autentyczne i zdziwiłem się że teraz tak to wygląda.
Jak byłem młody i szukało się właśnie takiej pierwszej pracy gdzie kompletnie nie potrzeba żadnych kwalifikacji to się po prostu dzwoniło i doslownie cytując młodego, pokazywało się ze się ma dwie ręce, dwie nogi, chęć do pracy i od jutra zaczynałeś.
A teraz jakaś julka specialist junior shift menager-ka ds hr-u sprawdza łaskawie czy nadajesz się do roznoszenia ulotek w soboty pomiędzy 10 a 14. A młody chce tylko sobie dorobić aby mieć jakieś małe pieniążki
A takie tam przemyślenia sory że się rozpisałem, komu się chciało czytać to gratulacje. Wypierdalam
Odpowiadam że jasne, z checia pomogę. Pokazał mi ogłoszenia ( tu juz pierwsze moje zdziwienie, bo na zwykłe prace dorywcze są ogloszenia jak na jakieś porządne stanowiska, cv, aplikacje, listy motywacyjne, no ale dobra trzeba pomóc).
stworzyłem mu cv z podstawowymi danymi ( bo co więcej można wpisać skoro nigdy nie pracowal) I mówię że gotowe, wysyłaj.
On na mnie spojrzał jak na debila i mowi:
- wujek, takie coś to sam bym zrobił ale spójrz np na to ogloszenie mają już 45 odpowiedzi, pewnie większość z kandydatów jest w takiej samej sytuacji jak ja, czyli mogą co najwyżej wysłać CV z tym że kończą szkołę, mają dwie ręce, dwie nogi i chęć do pracy, to czego oni oczekują żebym czym się wyróżnił i wybrali mnie?
No i tu jebany gówniarz mnie zagiął, bo faktycznie, czego oni oczekują?
Tzn ja wiem jak wyglądają "rekrutacje" na takie stanowiska i to tylko dla młodego wygląda jakoś profesjonalnie a tak naprawdę to jakiś facet otworzy z dwa cv, zadzwoni, jak będzie ok to reszty wiadomości nawet nie przejrzy i tyle.
Przyjmijmy jednak jego tok rozumowania i faktycznie wszystkie kandydatury są skrupulatnie omawiane. To czego oni oczekują? Że na ogłoszenie do rozwożenia jedzenia na rowerze w pyszne.pl osiemnastolatek napisze:
- udział w Tour de france
Albo:
-pasja jazdy na rowerze i marzenie o dowiezieniu jak największej ilości kurczaków z KFC dla czarnuchow?
Bo przecież nie wymagają nawet minimalnej znajomości topografii miasta czy języka Polskiego w Polsce.( moim zdaniem chyba jedyne racjonalne wymagania w tym zawodzie, nawet tego nie trzeba) Skoro wszędzie na tych rowerach jeżdżą ukraincy z google przy czole bo nie wiedzą gdzie są najważniejsze główne ulice.
Było jedno ogloszenie co facet szukał kierowcy do rozwożenia pizzy na weekendy i sam podkreślił że szuka młodej osoby, najlepiej ucznia. Nie zostawił telefonu, aby zadzwonic dogadac sie i tyle tylko opcje aplikacji cv. Skoro ogloszeniodawca sam chce małolata to czego chce? Że młody pochwali sie że trzy razy jeździł po centrum i raz był na autostradzie?
Czy to moze jeden z tych co szukają najmłodszego pracownika ale z 10-letnim doświadczeniem na trasach międzynarodowych i egzamin z topografii miasta.
Hitem było jedno ogloszenie na magazyniera weekendowego (żaden specyficzny produkt gdzie trzeba mieć wiedzę, zwykle wykładanie towaru z magazynu na sklep) I oczekiwali listu motywacyjnego, noż kurwa, listu motywacyjnego na magazyniera,
I to samo pytanie, co młody ma napisać?
"Witam, jestem Krzyś mam 18 lat dlatego nie jestem jeszcze alkoholikiem więc nie przyjdę do pracy po dwóch małpkach w przeciwieństwie do innych oraz używam biegle języka Polskiego co u nas w kraju jest coraz mniej spotykanym zjawiskiem"
Wiem że trochę prześmiewczo podkoloryzowalem ale ogłoszenia były autentyczne i zdziwiłem się że teraz tak to wygląda.
Jak byłem młody i szukało się właśnie takiej pierwszej pracy gdzie kompletnie nie potrzeba żadnych kwalifikacji to się po prostu dzwoniło i doslownie cytując młodego, pokazywało się ze się ma dwie ręce, dwie nogi, chęć do pracy i od jutra zaczynałeś.
A teraz jakaś julka specialist junior shift menager-ka ds hr-u sprawdza łaskawie czy nadajesz się do roznoszenia ulotek w soboty pomiędzy 10 a 14. A młody chce tylko sobie dorobić aby mieć jakieś małe pieniążki
A takie tam przemyślenia sory że się rozpisałem, komu się chciało czytać to gratulacje. Wypierdalam