Parę dni temu w dzidzie o asfaltoprzywrach było wspomniane na temat remedium na takich i podobnych.
Wspomniałem też o swoim panaceum. Tym lepszym, że trwałej krzywdy nie zrobi. Niech kto chce sobie zrobi i wozi. I oby użyć nigdy nie musiał.

Ciśnieniowy kabel hydrauliczny . Zbrojony. Sam w sobie dostarcza doznań. Część trzymana usztywniona prętem i owinięta paracordem. Dobrze zrobić pętlę na nadgarstek.

Reszta zasypana ołowianym śrutem, żeby masa była i giętkość pozostała. Zatkane silikonem. Jeszcze świeci po ciemku żeby łatwiej było znaleźć.

Tym nie polamiesz jak batonem, nie zrobisz tez trwałej krzywdy. Przyjdzie ci się tym bronić to i inaczej prokurator będzie na to patrzył, że gumowej rurki użyłeś a nie zbrodniczej pałki teleskopowej. O dociążeniu śrutem nikt wiedzieć nie musi.