7 RÓŻNOŚCI: Ernest Miller Hemingway

10
7 różności o Erneście Hemingwayu:
1. Był niebyle jakim Chadem:
Pod koniec Wielkiej Wojny  zgłosił się na kuriera części zamiennych.. to znaczy kierowcę ambulansu. Służył też jako sanitariusz w szpitalach polowych. . W maju 1918 dotarł do przeżywającego niemieckie oblężenie Paryża. Następnie odesłany do walk
na froncie włoskim. Za bohaterską postawę i pomoc towarzyszą broni mimo własnych ran odznaczony srebrnym Medalem
za Męstwo Wojskowe. Gdy wybuchła wojna domowa w Hiszpanii (1933−1936), zameldował się na miejscu jako korespondent wojenny. Uczestniczył w walkach podczas II wojny światowej, angażując się we francuską partyzantkę dochrapując się roli przywódcy jednej z pod paryskich bojówek.
2. Pionier:
Był propagatorem określenia "Straconego Pokolenia" które pół wieku później w swojej twórczości wykorzystywali m. in. 
Sex Pistols i tak ogółem światowa subkultura punków. Po raz pierwszy Hemingway zawarł ten termin w swojej powieści
„Słońce też wschodzi” (1926).
3. Prawdziwy BON VIVANT:
Podczas I WŚ zakochał się w pielęgniarce Agnes von Kurowsky, która opiekował się jego ranami. Niestety to zła kobieta była
i puściła nieszczęsnego Ernesta bez mydełka niedługo przed ślubem. Później coś mu się porobiło i pomimo udanego małżeństwa z niejaką Hadley Richardson, którą wyrwał na wspólne wycieczki do Paryża i Pampeluny. Miał z nią jednego syna i wszystko było git, napisał nawet wtedy jedną z swoich lepszych książek "Słońce też wschodzi". Niestety popłynął z jakąś tam Pauliną Pfeiffer, o czym szybciutko dowiedziała się jego żonka i jeszcze szybciej zagrała kartą separacji i rozwodu. 
Ale trzeba przyznać, że po wszystkim zachował się z honorem przekazując wszystkie zyski z praw do wspomnianej wyżej książki na rzecz swojej byłej i syna, który średnio przeżył rozejście się rodziców.
4. Stojący Pisarz:
Niektóre źródł mówią, że miał niespotykaną wśród pisarzy manierę by swoje dzieła sporządzać na stojąco. Prawda jest jednak tak, że po prostu łoił oporowo dużo alkoholu każdego dnia i najzwyczajniej w świecie musiał często wstawać od manuskryptu by sobie dolewać (co mogło sprawiać wrażenie, że ciągle stoi).
5. KGB? Nie znam:
Tak trochę zgodził się być agentem KGB... Ogólnie jeszcze w Stanach waflował się z tatejszą Partią Komunistyczną, w Hiszpanii kibicował tzw. "republikanom" czyli czerwonym. Kontakty z Sowietami tak na dobre to nawiązał w 1941 kiedy zabrał się na giga wycieczkę do owładniętych wojną Chin. Jednakowoż tęgo przyciął ruskich w chuja, Ostatecznie był chyba jednak zadeklarowanym antyfaszystą, który przystał do Sowietów na zasadach transakcji wiązanej. 
6. Szczęśliwy czepek:
Oszukał przeznaczenie za nim to było modne. W swojej ostatniej żonie takiej Mary Welsh zakochał się na zabój i postanowił pokazać, że ma gest. To wybrali się na wakacje do Konga Belgijskiego i to samolotem. No i w trakcie jednego z przelotów wlecieli w przewody wysokiego napięcia i musieli lądować awaryjnie. Babie jego pękły 3 żebra, a on sobie ryj rozbił fest. Jakby tego było mało to rezerwowy samolot  stanął z kolei
w płomieniach zaraz po odlocie z lotniska - oboje doznali dotkliwych poparzeń skóry. 
7. Nie z pierwszej łapanki:
W roku 1950 napisał powieść "Za rzekę, w cień drzew” z którą wiązał wielkie nadzieje. Niestety krytycy literaccy obrobili mu dupsko stwierdzając, że to największy kawał gówna jaki w życiu czytali. Ale Ernest to hardy chłop był i nie dał się tak jak burą sukę obrabiać. Siadł do maszynopisu z kratą dobrej shisky i w ciągu niespełna 2 miesięcy napisał swoją najlepszą w karierze (w mojej subiektywnej ocenie) książkę pt.
 "Stary człowiek i morze". No i krytycy też musieli połknąc języki i zgodnie stwierdzili, że GIT jest.
7 RÓŻNOŚCI: Ernest Miller Hemingway
0.060611009597778