Karma
Anon lvl19. Piwniczka na pół etatu i dziewczyna na kolejne pół. Mocne 6/10
Jesteśmy razem już rok, mocna 6tka wyleczyła trądzik i powoli aspiruje do wyższej ligi, już nie wystarcza że Twoja mama ma mercedesa którego przejmujesz gdzy spłaci leasing. Zrywa z Tobą.
Nie radzisz sobie z rozstanie, przepraszasz, prosisz, blagasz, grozisz odebraniem sobie życia w ciągłym kręgu rozpaczy i akceptacji. Ale pewnego dnia po półtorej piwa wpadasz na doskonały plan zemsty, umieszczasz jej numer na seks anonsach.
Dzwoni do Ciebie na następny dzień, pyta czy komuś dawałeś jej numer. (Lol) Odpowiadasz że nie i udajesz przejętego, ale kontakt się urywa.
Życie toczy się dalej, mama zawsze daje Ci parę złotych kieszonkowego więc masz dużo kolegów odrzutów. Poza różnymi nadzwyczajnymi wydarzeniami dowiadujesz się że pod blok twojej ex podjechała dwa razy biała Corvetta. Teorie spiskowe stonks, sam wymyślasz sobie resztę i już prewencyjnie obrabiasz jej dupę że pewnie za hajs przyjeżdżają ja brać i zabierać. Po miesiącu okazuje się że prawda przerosła Twoje teorie i zaczynasz ją widywać jak wsiada parę razy do białej corvetty ktorą prowadzi jakiś wymuskany arabopodobny mieszaniec. Od znajomych szybko dowiadujesz się że poznała go przez internet, bo turas szukał kogoś jako osoby towarzyszącej na wesele swojej siostry. Wkurw na maksa, dalej cementujesz jej reputację prostytutki. Ale widujesz ich dalej i pojawiają się pierwsze wspólne zdjęcia na profilach społecznościowych, wtedy typa obczajasz i okazuje się że nawet jaht ma. Wkurw i rozgoryczenie sięga nieba, jak herold głosisz wszem i wobec że z niej to taka kurwa jest. I w końcu cyk, masz okazję działać, zniszczyć jej szczęście. Widzisz jak wysiadają z auta i ona wchodzi do bramy ale on zostaje przy aucie i czeka na nią. Podchodzisz i chwalisz auto, że fajne, niespotykane takie i niby z troską zagadujesz że to on pewnie teraz ten obecny tej Anki, zręcznie prowadzisz rozmowę, prezentujesz sie jako koleżeński samarytanin co brata chce ustrzec przed złym i dajesz mu do zrozumienia że on to już nie był pierwszy i tu już wielu było ale żaden jej poważnie nie traktował, że ona to często tylko rozrywką była dla facetów.
Turas przyjmuje fakty z ciekawością i zaczyna je analizować. Sukces. Zegnasz się a on idzie w stronę bramy i dzwoni do domofonu, tam głos Twojej byłej oznajmia postresowany że już schodzi i mogą jechać na te kolację. Turas odpowiada "nie, nie jedziemy na kolację. Wpuść mnie, jednak chce poznać twoich rodziców, zjedzmy dziś razem" szok i niedowierzanie, resztę miesiąca pierdolisz gdzie tylko się da że Anka to kurwa i blachara, przestajesz widywać Ankę, plotki do niej doszły choć nie znała źródła i przestała wychodzić z domu, po jakimś czasie przestajesz widywać białą Corvette. Po miesiącu się dowiadujesz że Anka w ogóle za granicę wyjechała bo wszystkich znajomych straciła. Wielki sukces. Po kolejnym miesiącu kolejne zdjęcie, razem z tarasem, na tym pierdolonym jachcie. Rozgoryczenie 1000% usowasz media społecznościowe, wpadasz w depresję 3 lata wykreślone z życia. Potem 2 lata zbierasz się do kupy i kolejne 5 jebiesz w corpo, walisz konia i wielką wypłatę wydajesz na jeszcze większy czynsz w średnio wielkim mieście.
Anon 29lvl. Dostajesz list od Anki. Powróciły wspomnienia, całe życie znów wiruje, boisz się otworzyć ale w końcu to robisz. List jest długi, zaczyna się od słowa "przepraszam".
Jego treść przebiega tak :
"Przepraszam anon że nie zaprosiłam Cię na ślub mój i turasa, przez wiele lat wstydziłam się i uciekałam przed dawnym życiem myśląc że było wyłącznie źle i wszyscy źle mi życzyli. Dopiero niedawno turas przyznał się że to po rozmowie z Tobą i o tym jak źle mnie traktował były facet, a wiedział od początku że byłeś moim byłym, zrozumiał jak wyjatkową kobietą jestem i że potraktuje nasz związek śmiertelnie poważnie dlatego chcielibyśmy żebyś został chrzestnym naszego 3go syna. Z podziękowaniami Ania
Ps. Na chrzest zabierz osobę towarzyszącą żeby nie było niezręcznie."
Jesteśmy razem już rok, mocna 6tka wyleczyła trądzik i powoli aspiruje do wyższej ligi, już nie wystarcza że Twoja mama ma mercedesa którego przejmujesz gdzy spłaci leasing. Zrywa z Tobą.
Nie radzisz sobie z rozstanie, przepraszasz, prosisz, blagasz, grozisz odebraniem sobie życia w ciągłym kręgu rozpaczy i akceptacji. Ale pewnego dnia po półtorej piwa wpadasz na doskonały plan zemsty, umieszczasz jej numer na seks anonsach.
Dzwoni do Ciebie na następny dzień, pyta czy komuś dawałeś jej numer. (Lol) Odpowiadasz że nie i udajesz przejętego, ale kontakt się urywa.
Życie toczy się dalej, mama zawsze daje Ci parę złotych kieszonkowego więc masz dużo kolegów odrzutów. Poza różnymi nadzwyczajnymi wydarzeniami dowiadujesz się że pod blok twojej ex podjechała dwa razy biała Corvetta. Teorie spiskowe stonks, sam wymyślasz sobie resztę i już prewencyjnie obrabiasz jej dupę że pewnie za hajs przyjeżdżają ja brać i zabierać. Po miesiącu okazuje się że prawda przerosła Twoje teorie i zaczynasz ją widywać jak wsiada parę razy do białej corvetty ktorą prowadzi jakiś wymuskany arabopodobny mieszaniec. Od znajomych szybko dowiadujesz się że poznała go przez internet, bo turas szukał kogoś jako osoby towarzyszącej na wesele swojej siostry. Wkurw na maksa, dalej cementujesz jej reputację prostytutki. Ale widujesz ich dalej i pojawiają się pierwsze wspólne zdjęcia na profilach społecznościowych, wtedy typa obczajasz i okazuje się że nawet jaht ma. Wkurw i rozgoryczenie sięga nieba, jak herold głosisz wszem i wobec że z niej to taka kurwa jest. I w końcu cyk, masz okazję działać, zniszczyć jej szczęście. Widzisz jak wysiadają z auta i ona wchodzi do bramy ale on zostaje przy aucie i czeka na nią. Podchodzisz i chwalisz auto, że fajne, niespotykane takie i niby z troską zagadujesz że to on pewnie teraz ten obecny tej Anki, zręcznie prowadzisz rozmowę, prezentujesz sie jako koleżeński samarytanin co brata chce ustrzec przed złym i dajesz mu do zrozumienia że on to już nie był pierwszy i tu już wielu było ale żaden jej poważnie nie traktował, że ona to często tylko rozrywką była dla facetów.
Turas przyjmuje fakty z ciekawością i zaczyna je analizować. Sukces. Zegnasz się a on idzie w stronę bramy i dzwoni do domofonu, tam głos Twojej byłej oznajmia postresowany że już schodzi i mogą jechać na te kolację. Turas odpowiada "nie, nie jedziemy na kolację. Wpuść mnie, jednak chce poznać twoich rodziców, zjedzmy dziś razem" szok i niedowierzanie, resztę miesiąca pierdolisz gdzie tylko się da że Anka to kurwa i blachara, przestajesz widywać Ankę, plotki do niej doszły choć nie znała źródła i przestała wychodzić z domu, po jakimś czasie przestajesz widywać białą Corvette. Po miesiącu się dowiadujesz że Anka w ogóle za granicę wyjechała bo wszystkich znajomych straciła. Wielki sukces. Po kolejnym miesiącu kolejne zdjęcie, razem z tarasem, na tym pierdolonym jachcie. Rozgoryczenie 1000% usowasz media społecznościowe, wpadasz w depresję 3 lata wykreślone z życia. Potem 2 lata zbierasz się do kupy i kolejne 5 jebiesz w corpo, walisz konia i wielką wypłatę wydajesz na jeszcze większy czynsz w średnio wielkim mieście.
Anon 29lvl. Dostajesz list od Anki. Powróciły wspomnienia, całe życie znów wiruje, boisz się otworzyć ale w końcu to robisz. List jest długi, zaczyna się od słowa "przepraszam".
Jego treść przebiega tak :
"Przepraszam anon że nie zaprosiłam Cię na ślub mój i turasa, przez wiele lat wstydziłam się i uciekałam przed dawnym życiem myśląc że było wyłącznie źle i wszyscy źle mi życzyli. Dopiero niedawno turas przyznał się że to po rozmowie z Tobą i o tym jak źle mnie traktował były facet, a wiedział od początku że byłeś moim byłym, zrozumiał jak wyjatkową kobietą jestem i że potraktuje nasz związek śmiertelnie poważnie dlatego chcielibyśmy żebyś został chrzestnym naszego 3go syna. Z podziękowaniami Ania
Ps. Na chrzest zabierz osobę towarzyszącą żeby nie było niezręcznie."