kawał #97

6
Wieczór, idzie na randce para przez park miejski. Chłopak trzyma dziewczynę za rękę. Ma straszną na nią ochotę, co chwila zerka na biust w obcisłej bluzce i na zgrabne nogi w pończochach…
Nagle dziewczyna mówi:
- Słuchaj, kurde muszę pójść w krzaki. Będziesz mnie pilnował?
- Spoko. Nie ma problemu.
Znaleźli gęsty żywopłot. Dziewczyna wskoczyła za niego i kuca. Chłopak już w myślach wyobraża sobie jak ściąga majteczki po nylonowych pończoszkach…w gaciach już namiot. W końcu nie wytrzymał i wsadził ręke przez żywopłot. Jedzie dłonią po udzie w pończochach, schodzi niżej….nagle wymacał coś zwisającego, długiego i ciepłego.
- Ty? Ty jesteś facetem?
- Nie……jednak dwójeczka.
0.042871952056885