Zwierz
Hobby
4 m
35
Nie wiem za bardzo jak zacząć tego posta. Zasadniczo chuj to Was obchodzi, ale jednak trochę się z tą społecznoscią zżyłem to myślę se, wyleję trochę żalu na klawiaturę.
Wczoraj odszedł, znaczy się zdechł, umar, padł, pokicał po tęczy na nieskończoną łąkę mój królik. Czuję się jakbym oberwał maczugą w ryj (porównanie nieprzypadkowe, żona akurat ogrywa far cry primal). Gdy odchodził akurat byłem sam z 3-letnim synem w domu. Po kryjomu przygotowałem dół, żeby mały nie widział i czekałem do późnego wieczora za żoną, a królik w tym czasie "spał". Kurwa, wiem, to tylko królik, jak można w ogóle tak przeżywać tak głupiutką istotę...
A jednak. Po ponaddziesięcioletniej przyjaźni zostaje pustka. Nie mogę patrzeć na ten kąt, w którym mieszkał. Nie mogłem powstrzymać łez jak go chowałem. Najgorsze w posiadaniu pupila jest to, że trzeba go kiedyś pożegnać.
Kochajcie i dbajcie o swoje zwierzaki. Jesteście ich całym życiem.
Do zobaczenia Wojciech, po drugiej stronie tęczy. Mam nadzieję...
Wczoraj odszedł, znaczy się zdechł, umar, padł, pokicał po tęczy na nieskończoną łąkę mój królik. Czuję się jakbym oberwał maczugą w ryj (porównanie nieprzypadkowe, żona akurat ogrywa far cry primal). Gdy odchodził akurat byłem sam z 3-letnim synem w domu. Po kryjomu przygotowałem dół, żeby mały nie widział i czekałem do późnego wieczora za żoną, a królik w tym czasie "spał". Kurwa, wiem, to tylko królik, jak można w ogóle tak przeżywać tak głupiutką istotę...
A jednak. Po ponaddziesięcioletniej przyjaźni zostaje pustka. Nie mogę patrzeć na ten kąt, w którym mieszkał. Nie mogłem powstrzymać łez jak go chowałem. Najgorsze w posiadaniu pupila jest to, że trzeba go kiedyś pożegnać.
Kochajcie i dbajcie o swoje zwierzaki. Jesteście ich całym życiem.
Do zobaczenia Wojciech, po drugiej stronie tęczy. Mam nadzieję...