Uważajcie tam na oszustów dzidki. Przypadkiem znalezione
Świat
4 m
5
"Drodzy państwo,
Będąc w potrzebie szukałam na naszych piaseczyńskich grupach poleceń „fachowców” do remontu z niezbyt skomplikowanymi pracami do wykonania (podkłucie ściany pod kaloryfer, obróbka przy nowych oknach, odświeżenie ścian wewnątrz).
Tutaj przestroga dla wszystkich: nic nie warte są te opinie. Osobą polecającą była rodzina fachowca, a realia dla nas okazały się inne.
Pan przyjechał na miejsce, zobaczył, wymierzył, potem wycenił. My nie negocjowaliśmy i nie szliśmy „na taniość.”
Zadeklarował się podjąć remontu i proponowany termin. Czekaliśmy 3 tygodnie.
Zaczynając od tego, że nieco start się przedłużył (to nieistotne, dość częste), Pan mieszkając 10minut od nas przyjechał spóźniony 1,5h, po wykonaniu telefonu co się dzieje i czy zaczynamy dziś prace.
Zabezpieczony został tylko jeden pokój, który miał być robiony pierwszy, ale niestety nic więcej. Dbamy jednak o drewniany parkiet i sami zabezpieczyliśmy podczas ich obecności korytarz i drogę prowadzącą do wyjścia, gdyż roznosili (wraz z bratem) cały „syf” z prac, ogółem z szacunku do innych, do klienta zabezpieczyłabym również podłogę i drogę do wyjścia, bo zakupiliśmy odpowiednie materiały w nadmiarze by nie zabrakło ale cóż… obcego się nie szanuje.
Gdy panowie w końcu wzięli się za porządną robotę (trwającą godzinę) czyli - podkłuwanie pod kaloryfer w ścianie myślałam, że już będzie okej i bez większych problemów, bo sami w sobie wydawali się sympatyczni. Nagle okazało się, że nie są w stanie zająć się pracą nad kaloryferem i potrzeba hydraulika. Wiedzieli, że to jest główne dla nich zadanie w danym pokoju przez 3 tygodnie i nie wspomnieli o tym ani słowem, poza tym przedstawiane na grupie polecenie zawierało zdjęcie łazienki, więc tym bardziej to podpowiadało, że poradzą sobie z najprostszym kaloryferem. Zaczęliśmy więc szukać hydraulika na szybko, bowiem dalszy przebieg i czas prowadzenia prac miał od niego zależeć…
Nagle Panowie zebrali manatki, i bez słowa wyjechali swoim busem (zielony bus na blachach WPI). Myśleliśmy, że pojechali do sklepu budowlanego po jakieś dodatkowe rzeczy, ale mijały godziny i nic. Zero odzewu, zero informacji, wyszli bez słowa.
Po kilku godzinach zaczęliśmy dzwonić, jesteśmy ignorowani do tej pory. (EDIT: odezwał się po skontaktowaniu z rodziną przed nocą).
Zostawili cały gruz w workach w środku. My straciliśmy czas i termin na fachowca, a jak wiadomo zwykle trzeba trochę poczekać. Człowiek specjalnie wziął urlop i zarezerwował czas wolny by być w razie czego podczas remontu.
Wszystkie meble wyniesione, wszystko zapylone, pokój zaczęty z cegłą na wierzchu.
Teraz trzeba sprzątać i mieszkać w warunkach gorszych niż przed do czasu aż w końcu wejdzie jakaś normalna ekipa.
Dodatkowo: Po godzinach ignorowaniu nas, skontaktowaniu się z rodziną i przedstawieniu sytuacji, oraz poinformowaniu, że jeżeli ów fachowiec nie skontaktuje się ze mną to, będzie obsmarowany na wszystkich grupach. Przed nocą, po całym dniu olewania napisał tylko smsa zamieszczonego w poście „nie dokończy”, „no sorry głupio wyszło”.
Nie polecam tej osoby i jego brata, nie polecam polegania na opiniach kilku osób (zwykle są to rodzina i znajomi), brak szacunku do ludzi, brak jaj i brak honoru by powiedzieć w oczy co się stało, albo w ogóle nie zaczynanie prac.
Ogółem dobry byłby z tego odcinek do „Usterki”.
Pan nie pochodzi z Piaseczna, a Lipska, nie zdziwiłabym się gdyby po takich opiniach znowu się przeprowadził w inny rejon. Jeżeli kogoś przerastają tak podstawowe prace, nie chciałabym sobie wyobrazić jak wyglądałoby coś bardziej skomplikowanego.
Z całego serca odradzam i współczuję wszystkim, którzy mają podobne historia z takimi „fachowcami”."
Będąc w potrzebie szukałam na naszych piaseczyńskich grupach poleceń „fachowców” do remontu z niezbyt skomplikowanymi pracami do wykonania (podkłucie ściany pod kaloryfer, obróbka przy nowych oknach, odświeżenie ścian wewnątrz).
Tutaj przestroga dla wszystkich: nic nie warte są te opinie. Osobą polecającą była rodzina fachowca, a realia dla nas okazały się inne.
Pan przyjechał na miejsce, zobaczył, wymierzył, potem wycenił. My nie negocjowaliśmy i nie szliśmy „na taniość.”
Zadeklarował się podjąć remontu i proponowany termin. Czekaliśmy 3 tygodnie.
Zaczynając od tego, że nieco start się przedłużył (to nieistotne, dość częste), Pan mieszkając 10minut od nas przyjechał spóźniony 1,5h, po wykonaniu telefonu co się dzieje i czy zaczynamy dziś prace.
Zabezpieczony został tylko jeden pokój, który miał być robiony pierwszy, ale niestety nic więcej. Dbamy jednak o drewniany parkiet i sami zabezpieczyliśmy podczas ich obecności korytarz i drogę prowadzącą do wyjścia, gdyż roznosili (wraz z bratem) cały „syf” z prac, ogółem z szacunku do innych, do klienta zabezpieczyłabym również podłogę i drogę do wyjścia, bo zakupiliśmy odpowiednie materiały w nadmiarze by nie zabrakło ale cóż… obcego się nie szanuje.
Gdy panowie w końcu wzięli się za porządną robotę (trwającą godzinę) czyli - podkłuwanie pod kaloryfer w ścianie myślałam, że już będzie okej i bez większych problemów, bo sami w sobie wydawali się sympatyczni. Nagle okazało się, że nie są w stanie zająć się pracą nad kaloryferem i potrzeba hydraulika. Wiedzieli, że to jest główne dla nich zadanie w danym pokoju przez 3 tygodnie i nie wspomnieli o tym ani słowem, poza tym przedstawiane na grupie polecenie zawierało zdjęcie łazienki, więc tym bardziej to podpowiadało, że poradzą sobie z najprostszym kaloryferem. Zaczęliśmy więc szukać hydraulika na szybko, bowiem dalszy przebieg i czas prowadzenia prac miał od niego zależeć…
Nagle Panowie zebrali manatki, i bez słowa wyjechali swoim busem (zielony bus na blachach WPI). Myśleliśmy, że pojechali do sklepu budowlanego po jakieś dodatkowe rzeczy, ale mijały godziny i nic. Zero odzewu, zero informacji, wyszli bez słowa.
Po kilku godzinach zaczęliśmy dzwonić, jesteśmy ignorowani do tej pory. (EDIT: odezwał się po skontaktowaniu z rodziną przed nocą).
Zostawili cały gruz w workach w środku. My straciliśmy czas i termin na fachowca, a jak wiadomo zwykle trzeba trochę poczekać. Człowiek specjalnie wziął urlop i zarezerwował czas wolny by być w razie czego podczas remontu.
Wszystkie meble wyniesione, wszystko zapylone, pokój zaczęty z cegłą na wierzchu.
Teraz trzeba sprzątać i mieszkać w warunkach gorszych niż przed do czasu aż w końcu wejdzie jakaś normalna ekipa.
Dodatkowo: Po godzinach ignorowaniu nas, skontaktowaniu się z rodziną i przedstawieniu sytuacji, oraz poinformowaniu, że jeżeli ów fachowiec nie skontaktuje się ze mną to, będzie obsmarowany na wszystkich grupach. Przed nocą, po całym dniu olewania napisał tylko smsa zamieszczonego w poście „nie dokończy”, „no sorry głupio wyszło”.
Nie polecam tej osoby i jego brata, nie polecam polegania na opiniach kilku osób (zwykle są to rodzina i znajomi), brak szacunku do ludzi, brak jaj i brak honoru by powiedzieć w oczy co się stało, albo w ogóle nie zaczynanie prac.
Ogółem dobry byłby z tego odcinek do „Usterki”.
Pan nie pochodzi z Piaseczna, a Lipska, nie zdziwiłabym się gdyby po takich opiniach znowu się przeprowadził w inny rejon. Jeżeli kogoś przerastają tak podstawowe prace, nie chciałabym sobie wyobrazić jak wyglądałoby coś bardziej skomplikowanego.
Z całego serca odradzam i współczuję wszystkim, którzy mają podobne historia z takimi „fachowcami”."