Co można zrobić w dwa tygodnie...
641
197
39
43




277
Równo 100 lat temu, w 1924r; dokładnie 13 września, Wydarzyło się coś, czego nie zrobiłby (I nie zrobił do tej pory) nikt inny. Polak, Czech i Rumuńczyk, uratowali przed śmiercią cały zastęp harcerzy.
Ale nie uprzedzajmy faktów...
Trzech weteranów wspinaczki wysokogórskiej (Po prawej stronie zdjęcia; Od lewej), Iacov Simion (Z workiem na szyi), Jožin Jindráček (Łysy, z laską) i Stanisław Radzikowski (W czapce, z laską) dokonali czegoś niesamowitego...
Ale nie uprzedzajmy faktów...
Trzech weteranów wspinaczki wysokogórskiej (Po prawej stronie zdjęcia; Od lewej), Iacov Simion (Z workiem na szyi), Jožin Jindráček (Łysy, z laską) i Stanisław Radzikowski (W czapce, z laską) dokonali czegoś niesamowitego...

Trzech, owo wspomnianych panów, podczas wspinaczki na jedną z wcześniej niezdobytych ścian gór stołowych, przeprowadziło akcję ratunkową, godną samego Chucka Norrisa.
Iacov Simion zauważył nieznaczne ruchy na przeciwległej ścianie drugiej góry. Dystans, który dzielił ich od tego miejsca, wynosił ok. 750m (Jak wspomniał sam Iacov). W dół doliny, pomiędzy tymi górami, było 1562 metry. Co znaczy, że aby dojść z miejsca w którym byli ci Panowie, do miejsca w którym zobaczył "coś" Iacov, trzeba było zejść 1562m, po stromej ścianie, przeprawić się przez rzekę o szerokości ok. 12m, i dość rwącym nurcie, a potem, po równie stromej ścianie wejść pod górę 1370m... W sumie "spacer" na 3km...
Ale co takiego zobaczył Iacov?
"Dwojkę dzieci odbijających małą piłkę na sznurku" - To jest cytat samych słów Iacova.
Pozostali uczestnicy wspinaczki nie za bardzo mu uwierzyli, zrzucając winę na zmęczenie Iacova, a co za tym idzie - omamy wzrokowe. Iacov nie przejmując się krytyką kolegów, podał lornetkę naszemu rodakowi, i kazał mu samemu ocenić sytuację. Gdy Radzikowski za pierwszym razem spojrzał na wskazane przez Iacova miejsce nie zobaczył nic, więc panowie podjęli decyzję o tym aby wspinać się dalej. Radzikowski ciągle miał lornetkę przy sobie. Po kilkunastu minutach i kilku przebytych metrach, gdy coś go podkusiło, aby spojrzeć znów w tamtą stronę, ujrzał grupę dzieci patrzących się wprost na niego...
Cała sytuacja została omówiona przez wspinaczy i podjęto decyzję: ZAWRACAMY.
Po pierwsze: Co grupa dzieci robi tak wysko w górach? (To była myśl wysunięta przez Jindráčeka)
Po drugie: Jak oni sie tu dostali? (O tym będzie dalej...)
Jak postanowili, tak zrobili.
W ciągu jednego dnia:
- Wspięli się po stromej ścianie na wyskość ok. 1570m;
- Zeszli tą samą drogą;
- Przeprawili się przez rzekę;
- Dalej już mi się nie chce zmyślać
Gratuluję. Zmarnowałem czas swój i twój.
A zdjęcie znalazłem w necie. Nawet nie wiem kim są ci ludzie...
Iacov Simion zauważył nieznaczne ruchy na przeciwległej ścianie drugiej góry. Dystans, który dzielił ich od tego miejsca, wynosił ok. 750m (Jak wspomniał sam Iacov). W dół doliny, pomiędzy tymi górami, było 1562 metry. Co znaczy, że aby dojść z miejsca w którym byli ci Panowie, do miejsca w którym zobaczył "coś" Iacov, trzeba było zejść 1562m, po stromej ścianie, przeprawić się przez rzekę o szerokości ok. 12m, i dość rwącym nurcie, a potem, po równie stromej ścianie wejść pod górę 1370m... W sumie "spacer" na 3km...
Ale co takiego zobaczył Iacov?
"Dwojkę dzieci odbijających małą piłkę na sznurku" - To jest cytat samych słów Iacova.
Pozostali uczestnicy wspinaczki nie za bardzo mu uwierzyli, zrzucając winę na zmęczenie Iacova, a co za tym idzie - omamy wzrokowe. Iacov nie przejmując się krytyką kolegów, podał lornetkę naszemu rodakowi, i kazał mu samemu ocenić sytuację. Gdy Radzikowski za pierwszym razem spojrzał na wskazane przez Iacova miejsce nie zobaczył nic, więc panowie podjęli decyzję o tym aby wspinać się dalej. Radzikowski ciągle miał lornetkę przy sobie. Po kilkunastu minutach i kilku przebytych metrach, gdy coś go podkusiło, aby spojrzeć znów w tamtą stronę, ujrzał grupę dzieci patrzących się wprost na niego...
Cała sytuacja została omówiona przez wspinaczy i podjęto decyzję: ZAWRACAMY.
Po pierwsze: Co grupa dzieci robi tak wysko w górach? (To była myśl wysunięta przez Jindráčeka)
Po drugie: Jak oni sie tu dostali? (O tym będzie dalej...)
Jak postanowili, tak zrobili.
W ciągu jednego dnia:
- Wspięli się po stromej ścianie na wyskość ok. 1570m;
- Zeszli tą samą drogą;
- Przeprawili się przez rzekę;
- Dalej już mi się nie chce zmyślać
Gratuluję. Zmarnowałem czas swój i twój.
A zdjęcie znalazłem w necie. Nawet nie wiem kim są ci ludzie...