Dziekanat 3

5
Jestem sobie małą drukarką w dziekanacie. Drukuję już kilka dobrych miesięcy od ostatniej konserwacji. W tle słuchać jakieś dwie kobietki które gadają, piją kawę i jedzą szarlotkę. Przed chwilą był kurier z paczką - był taki przystojny, że aż pobrałam dwie kartki. W kącie widzę jak kolega ekspres robi się blady bo wie co się dzieje - kończy się kawa i będzie musiał robić co czego nie robie te dwie pindy czyli pracować. Nagle jedna wstaje i wychodzi zamykając drzwi ale przez nie słychać co się tam dzieje. Na zewnątrz wielki szmer i stupanie ludzi w kolejce oraz wielki huk jakby upadek a zaraz po tym klaskanie petentów. Tylko Pan Mirek się zdenerwował bo musiał wracać z wiadrem na kółkach i zmywać to błoto co nanieśli. A pierdole nie będę więcej pracować bo mi się jeden tusz skończył (żółty).
0.047260046005249