Tak to się żyje na tej Litwie
-Zostań aresztowany bez żadnych dowodów przez policje
-Dają cię na dołek z politycznymi
-Połowa też jest niewinna
-Jest tam ten jeden pojeb, co przed nim lekko strachasz
-Koleś raz na jakiś czas śpiewał lub recytował jakieś wymyślone wiersze
-Na dodatek losowo zmienił imie, od pewnego czasu każe się tytułować zupełnie inaczej niż wcześniej
-W nocy gada sam ze sobą w celi
-Nadchodzi Wigilia
-Jeden z ludzkich strażników pozwala wam się spotkać w jego celi, aby poświętować
-Ciągle was trzepają a więc wypadało by zachować cisze
-Fajnie gadacie, jest lekko rzewnie ale i śmieszne
-Ten koleś przez większość czasu siedzi z boku i gawronuje
-Nagle zaczynają świecić mu oczy, robi się ciągle blady i na przemian czerwony
-Któryś koleś wyciąga flet i zaczyna grać
-Schizofrenik zaczyna śpiewać w rytm że jest jakimś wampirem i namawia was do zabijania "wrogów"
-Wszyscy powtarzają refren
-Kończy i zaczyna gadać że jest jakimś orłem czy inną kawką
-We własnej wyobraźni bije się z ogromnym krukiem który przesłania wam niebo
-Jego bajdurzenie sprawiają że strażnik każe wam spierdalać do cel
-Przez noc jeszcze słyszysz jak ten człowiek prowadzi monolog jakby gadał z Bogiem, aż ksiądz i strażnik nie wchodzą do jego celi
Konradzie/Gustawie jesteś największym pojebem jakiego poznałem w życiu.
-Dają cię na dołek z politycznymi
-Połowa też jest niewinna
-Jest tam ten jeden pojeb, co przed nim lekko strachasz
-Koleś raz na jakiś czas śpiewał lub recytował jakieś wymyślone wiersze
-Na dodatek losowo zmienił imie, od pewnego czasu każe się tytułować zupełnie inaczej niż wcześniej
-W nocy gada sam ze sobą w celi
-Nadchodzi Wigilia
-Jeden z ludzkich strażników pozwala wam się spotkać w jego celi, aby poświętować
-Ciągle was trzepają a więc wypadało by zachować cisze
-Fajnie gadacie, jest lekko rzewnie ale i śmieszne
-Ten koleś przez większość czasu siedzi z boku i gawronuje
-Nagle zaczynają świecić mu oczy, robi się ciągle blady i na przemian czerwony
-Któryś koleś wyciąga flet i zaczyna grać
-Schizofrenik zaczyna śpiewać w rytm że jest jakimś wampirem i namawia was do zabijania "wrogów"
-Wszyscy powtarzają refren
-Kończy i zaczyna gadać że jest jakimś orłem czy inną kawką
-We własnej wyobraźni bije się z ogromnym krukiem który przesłania wam niebo
-Jego bajdurzenie sprawiają że strażnik każe wam spierdalać do cel
-Przez noc jeszcze słyszysz jak ten człowiek prowadzi monolog jakby gadał z Bogiem, aż ksiądz i strażnik nie wchodzą do jego celi
Konradzie/Gustawie jesteś największym pojebem jakiego poznałem w życiu.