Wierszyk

2
Na stole stała owoców misa,

Mój kutas między nogami mi zwisał

Czekając cierpliwie na znak do wystrzału

Jak żołnierz, broniący bram arsenału

Wtem ją ujrzałem, piękną jak niebo,

Krzyknąłem więc "Baczność" do prącia mego,

Lecz w chwili ostatniej zamarłem w bezruchu,

Strawiony grozą, niewiarą w mym duchu,

Bo oto gdy panna ta zdjęła swe gacie,

Ujrzałem rodowe klejnoty jej,

Po tacie.
0.044782161712646