Uwędziłem te wędliny, ale nikt mi nie pogratulował, bo jestem dzidowcem. Jeżeli nie gardzisz mną, że jestem piwniczniakiem, możesz napisać mi WYPIERDALAJ.
77
407
64
72









Efekty niedzielnego wędzenia. 15 kg szynki, boczku, polędwicy, karkówki i piersi z kurczaka.
Peklowane na sucho w próżni 20g/kg peklosoli (poza częścią boczku, który był zasolony zwykłą solą i nie był parzony, żeby nadawał się do smażenia).
Osuszane w 45°C przez 2 godziny.
Wędzone drewnem bukowym, olchowym, wiśnią i śliwą w 55°C przez ok. 3,5 godziny.
Parzone sous-vide w 55°C przez 5 godzin (polędwice, niestety nie dłużej, bo cyrkulator odmówił współpracy) i 65°C przez 10 godzin (pozostałe wędzonki).
Następnie zahartowane w lodowatej wodzie, która czekała na nie w pojemniku na balkonie.
Na koniec porcjowanie i prezentacja wyrobów bandzie degeneratów z jakiejś strony z małpą.
A teraz WYPIERDALAM wpierdalać.
Peklowane na sucho w próżni 20g/kg peklosoli (poza częścią boczku, który był zasolony zwykłą solą i nie był parzony, żeby nadawał się do smażenia).
Osuszane w 45°C przez 2 godziny.
Wędzone drewnem bukowym, olchowym, wiśnią i śliwą w 55°C przez ok. 3,5 godziny.
Parzone sous-vide w 55°C przez 5 godzin (polędwice, niestety nie dłużej, bo cyrkulator odmówił współpracy) i 65°C przez 10 godzin (pozostałe wędzonki).
Następnie zahartowane w lodowatej wodzie, która czekała na nie w pojemniku na balkonie.
Na koniec porcjowanie i prezentacja wyrobów bandzie degeneratów z jakiejś strony z małpą.
A teraz WYPIERDALAM wpierdalać.