Łapie za serce ...
4
11
1
1




Dyskusje ogólne
1 m
25
— Tato, możesz mnie wysadzić tutaj, na rogu?
— Na rogu? Dlaczego?
— Bo… tutaj już wysiądę. Nie musisz wjeżdżać pod szkołę.
Ojciec zamilkł.
Spojrzał na jej pognieciony mundurek, na przetartą torbę…
A potem na swoje dłonie — poplamione farbą, pachnące rozpuszczalnikiem.
Dłonie murarza. Dłonie ojca, który oddał wszystko.
— Dobrze, córciu… tutaj, na rogu.
Patrzył, jak szybko wysiada.
Nawet się nie obejrzała.
Nie pomachała. Nie powiedziała „pa”.
Wychowywał ją sam.
Matka odeszła, gdy dziewczynka miała trzy lata.
Od tamtej pory pracował, gdzie tylko się dało.
Nie było luksusów, ale nigdy nie zabrakło jedzenia.
Chodził na zebrania, nauczył się zaplatać jej włosy, pomagał przy lekcjach, choć sam z trudem czytał.
Czuwał przy niej w chorobie.
Płakał po cichu, gdy nie mógł kupić prezentu.
Zdzierał plecy, by zapisać ją do dobrej szkoły — choć ludzie patrzyli na niego z góry.
A teraz… teraz, gdy była nastolatką, jedyne, czego chciała, to żeby nikt jej z nim nie widział.
— Tato, ty nie rozumiesz…
— Czego nie rozumiem?
— Nie wiem… jak się ubierasz, jak mówisz… ludzie się śmieją.
— Ze mnie?
— Z ciebie. I ze mnie, że jestem z tobą.
Te słowa bolały bardziej niż jakikolwiek cios w pracy.
Tego wieczoru ojciec nie zjadł kolacji.
Usiadł sam. W rękach trzymał stare zdjęcie:
On i jego mała córeczka, pierwszy dzień szkoły.
Uśmiechnięci. Nierozłączni.
Dziś — dwoje obcych.
Mógłby krzyczeć. Mógłby zapytać: „Dlaczego?”.
Mógłby się obrazić. Ale tylko westchnął.
Bo wiedział, że życie… prędzej czy później nauczy jego córkę najważniejszej lekcji:
Że nie ma nic cenniejszego niż miłość kogoś, kto oddał wszystko… bez oczekiwań.
Morał:
Czasem najbardziej czystą miłość odrzucamy najłatwiej.
Bo nie przyjeżdża luksusowym autem, nie nosi modnych ubrań, nie pachnie drogimi perfumami…
Przychodzi w spracowanych dłoniach, zmęczonym spojrzeniu i sercu, które nauczyło się kochać w samotności.
Ale życie zatacza krąg.
I ta, która dziś się wstydzi…
jutro zapłacze, że nie przytuliła mocniej.
~ Susana Rangel, tłumaczenie: Świat jego oczami
(Oczywiście kradzione )
— Na rogu? Dlaczego?
— Bo… tutaj już wysiądę. Nie musisz wjeżdżać pod szkołę.
Ojciec zamilkł.
Spojrzał na jej pognieciony mundurek, na przetartą torbę…
A potem na swoje dłonie — poplamione farbą, pachnące rozpuszczalnikiem.
Dłonie murarza. Dłonie ojca, który oddał wszystko.
— Dobrze, córciu… tutaj, na rogu.
Patrzył, jak szybko wysiada.
Nawet się nie obejrzała.
Nie pomachała. Nie powiedziała „pa”.
Wychowywał ją sam.
Matka odeszła, gdy dziewczynka miała trzy lata.
Od tamtej pory pracował, gdzie tylko się dało.
Nie było luksusów, ale nigdy nie zabrakło jedzenia.
Chodził na zebrania, nauczył się zaplatać jej włosy, pomagał przy lekcjach, choć sam z trudem czytał.
Czuwał przy niej w chorobie.
Płakał po cichu, gdy nie mógł kupić prezentu.
Zdzierał plecy, by zapisać ją do dobrej szkoły — choć ludzie patrzyli na niego z góry.
A teraz… teraz, gdy była nastolatką, jedyne, czego chciała, to żeby nikt jej z nim nie widział.
— Tato, ty nie rozumiesz…
— Czego nie rozumiem?
— Nie wiem… jak się ubierasz, jak mówisz… ludzie się śmieją.
— Ze mnie?
— Z ciebie. I ze mnie, że jestem z tobą.
Te słowa bolały bardziej niż jakikolwiek cios w pracy.
Tego wieczoru ojciec nie zjadł kolacji.
Usiadł sam. W rękach trzymał stare zdjęcie:
On i jego mała córeczka, pierwszy dzień szkoły.
Uśmiechnięci. Nierozłączni.
Dziś — dwoje obcych.
Mógłby krzyczeć. Mógłby zapytać: „Dlaczego?”.
Mógłby się obrazić. Ale tylko westchnął.
Bo wiedział, że życie… prędzej czy później nauczy jego córkę najważniejszej lekcji:
Że nie ma nic cenniejszego niż miłość kogoś, kto oddał wszystko… bez oczekiwań.
Morał:
Czasem najbardziej czystą miłość odrzucamy najłatwiej.
Bo nie przyjeżdża luksusowym autem, nie nosi modnych ubrań, nie pachnie drogimi perfumami…
Przychodzi w spracowanych dłoniach, zmęczonym spojrzeniu i sercu, które nauczyło się kochać w samotności.
Ale życie zatacza krąg.
I ta, która dziś się wstydzi…
jutro zapłacze, że nie przytuliła mocniej.
~ Susana Rangel, tłumaczenie: Świat jego oczami
(Oczywiście kradzione )
