Był rok 2016.
Młoda polka Anna, wracała właśnie po upojnej nocy nad ranem. Od szwedzkiego chada, biznesmena, który przyjechał na weekend do Warszawy.
Osiągnęła wszystko, jest kobietą wyzwoloną. W dodatku, jej skopiowany od influencerek pomysł na Instagrama - osiąga sukcesy.
Był to szczytowy moment umiejętności Anny. Jej doradcy z Kukoldwehry mówili jej wtedy, żeby znalazła sobie męża, odpowiedniego faceta.
Ale dla niej przeciętny facet to za mało. Przeciętny facet, czyli prawnik 1.85m, jak sama powiedziała - jest po prostu przeciętny.
Ona wierzyła w Der Vatertschad.
Koncepcja Der Vatertschad, Ziemi Obiecanej, wynikła z książki, którą czytała Anna, poczas jej studiów na UAMie. Książka ta nazywała się "Mein Netflix". Mówiła ona jasno - każdy kukold i przeciętny facet nie jest godny tej księżniczki.
Wbrew temu co doradzają jej doradcy z Kukoldwehry podejmuje działania na wielu kutangach, ta decyzja już wkrótce okaże się brzemienna w skutkach.
Na bunkrze, czyli jej makeupie, pojawiają się pierwsze rysy. To może oznaczać tylko jedno - ściana jest już blisko.
Przenieśmy się teraz do roku 2020, szczęście Anny zdaje się być na wykończeniu. Powoli zbliża się do 30ski, chady przestają dzwonić przed 22. Oznacza to tylko jedno - uważają ją za swój plan B albo C czy D na dzisiejszą noc.
Ciężko też o obcokrajowca. Jedyne na co teraz Annę stać to portugalski manlet z Erazmusa, który zna trzy zdania po polsku: "Kocham Cię", "Jesteś piękna" i "Chodź ze mną".
Nie pomogło nawet wsparcie generała Benito Kukoldini, duce kukoldów z południa. Jej wiernego betaorbitera. Współpraca z nim okazała tylko większe pokłady żenady.
Dawniej potężna Kukoldwehra to teraz zbieranina chłopców i starych zboków z Kukoldszturmu.
Anna nadal oczekuje na generała Waltera-Chada, który miał przybyć z odsieczą. Ale generał Walter-Chad dawno już znalazł sobie młodsze Julki i nie jest już nią zainteresowany.
Zdesperowana Anna postanawia zakręcić tą karuzelą kutangi jeszcze raz.
Upadek polki, która kiedyś miała być gwiazdą Instagrama, a teraz jest tylko marnym trollem na kobiecych grupkach obrażających mężczyzn, jest dosyć dramatyczny.
Pojawia się wiele pytań - "Czy wszystkie polki są hipergamiczne jak Anna?", "Gdzie był wtedy Martin Bormann?" i "Dlaczego teraz stoję w tej kurtce w 30 stopniowym upale?"
Na te, i inne pytania, odpowiemy już wkrótce.