Umiłowani w Chrystusie Panu,
przychodzę do was w pokorze z prośbą o odpowiedź na moje pytanie. Otóż niedawno miała miejsce dość pojebana sytuacja, w wyniku której, chociaż nic nie zrobiłem, trafiłem do aresztu z art. 190 i spędziłem tam 3 tygodnie. Tydzień temu uchylili mi ten areszt i jestem z powrotem z wami, ale będę miał dozór i sprawę w sądzie. Nie wnikając w szczegóły podkreślę tylko jeszcze raz, że nikomu nic nie zrobiłem (ani nie groziłem), ale jeśli zawiodą tzw. mediacje i nie uda mi się wywalczyć warunkowego zawieszenia postępowania, to czyli jeśli dostanę wyrok (raczej w zawieszeniu) to pracodawca mnie zwolni? Pracuję w budżetówce, od 15 lat ta sama praca, mało płatna ale poza tym dobra i nie umiem robić nic innego. Jeśli ktoś ma taką wiedzę to prosiłbym uprzejmie o wypowiedź, najlepiej - wzorem Zielonego Kubka - bez wyzwisk. Byłbym wdzięczny bo od tygodnia cały czas o tym myślę i gryzie mnie to kurewsko. Pozdrawiam wszystkich użytkowników