Wydaje się, że obecne czasy wyróżniają się swobodą obyczajów, a kultura wręcz ocieka seksem i przemocą. Kroczymy jednak ścieżką wydeptaną przez naszych przodków dawno temu, mało który z dzisiejszych perwersyjnych pomysłów zaskoczyłby starożytnego Greka. Choć wielu autorów stara się ocenzurować mitologię, to jednak greckie legendy najbardziej przypominają kartotekę przestępstw seksualnych. Już na samym początku, przy micie o powstaniu świata, mamy do czynienia z kazirodczym stosunkiem matki z synem oraz kastracją ojca przez dziecko. Potem jest tylko ciekawiej. Takie słowa jak nimfomania, pederastia, lunapar czy nawet pornografia pochodzą właśnie od rozrywkowych znajomków Achillesa. Poniżej przedstawiam najgorętsze momenty z dziejów greckich Bogów i Herosów.
Żyłka eksperymentatorów
Spór stary jak świat – kto doznaje większej rozkoszy podczas miłosnych igraszek; mężczyzna czy kobieta? Starożytni Grecy znali odpowiedź, a to dzięki kłótni Zeusa z Herą na ten właśnie temat. Na szczęście byli bogami i mogli przeprowadzić eksperyment. Zamienili proroka Tejrezjasza na siedem lat w kobietę, a następnie odczarowali i zapytali o jego zdanie. Przyznał, że płeć piękna ma w życiu szczęście. Co ciekawe Herze odpowiedź ta nie przypadła do gustu. Prawdopodobnie, dokładnie jak współczesne kobiety, nie chciała, abyśmy wiedzieli jak bardzo kobietom zależy na seksie. Zgodnie ze swoim charakterem za karę oślepiła biedaka.
Upojna noc.
Nikt nie zaprzeczy, że największym twardzielem greckiej mitologii był Herakles (rzym. Herkules). Walczył z potworami, olbrzymami, cyklopami i praktycznie z każdym, kto go zdenerwował. Przy nim Conan wydaje się rozpieszczonym dzieciakiem w przykrótkich portkach. Najsłynniejszymi wyczynami herosa były oczywiście jego dwanaście prac. W trakcie jednej z nich siłacz zamieszkał u króla Tespiosa i tam podczas jednej nocy przeleciał jego pięćdziesiąt córek. W porównaniu z takim wyczynem uduszenie jakiegoś lwa wydaje się wręcz banalne. Oczywiście był to prawdziwych heros – nie tylko zaspokoił każdą z panien, ale również wszystkie jego ładunki dotarły do celu i po dziewięciu miesiącach został ojcem pięćdziesięciu walecznych synów. Czysty testosteron na dwóch nogach…
Trudne małżeństwo.
Niedaleko pada jabłko od jabłoni. Ojciec Heraklesa, Zeus, był bez wątpienia największym kobieciarzem w mitologii. Niektórzy współcześni autorzy twierdzą, iż podrywał panienki dla dobra ludzkości i aby spełnić przeznaczenie – jego dzieci wyrastały na wielkich bohaterów. Nie ma jednak żadnych przekonujących dowodów na taką motywację władcy Olimpu. Jest dużo bardziej prawdopodobne, że po prostu lubił ten sport i wcale nie patrzył na konsekwencje. Aby dobrać się do majteczek (a damska bielizna pochodzi właśnie ze starożytnej Grecji) upatrzonych śmiertelnych kobiet, nimf czy bogiń (często bez ich pozwolenia), uciekał się do różnych sztuczek, np. do Alkmeny (matki Heraklesa) przyszedł pod postacią jej męża (który akurat był w delegacji), a zamkniętą w komorze z brązu Danae odwiedził w postaci złotego deszczu (sami osądźcie co może symbolizować ten mit). Często również oddawał się igraszkom pod postacią zwierzęcia, aby nie zostać przyłapanym przez małżonkę – Herę. A to była bogini reprezentująca całą złośliwość i okrucieństwo płci pięknej; uroczą Io której również nie przepuścił pan Olimpu zamieniła w jałówkę, królowej Lamii zamordowała dzieci (z rozpaczy kobieta stała się potworem pożerającym niemowlaki), a życie Heraklesa (bękarta Zeusa) zamieniła w prawdziwy koszmar. Za sprawą kłótni Zeusa i Hery cierpieli inni bogowie, herosi i całe narody. Tak wygląda odpowiednik kilku rozbitych naczyń podczas małżeńskiego nieporozumienia u nieśmiertelnych.
Ciąg dalszy tekstu na: https://maciekgos.blogspot.com/2022/06/pikantna-mitologia.html