Ostatnio zrobiłem coś nowego, kolejną zupełnie nieprzydatną figurkę :D

Zacząłem wszystko od takiego stelaża z drutu, który odzwierciedla proporcje ludzkiego ciała

Przymocowywałem do niego przewiercone kawałki drewna na cienkie stalowe druciki, niestety nie robiłem zdjęć podczas tego procesu bo nie myślałem, że to się w ogóle uda i zrobię o tym posta ;p

Ale no, potem zacząłem robić wypełnienia z gliny smoutwardzalnej i jakoś to dalej poszło...

Dorobiło się parę patyczków i gliny, znalazłem fajne elementy na ręce i w końcu stanął

na nogach

No ale trzeba go było jeszcze zeszlifować, potem polakierować i zamocować do podstawy wwiercając druty z nóg w dębową deskę.
Ustawiłem go w fajną pozę już na etapie szkieletu tak jakby szedł ci właśnie wpierdolić
 oto efekty:
(porównanie wielkości do ludzika lego ;p)

Moim zdaniem wyszło nawet średnio ale myślę, że jest potencjał do rozwijania tego pomysłu i przy następnych egzemplarzach może być lepiej
Czekam na wasze pomysły jak można by było to ulepszyć typu lasery z oczu itp

To tyle, wypierdalam a ent idzie strzec lasu żeby go Stachu nie wyciął

Zapewne wielu z was kojarzy, że robię drzewka z drutu
No to teraz postanowiłem zrobić zajebiście wielkie metrowe drzewo- gigant *-*

Zacząłem od pocięcia takich długich odcinków amelinium po 140cm

1/3 materiału to stal dla wzmocnienia, tak żeby pod własnym ciężarem się nie rozpierdoliło

No i w kurwę tego trzeba naciąć i podzielić na parę mniejszych segmentów. Nie da się tego właśnie wszystkiego za jednym razem skręcić korzenia, trzeba dużo siły włożyć, może tylko jakiś pudzian by dał radę ale to by pewnie nic nie dało
Trzeba się bawić w zaplatanie żeby połączyć całość i zrobić pożądaną grubość

Skręcanie to była najtrudniejsza część, myślałem że się przy tym zesram, ciężko to szło i trochę na pałę to zrobiłem bez konkretnego splotu
Popełniłem mały błąd i powinienem właśnie cieńsze odcinki porobić żeby lepiej móc to złączyć ale już chuj, Alea iacta est  ,,kości zostały rzucone,, i trzeba skończyć

Wykorzystałem na podstawę duży konar sosny, który oszlifowałem i polakierowałem i przykręciłem do niego drzewko za korzenie.
Zrobiła się z tego niezła plątanina z gałęziami i to też trzeba było opanować. Ile ja się pociąłem tymi drucikami to nawet nie będę pisał...

Ogarnąłem sobie te gałęzie i następnie zacząłem robić a potem montować te sprężynki z aluminium jako liście. Tu już było z górki chociaż też zajęło sporo czasu

Potem jeb- chrobotek reniferowaty na podstawkę żeby trochę ożywić całość i zamaskować śróbki. To taki żywy porost który żrą renifery z finlandii i żyje sobie bez podlewania, wyciąga wilgoć z pomieszczenia

Lampeczki na baterie, diody led

No i w sumie wszystko. Oto gotowy efekt:

Zajęło mi to ponad tydzień ale myślę, że warto było ;)

To tyle, wypierdalam

Chcę wam pokazać figurki z gliny samoutwardzalnej i papermache, które robi moja mama ;)

Nie tylko ja jestem pojebany w tej rodzinie, że robię jakieś artystycznie zafiksowane rzeczy

Pytanie czy chcielibyście zobaczyć jakieś etapy powstawania krok po kroku kurwa ten? Teraz robię wielorybka ze szkrydłami i wykurwiście wielkie drzewo, które pójdzie do galerii

Elo mordy, 
Postanowiłem, że jak z któregoś z moich dzieł będę zadowolony, to będę wrzucał na dzidę. Tak jest dzisiaj właśnie. 

Zrobiłem taki mały portfelik na karty, oczywiście w pełni własnoręcznie, z toskańskiej skóry bydlęcej o nazwie Maya :)

Wrzucam, póki mam, bo wystawiam zara na sprzedaż :v

Pozdro