Łódź to jednak stan umysłu, jak myślałem że już nic nowego nie zobaczę to pojawił się ten dzień...
Wracając z roboty w jednym tramawju jechałem z afrohinduską, dwoma mimami i gościem ubranym w całe umundurowanie wojska USA jebany miał wszystko z wyposarzenia i to nie jakiś młodziak tylko gość koło 50, tak mimowie byli wymalowani na ryjach i mieli laski takie jak Charlie Chaplin.