A kasjerka wstała i zaczęła bić brawo z kierowcą autobusu
3 l
8
Sytuacja z wczoraj. Biedronka. 3 facetów w kolejce do kasy. Jestem drugi... Podchodzi pierwszy:
- Dzień dobry
- Dzień dobry, karta moja biedronka?
- Nie mam
- A chce być Pan szczęśliwym posiadaczem karty moja biedronka?
- Nie
Po zapłaceniu podchodzę ja:
- Dzień dobry
- Dzień dobry, karta moja biedronka?
- Nie mam
- A chce być Pan szczęśliwym posiadaczem karty moja biedronka?
- A mogę być szczęśliwym nie posiadaczem karty moja biedronka?
- Ależ oczywiście
Po zapłaceniu, podchodzi ostatni facet:
- Dzień dobry
- Dzień dobry, a ja kartę posiadam i jestem szczęśliwy
- Dzień dobry
- Dzień dobry, karta moja biedronka?
- Nie mam
- A chce być Pan szczęśliwym posiadaczem karty moja biedronka?
- Nie
Po zapłaceniu podchodzę ja:
- Dzień dobry
- Dzień dobry, karta moja biedronka?
- Nie mam
- A chce być Pan szczęśliwym posiadaczem karty moja biedronka?
- A mogę być szczęśliwym nie posiadaczem karty moja biedronka?
- Ależ oczywiście
Po zapłaceniu, podchodzi ostatni facet:
- Dzień dobry
- Dzień dobry, a ja kartę posiadam i jestem szczęśliwy
Buciki na zime
3 l
16
Zawsze byłem zdania, że jeśli coś kupujemy i ktoś nam oferuje, że "za jedynie 5zł, oferujemy tamto, sramto i chuje muje dzikie węże i jest to ABSOLUTNIE niezbędne do tego co kupujemy" to jest to zwyczajne opychanie niechcianego gówna, żeby wyrobić wyniki. I nie tak dawno kupowałem buty. I za dopłatę jedynie 3 zł mogłem dostać super zajebistą pastę do butów, która uchroni moje piękne mokasyny przed kurwa chyba dosłownie wszystkim, włączając w tym piekielne ognie belzebuba. I jak frajer dałem się namówić. I owszem... gówno chronią, bo wystarczy że przejdę się 100m (po świeżym pastowaniu!) i mam całe ujebane w jebanej kurwa soli! W ogóle to też jest cudowne, kocham nasz kraj za to, że co roku sypią tym białym gównem, które wyżera wszystko! Ale jebać... mowa o butach. Także... jebać Was CCC!
Opad śniegu przypomniał mi pewną historie
3 l
13
Przypomniało mi się, jak 2 lata temu wpadłem do domu w zimę i patrzę... a tu na blacie stoi słoik z złotym płynem! Myślę - miód! No to chwyt za łyżeczkę, do słoika i do ust... wyobraźcie sobie jaką piękną mozaikę zrobiłem, jak bardzo zacząłem drzeć się i kląć, jak zacząłem skakać jak poparzony gdy na moje przewiane chłodem gardło powoli spłynęła maź nie słodka jak mi się wydawało... tylko olej.