Rzymska Lorica Squamata, wykonana ręcznie.
20
6
5



Witam was drogie dzidki! Od dziecka pasjonowała mnie historia, a od kilku lat jednym z moich ulubionych tematów historycznych jest Imperium Rzymskie, tyle że do niedawna ograniczało się to tylko do czytania i ksiązek, zwiedzania muzeum oraz internetu. Chciałbym się pochwalić a zarazem zaprezentować zbroje łuskową legionisty. Wykonałem ja ręcznie, wraz z gigantyczną pomocą ze stowarzyszenia "Bellator societas", a konkretnie Pana Mikołaja którego pozdrawiam. Gdyby nie Pan Mikołaj, to niebyłbym wstanie zrealizować swojej pasji i pokazać wam zbroje którą rzadko się widzi w filmach hollywood, pomimo tego że zbroja łuskowa (Lorica squamata) była bardzo częsta w legionach, raczej częstrza niż słynna lorica segmentata.
Nagórze możecie zobaczyć mosiężne łuski, te były najłatwiejsze do wycięcia i obróbki, bo nietrzeba było uzywać gilotyny. Zwykłe nożyczki do metalu starczyły. Po wycięciu i stworzeniu odpowiedniego kształtu, zostało jeszcze szlifowanie,wiercenie, wyklepywanie oraz hartowanie. Nie był to łatwy proces, bo mosiężnych łusek wykonałem aż 500 na tą zbroje. W sumie same mosiężne łuski to było kilka tygodni roboty.
Na obrazku powyżej możecie zobaczyć, część łusek tym razem wykonanych ze stali. Pan Mikołaj jakimś cudem wycioł mi aż 700 za pomocą gilotyny, to że mu się chciało jeszcze ze mną to robić jest po prostu niesamowite. Następnie łuski hartowaliśmy, na szczęście proces hartowania był w przypadku łusek stalowy wykonany hurtowo, bo te wcześniejsze hartowałem palnikiem. Powiedziałbym że to końcowy proces przed montowaniem łusek na skóre, ale jeszcze trzeba było wypolerować te łuski bo były czarne jak kolejka do KFC.
Ale nadszedł czas montowania. To już była zabawa, o ile poprzez zabawe można uznać stresowanie się o to czy się niespartaczyło pod koniec. Naszczęście wszystko poszło gładko (Nielicząc kilku incydentów które zachowam do grobu, bo partaczenie to moja specjalność, chociaż dobre oko napewno je wypatrzy xD). Musielismy jeszcze wykonać takie kwadraciki z mosiądzu, bo po prostu sprawdzały się lepiej po bokach niż łuska oraz lepiej wyglądają. Nadole wrzuce zdjęcia końcowe pokazujące gotową zbroje.
I to wszystko co miałem do pokazania drogie dzidki, dzięki tej pracy stałem się członkiem stowarzyszenia i jutro po południu mam pierwszą rekonstrukcje w Słupcy. Na zdjęciu ojciec mnie ciągnie za ucho, z dumy oczywiście xD. Przedewszystkim awansowałem, z partacza stałem się uczniem płatnerza. Życze wam miłego Piątku i weekendu, oraz zachęcam do realizowania pasji. Pozdrawiam!