Pedofilia :'(

22
Mówienie, że jeśli (dalej) jestem z w Kościele Katolickim to znaczy, ze popieram pedofilie jest tak samo zasadne jak mówienie, że
skoro (dalej) mieszkam w Polsce to popieram PIS.

Z całego serca pragnę by Kościół był w końcu czysty, żeby się taki stał potrzeba miłości. Żeby cokolwiek zmienić na lepsze potrzeba miłości.
Czy jesli ojciec kazał Wam w dzieciństwie coś zrobić i krzyczał na was, albo kazał Wam się stać np. "mądrymi i lepszymi" to czy tak się działo?
Podejrzewam, że nie. Dlaczego? Bo nie było w tym krzyku miłości.
Tylko miłością ojciec może wychować dziecko,
tak samo Kościół można tylko oczyścić miłością.
Pedofilia :'(
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

List biskupa Wrocławskiego ws. pedofilii w KK

7
„Pewien człowiek, mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im cały swój majątek” – tymi słowami rozpoczyna się znana przypowieść Pana Jezusa o talentach. Najczęściej interpretując te słowa zwracamy uwagę na surowość pana, który po powrocie skrupulatnie rozlicza swoje sługi. Tymczasem klucz do zrozumienia tego fragmentu Ewangelii leży właśnie w zdaniu, które otwiera cały tekst. Pan przekazuje sługom wszystko, co posiada, niczego sobie nie zostawia. Można powiedzieć, że oddaje swój los w ich ręce. Świadczy to o tym, że ufa im bezgranicznie, bo przecież nie ma żadnej pewności czy będzie miał do czego wracać. Nie wie w jaki sposób słudzy postąpią z otrzymanym darem.

Sprawa kardynała Gulbinowicza. Upadł kolejny autorytet. I pewnie nie ostatni
Sprawa kardynała Gulbinowicza. Upadł kolejny autorytet. I pewnie nie ostatni
KOMENTARZE
Jeśli tak będziemy czytać tę przypowieść zrozumiemy, że nie mówi ona o sądzie, ale o obdarowaniu. Pan Jezus zwraca uwagę na to, że Bóg nie tyle podzielił się z człowiekiem tym, co jest Jego, ale oddał Siebie Samego w nasze ręce. Bezgranicznie nam zaufał, nie mając żadnej pewności w jaki sposób zostanie potraktowany. I Pismo Święte zawiera szereg historii, wskazujących na to, że człowiek z tym Bożym darem postępował w sposób całkowicie odmienny od oczekiwań Stwórcy. Zmarnował go, odrzucił albo wykorzystał w sposób niewłaściwy.

Dobrze to opisuje ewangelista Mateusz, pisząc, że pierwszy ze sług zaczął pomnażać otrzymane talenty. To znaczy, zaczął je wykorzystywać, zaczął nimi żyć, pozwolił na to, by to one wyznaczały kierunek jego działania. Siła nie leżała w słudze i w jego umiejętnościach czy zdolnościach, ale w darze, który otrzymał. Bo dar od Boga ma w sobie moc i jest w stanie zmieniać człowieka, jeśli ten pozwoli mu działać. Ostatni ze sług zostaje zatem potępiony nie za brak umiejętności inwestowania, ale za brak wiary w moc daru, który otrzymał od swojego Pana, za próbę decydowania po swojemu, według własnych zasad.

Rozważam tę Ewangelię mając żywo w pamięci wydarzenia, które w ostatnim czasie miały miejsce w naszej archidiecezji, a przede wszystkim komunikat Nuncjatury Apostolskiej w Polsce w sprawie księdza kardynała Henryka Gulbinowicza. Mam świadomość, że wielu Dolnoślązaków decyzję Ojca Świętego przyjęło z bólem, smutkiem, rozczarowaniem, a często także z rozgoryczeniem i zdenerwowaniem. Rozumiem Wasze odczucia i wiem, że macie do nich prawo.

Terlikowski: Trzęsienie ziemi. Tak można określić decyzje Stolicy Apostolskiej ws. kard. Gulbinowicza
Terlikowski: Trzęsienie ziemi. Tak można określić decyzje Stolicy Apostolskiej ws. kard. Gulbinowicza
KOŚCIÓŁ
Nie jest mi łatwo dziś zwracać się do Was, którzy możecie czuć się zawiedzeni i zasmuceni, wspominając o moim poprzedniku na urzędzie metropolity wrocławskiego. Nie mam zamiaru także osądzać księdza kardynała, gdyż wielu z Was zna go zapewne lepiej ode mnie. Ufam, że Stolica Apostolska zbadała tę sprawę bardzo rzetelnie, a podjęte decyzje mają stanowić nie tyle sąd nad jego osobą, ile być wyrazem ludzkiej uczciwości wobec osób, które w przeszłości doznały krzywd i cierpienia. Przede wszystkim tym osobom należy się słowo „przepraszam”. Prośbę o wybaczenie kieruję także do Was, którzy każdego dnia ofiarnie i z dużym poświęceniem budujecie Kościół na Dolnym Śląsku, do Was, którzy rozpoczynacie i kończycie swój dzień modlitwą, przystępujecie do sakramentów świętych, troszczycie się o świętość swoich rodzin, publicznie przyznajecie się do Jezusa i Jego Kościoła, uczestniczycie w katechezie, angażujecie się w życie swoich parafii. I robicie to wszystko ze świadomością, że ludzie mogą zawieść, ale Bóg nigdy nie zawodzi oraz że Kościół nie jest prywatną własnością tego, czy innego księdza albo biskupa, ale tylko i wyłącznie własnością Jezusa Chrystusa. I dziś proszę Was jeszcze mocniej – przylgnijcie do Niego – do Boga, który nie zawodzi.

Ciąg dalszy w komentarzu
List biskupa Wrocławskiego ws. pedofilii w KK
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Przykazanie pierwsze

12
Na starcie chcę powiedzięć, że nie mam nic do osób, które nazywają się Emo. Często panuje stereotyp, że takie osoby m.in. tną się żyletką. Jeśli jest tutaj ktoś taki to proszę nie odbierać tego jako jakiś atak #nooffence.

Nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną. Interpretacji tego przykazania jest wiele, bardzo dużo grzechów można pod to podciągnąć. Chciałbym się skupić na tym, ż przykazania bronią nas, a nie nam czegoś zakazują. POmagają nam, a nie przeszkadzają. Są jak instrukcja BHP, a nie jak prawo karne.
W ST tzw. "bogiem cudzym" były bóstwa pogańskie Aszery i Baale. Ale bogiem w naszym życiu nie muszą być postaci zwane bogami (celowo z małej litery).
Szczególnie dzisiaj bożkiem w naszym życiu może być:
1. Opinia innych - bazująć na opini innych, nigdy nie stwierdzimy, że jesteśmy wystarczająco dobrzy, będzie to w nas pogłębiać słaby nastrój, wpędzać w stany depresyjne, paniczny lęk przed złą oceną. Bóg nie chce byśmy się przejmowali, chce byśmy byli szczęśliwi sami ze sobą, niezależnie od naszych słabości. On akceptuje każdą naszą słabość.
2. "Bez dziewczyny/chłopaka jestem nic nie wartym człowiekiem" -> kolejny bożek w naszym życiu. Oczywiście miłość do drugiej osoby i od drugiej osoby jest piękna, nawet niezbędna w naszym życiu. Ale nie możemy z niej czynić czegoś ponad to czym jest. Żaden człowiek i żadna dziewczyna nigdy nie zaspokoi głodu miłości, który jest we wnętrzu człowieka. Jeśli więc zakładamy, że drugi człowiek (lub ludzie) jest nam niezbędny to sami siebie krzywdzimy, bo żadne człowiek nie wypełni pustki, która w nas jest, niezależnie od tego czy to partner czy partnerka, przyjaciel, syn, córka, rodzice. Jedyną osobą, która wypełnia pustkę naszych serc jest Bóg.
Ja np. gdy mam słabszy dzień to chociażbym siedział cały dzień z dziewczyną, przytulał się, całował, gadał to nie zastąpi mi to modlitwy i uwielbienia Boga (śpiewanie pieśni uwielbienia bardzo mocno zbliża do Boga), na którym doświadczam Jego cudownej i bezwarunkowej miłości.
3. Bożkiem może być też np. praca. Bardzo często ulegamy przepracowaniu, ciśniemy ile się da, często chcemy być docenieni w tej pracy dlatego na to sobie pozwalamy, albo chcemy zagłuszyć głos naszego serca i uciekamy w pracę by nie usłyszeć tego głosu, boimi się ciszy,w której bardzo często przychodzi Pan Bóg. Jeszcze innym powodem może być pogoń za pięniądzem, gdzie same pieniądze również mogą stać się bożkiem.
4. Bożkiem może też być cokolwiek innego, nawet radość. Pamiętać trzeba, że wszystko co stworzył Bóg jest dobre i wszystko używamy zgodnie z przeznaczeniem. To co naduzywamy staje się dla nas bozkiem i prowadzi do zła, nieszczęścia i niechybnego upadku.


Jeśli coś z powyższych lub coś innego zajmuje pierwsze miejsce w naszym życiu to łamiemy pierwsze przykazanie. Wiadomo, że rodzinę się kocha, o rodzinę się dba, o relacje z przyjaciółmi również. Praca również oraz pieniądze są istotne, ale jeśli zajmują pierwsze miejsce w naszym życiu, to gdy tylko je stracimy staniemy się sami dla siebie nic nie warci. Bóg chcąc uniknąć tego stanu w naszym życiu daje nam pierwsze przykazanie bysmy nigdy tego stanu nie doświadczyli.
Bóg wie, że wszystko co jest w naszym życiu kiedyś stracimy.
Dzieci wyjadą na studia, miłość żony nigdy nie zaspokoi w pełni, a przyjaciele zawiodą, tylko Bóg nigdy nie zawodzi i zawsze przynosi pocieszenie. Wielokrotnie tego doświadczyłem i dzielę się tym z Wami, bo wiem jak to jest wyjść z przegrywu, ale wiem, że utrzymać się mogę tylko z Bogiem, który z miłości dał nam przykazania, nie jako nakazy i zakazy, ale jako wskazówki, jako drogę do szczęścia. Łamiąc przykazania stajemy się tytułowym (stereotypowym) "emo", które się tnie, i samo sobie robi krzywdę. Tyle, że żyletka której używamy nie rani ciała, tylko duszę.
Przykazanie pierwsze
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Szczeście v6

5
Poprzednie wpisy na moim profilu

Na koniec pragnę wspomnieć o mojej rozmowie z Helenką. To dziesięcioletnia córka moich przyjaciół, której wspomniałem, że właśnie piszę ksiązkę o emocjach i uczuciach. Spytałem, o czym według niej warto napisać na końcu takiej ksiązki. Helenka bez chwili zawahania odpowiedziała:
"NIech ksiądz napisze, że tylko ci ludzie nie mają trudności z emocjami, którzy są bardzo kochani i sami coraz bardziej kochają - także samych siebie. I niech ksiądz doda, że im więcej jest w nas miłości, tym większa odczuwamy radość, a wtedy nawet drobne rzeczy nas cieszą i często chce nam się śpiewać. Nawet wtedy gdy jesteśmy trochę smutni.
Zasada ostatnia brzmi:
Ucz się od dzieci wrażliwości na Boga i na Jego miłość, na dobro, prawdę i piękno, na świętowanie życia w codzienności. Jezus pragnie, byś stawał się podobny do dzieci w ich wrażliwości, otwartości i świadomości, że nie emocje są najważniejsze, ale bycie razem w miłości.
Szczeście v6
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

szczescie dzidowca v5

7
W psychologii możemy rozróżniać kierunki, które naiwnie obiecują nam dobry nastrój oraz takie, które realistycznie otwierają nas na całą prawdę o nas, w tym także na prawdę o tym, że jesteśmy grzeszni, że potrafimy krzywdzić samych siebie, że niemożliwe jest wychowanie bez stresów i bez porażek, że nie ma szczęścia bez dyscypliny i nawrócenia. Przedstawicieli pierwszego kierunku możemy z angielska nazwać paece makers. Oni obiecują nam emocjonalny pokój, osiąglany łatwo i bez wysiłku. To ci, którzy mówią:
Przyjdż do mnie, a nauczę cię, jak zatroszczyć się o dobre samopoczucie i miłe nastroje, tak, że w każdej sytuacji zaakceptujesz siebie i będziesz żył na luzie. To sprzedawcy miłych iluzji. Kto im ulega, ściąga na siebie wielkie cierpienie.

Przedstawicieli realistycznego kierunku możemy nazwać space makers. To ci psycholodzy, pedagodzy, kapłani, przyjaciele, którzy czynią przestrzeń we mnie na całą moją rzeczywistość i na całą prawdę o mnie. Oni mówią: pomożemy Ci iśc drogą błogosławieństwa i życia, miłości i wierności, pracy nad sobą i nawrócenia także wtedy, gdy czasem na tej drodze pojawi się cierpienie, krzywda, ból. Pomożemy ci iść drogą wiodącą do trwałej radości i świętości także wtedy, gdy jakiś odcinek tej drogi - z twojej lub bez twojej winy - okaże się drogą krzyżową. Pomożemy uwierzyć ci w słowa Jezusa, że kto wytrwa do końca, w dobre i złej doli, ten będzie zbawiony.
Zasada piąta brzmi:
Będziesz doświadczał tym większej radości i pogody ducha, im większym będziesz realistą, czyli im szybciej przyjmiesz do wiadomości fakt, że na tej ziemi nie da się być przez całe życie młodym, pieknym, zdrowym i szczęsliwym.

dr. Marek Dziewicki
Emocje krzyk do zrozumienia
szczescie dzidowca v5
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

szczescie dzidowca v4

2
Każdy z nas pragnie panować nad emocjami, gdy te zaczynają bardzo nas boleć. Nie wystarczy tu dobra wola ani nawet potężny wysiłek, by one w nas nie wybuchły. Na dłuższą metę radzenie sobie z emocjami wymaga pracy nad całym człowieczeństwem, czyli nad całym sobą, a nie tylko nad sferą emocjonalną. Panem własnych przeżyć i własnych zachowań jest w stanie być ten, kto trwa w Bogu i Jego łasce, kto postępuje zgodnie z Dekalogiem i przykazaniami miłości, kto osiąga najwiekszą władzę we wszechświecie, czyli władzę nad samym sobą, a w konsekwencji takżę zdolność panowania nad emocjami. Zasada czwarta brzmi:

Nie zapanujesz nad emocjami dopóty, dopóki nie będziesz panować nad wszystkimi sferami swojego człowieczeństwa, a zwłaszcza dopóty nie zdobędziesz władzy nad swoim ciałem, instynktami i popędami.
Każdy z nas pragnie panować nad emocjami, gdy te zaczynają bardzo nas boleć. Nie wystarczy tu dobra wola ani nawet potężny wysiłek, by one w nas nie wybuchły. Na dłuższą metę radzenie sobie z emocjamiwymaga pracy nad całym człowieczeństwem, czyli nad całym sobą, a nie tylko nad sferą emocjonalną. Panem własnych przeżyć i własnych zachowań jest w stanie być ten, kto trwa w Bogu i Jego łasce, kto postępuje zgodnie z Dekalogiem i przykazaniami miłości, kto osiąga najwiekszą włądzę we wszechświecie, czyli władzę nad samym sobą, a w konsekwencji takżę zdolność panowania nad emocjami. Zasada czwarta brzmi:

Nie zapanujesz nad emocjami dopóty, dopóki nie będziesz panować nad wszystkimi sferami swojego człowieczeństwa, a zwłaszcza dopóty nie zdobędziesz władzy nad swoim ciałem, instynktami i popędami.
szczescie dzidowca v4
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Szczescie dzidowca v2

0
Trzecim przeciwnikiem naszego szczęscia są ludzie nieszczęsliwi, którzy mają zwykle dobrą wolę i szczerze myślą, ze nas kochają, i że są w stanie nam pomóc w radzeniu sobie w życiu i w osiąganiu szczęscia. Ci, którzy tu i teraz są nieszczęsliwi, bo ciągną się za nimi problemy z przeszłości lub nie radzą sobie dojrzale z teraźniejszością, a nie są tego świadomi, mogą nas zadręczać i doprowadzać do sytuacji, w których nie poradzimy sobie z naszymi przeżyciami.
Zasada trzecia brzmi: Jeśli chcesz, żeby dominowała w Tobie radość, to kochaj wszystkich, ale wiąz się tylko z tymi, którzy Cie kochają, bo tylko z takimi ludźmi jest nam po drodze do szczęścia. *

dr. Marek Dziewicki
Emocje krzyk do zrozumienia

* od siebie dodam, ze milosc to dojrzale podejmowanie decyzji, a nie samo uczucie, pozadanie i zakochanie ...
Szczescie dzidowca v2
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.15821313858032