Dzidki, pamiętacie najgłośniejszy podwodny zarejestrowany dźwięk, czyli Bloop? O ile on sam może i jest najgłośniejszy, o tyle nie brzmi najbardziej niepokojąco, a jego częstotliwość w miarę pokrywa się z dźwiękami osuwających się lodowców, ocierających o siebie pod wodą płyt tektonicznych oraz z odłamkami meteorytów wpadającymi do wody – wszystkie te dźwięki łączy charakterystyczny odgłos „bloop”. Jednak inaczej jest w przypadku najgroźniej brzmiącego z 6 niezidentyfikowanych podwodnych dźwięków, czyli Upsweep – jego częstotliwość nie pokrywa się z niczym nam znanym, zaś sam dźwięk brzmi strasznie niepokojąco… ale to nie jedyny martwiący naukowców sygnał.
Upsweep – Najbardziej niezidentyfikowany ze wszystkich podwodnych dźwięków
Dźwięk nazwany Upsweep został zarejestrowany w sierpniu 1991 roku przez amerykańską instytucję rządową NOAA (National Oceanic and Atmospheric Administration), która zajmuje się prognozowaniem pogody oraz przewidywaniem klęsk żywiołowych, sztormów oraz wielu innych ekstremalnych zjawisk pogodowych. Jest to pierwszy z sześciu zarejestrowanych podwodnych dźwięków nieznanego pochodzenia. Rejestracji dokonano przy pomocy zdemobilizowanego systemu wojskowego SOSUS (Sound Surveillance System), który jest specjalnym systemem obserwacji akustycznej - dokonuje jej przy pomocy sensorów pasywnych. Urządzenie to potrafi rejestrować dźwięki z wielkich przestrzeni oceanicznych. Początkowo wykorzystywany był do namierzania radzieckich okrętów podwodnych, jednak z czasem zmieniono je w narzędzie pomiarowe do badania dna oceanu wykorzystując zasięg sonarowy.
Upsweep zarejestrowano na Oceanie Pacyficznym w głębinach na zachód od południowego krańca Ameryki Południowej, jednak jest położony znacznie bliżej Australii, niż zarejestrowany 6 lat później Bloop (mniej więcej w połowie drogi pomiędzy Ameryką Południową a Australią). Składa się z długiego ciągu wąskopasmowych, narastających dźwięków trwających kilka sekund podczas trwania całego zjawiska, które podczas pierwszej rejestracji osiągnęło imponującą długość 9 minut i 35 sekund. Co ciekawe, poziom jego źródła jest wystarczająco wysoki, aby był rejestrowany na całym Oceanie Pacyficznym (pomimo tego, że Bloop jest najgłośniejszy, Upsweep również jest bardzo donośny – a także również głośniejszy, niż dźwięki wydawane przez płetwale błękitne). Źródło może być w przybliżeniu lokalizowane 54°00′00″S 140°00′00″W. Jest to okolica bliska miejsca wulkanicznej aktywności sejsmicznej, jednak pomimo tego pochodzenie dźwięku jest w dalszym ciągu nieznane, gdyż częstotliwość Upsweep nie pokrywa się z erupcją żadnych wulkanów (lądowych i podwodnych). Dodatkowo ogólny poziom źródła spada od pierwszego zarejestrowania w 1991 roku, ale w dalszym ciągu dźwięki są regularnie rejestrowane przez oceanografów i sejsmografów NOAA.
Cykliczność Upsweep – Na co może wskazywać?
Poza częstotliwością niepodobną do żadnego znanego dotychczas zjawiska, jest jeszcze jedna rzecz, która martwi w dźwięku Upsweep i wyróżnia go na tle wszystkich 6 niezidentyfikowanych dźwięków (Julia, Train, Slowdown, Whistle, Bloop i oczywiście Upsweep), a mianowicie… jest on jedynym dźwiękiem sezonowym, który powtarza się cyklicznie w tym samym miejscu (aż dwa razy do roku – na wiosnę i jesień, jednak nie wiadomo, czy jest to zależne od jego źródła czy też sezonowych zmian środowiska propagacji). Niestety głębiny w miejscu jego występowania są nadal niezbadane i zbyt głębokie, aby móc określić jego przyczynę. Jego regularność może wskazywać zarówno na jakieś nieznane nam klęski żywiołowe, do których dochodzi w głębinach oceanu i z jakiejś przyczyny występują regularnie, jak i… na nowy gatunek o niewyobrażalnych rozmiarach i wydawane przez niego dźwięki godowe (gdyż wiele gatunków żyjących pod wodą wydaje specyficzne, niczemu niepodobne dźwięki w okresie godowym).
Jednak naukowcy nie chcą niczego zakładać, póki nie zbadają dokładniej przyczyny występowania dźwięku, ale nie wykluczają tej możliwości – zwłaszcza, że dźwięk ten nie jest podobny do żadnego ze znanych dotychczas gatunków występujących w morzach czy oceanach, zaś budowa ich strun głosowych sprawia, że teoria ta jest raczej wykluczana i poddawana dużym wątpliwościom. Pomimo występowania nieopodal miejsca zwiększonej aktywności wulkanicznej, sama częstotliwość zarejestrowanego dźwięku nie pokrywa się z nią, stąd też powstała teoria, że być może jest to nowy gatunek, który po prostu upodobał sobie życie w takim miejscu. Dodatkowo, im większa głębokość, tym większe ciśnienie, a co za tym idzie – mniejsze zagęszczenie organizmów żywych, co oznacza, że potencjalny gatunek dużych rozmiarów miałby szansę rozwijać się w takim mało zamieszkanym miejscu, jednak musiałby spełniać wiele warunków, które umożliwiałyby mu dostosowanie się do takiego środowiska. Na tą chwilę jest tyle wykluczających się teorii dotyczących źródła Upsweep, że żadna z nich nie została potwierdzona. Jednak to właśnie ta cykliczność budzi największe wątpliwości, a jednocześnie umożliwia odkrycie źródła, jeśli technologia pomiarowa rozwinie się dostatecznie, aby umożliwić przeprowadzenie bardziej szczegółowych badań.
Inne dźwięki nieznanego pochodzenia
Dopiero po Upsweep zaczęły pojawiać się kolejne niezidentyfikowane dźwięki, które zarejestrowano w następującej kolejności:
• Train (dźwięk przypominający jadący pociąg zarejestrowany 5 marca 1997 r. – jedyny znajdujący się dalej od pozostałych 5 niezidentyfikowanych dźwięków, bliżej Morza Rossa niedaleko Cape Adare na Antarktydzie, przez co powstała teoria, że dźwięk ten został wywołany bardzo powoli osuwającym się do morza kawałkiem lodowca);
• Slowdown (najdłużej trwający z zarejestrowanych przez NOAA niezidentyfikowanych dźwięków nieznanego pochodzenia, którego prędkość zmniejszała się przez cały czas jego występowania - został zarejestrowany19 maja 1997 r.);
• Whistle (dźwięk o dużej głośności brzmiący niczym gwizd został zarejestrowany 7 lipca 1997 r. przez tylko jeden z hydrofonów, czyli podwodnych mikrofonów stosowanych przez NOAA – był jednorazowy, bardzo krótki i występował na dużej głębokości, co utrudnia snucie teorii na temat jego pochodzenia czy prowadzenie dalszych badań w celu ustalenia jego źródła);
• Bloop (zarejestrowany w sierpniu 1997 r., jednak brakuje danych o dokładnym dniu jego odnotowania – wspomniany już w innej dzidce najgłośniejszy z niezidentyfikowanych podwodnych dźwięków zarejestrowanych przez NOAA, który powtórzył się w tym samym miejscu jeszcze kilkukrotnie na przestrzeni lat Przypomina on charakterystyczne bulgotanie, skąd nazwa. Powstały liczne teorie na temat jego źródła, w tym ta o C’thulhu. Zapomniałam poprzednio dodać, skąd te przypuszczenia – otóż źródło zarejestrowania Bloopa znajdowało się blisko punktu z opowiadań H. P. Lovecrafta – miasta R’yleth powstałego jeszcze w czasach, kiedy nie było ludzi, zaś w budowlach tego miasta zamknięty był sam Wielki Przedwieczny – C’thulhu wraz z innymi istotami morskimi);
• Julia (zarejestrowany przez NOAA dnia 1 marca 1999 r. dźwięk opisywany jako „skomlący” – trwał przez 2 minuty 43 sekundy i był na tyle głośny, że było go słychać przez cały zestaw równikowych hydrofonów Pacyfiku).