Punkt Nemo – Oceaniczny biegun niedostępności

162
Punkt Nemo – Oceaniczny biegun niedostępności
Dzidki, zapewne wielu z Was słyszało już, że najdalej oddalonym od lądu miejsc na oceanie jest Punkt Nemo. Położony jest na południowej części Oceanu Spokojnego, a najbliższa odległość do lądu wynosi aż 2688 km. Został nazwany na część jednego z głównych bohaterów książki fantastyczno-naukowej autorstwa Julisza Verne „20.000 mil podmorskiej żeglugi” - Kapitana Nemo, który według rękopisów (pierwowzór przed poprawkami wydawniczymi)… miał być Polakiem. Samo imię „Nemo” w łacinie oznacza dosłownie „Nikt”, co ponoć było również nieprzypadkowe w doborze nazwy oceanicznego bieguna niedostępności, gdyż jest on jednym z najbardziej odosobnionych miejsc na oceanie. Sam bohater książki Verne’a był człowiekiem niezwykle charyzmatycznym i wykształconym, genialnym wynalazcą (m.in. wymyślił Nautilusa, który przy pomocy elektrycznego napędu poruszał się z niezwykłą prędkością nie tylko po oceanie, ale również jego głębinach) i miłośnikiem sztuki oraz (jak przystało na prawdziwego wilka morskiego) postanowił, że nigdy nie postawi już stopy na lądzie. Jako jeden ze smaczków warto wspomnieć, że Kapitan Nemo miał w swojej kajucie powieszony portret bohaterów, którzy poświęcili się dla ojczyzny, w tym Tadeusza Kościuszko. W niniejszej dzidce czeka na Was kilka smaczków, jak chociażby sąsiedztwo C’thulhu i Bloopa, badania F.S. Sonne czy co ma do Punktu Nemo The Volvo Ocean Race.
Punkt Nemo – Oceaniczny biegun niedostępności
Punkt Nemo – Oceaniczny biegun niedostępności
Punkt Nemo – Oceaniczny biegun niedostępności
Charakterystyka Punktu Nemo

Punkt Nemo zlokalizowany jest pod współrzędnymi geograficznymi 48°52'6" S i  123°23'6" W. Znajduje się na Oceanie Spokojnym, a najbliższym lądem są oddalone o równe 2688 km od głównej wyspy Pitcarin (terytorium brytyjskie) przynależące do Polinezji i położone pomiędzy Ameryką Południową a Australią na północ od Punktu Nemo. Podobna odległość dzieli go od Motu Nui - niewielkiej wysepki znajdującej się nieopodal Wysp Wielkanocnych położonych na północnym wschodzie od oceanicznego bieguna niedostępności oraz wyspy Maher zlokalizowanej nieopodal Lodowca Szelfowego Rossa i Morza Rossa na Antarktyce. Głębokość w Punkcie Nemo wynosi niemalże 4000 m p.p.m. (dokładnie 13120 stóp, czyli dokładnie 3998.976 m). Samo dotarcie do tego miejsca możliwe jest jedynie łodzią i dopłynięcie do oceanicznego bieguna niedostępności zajmuje trochę ponad 2 tygodnie w jedną stronę. A później jeszcze trzeba wrócić… Znajdującymi się najbliżej Punktu Nemo ludźmi są często astronauci, którzy przebywają na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) - kiedy przelatują bezpośrednio nad tym miejscem, znajdują się w odległości zaledwie około 415 kilometrów, a więc znacznie bliżej, niż jakikolwiek inny człowiek stojący gdzieś na lądzie.

Oceaniczny biegun niedostępności wyznaczono dopiero w 1992 roku (czyli stosunkowo niedawno) i był on trzecim z obliczonych statystycznie biegunów niedostępności (pierwszym był północny biegun niedostępności, a drugim południowy – oba wyznaczone około 1920 roku). Warto tutaj podkreślić, że o ile w przypadku północnego i południowego bieguna niedostępności znaczenie miały takie czynniki, jak chociażby liczba zatok, więc z biegiem lat wyznaczanie ich położenia geograficznego ulegało nieznacznym zmianom, o tyle Punkt Nemo został wyznaczony tylko raz i do tej pory jest zgodność co do miejsca jego położenia (gdyż nie ma żadnych czynników, które utrudniałyby znacząco jego tyczenie). Punkt Nemo wyznaczył statystyk chorwacko-kanadyjskiego pochodzenia, Hrvoje Lukatela.
Punkt Nemo – Oceaniczny biegun niedostępności
Punkt Nemo – Oceaniczny biegun niedostępności
Punkt Nemo – Oceaniczny biegun niedostępności
Czym w ogóle są te całe bieguny niedostępności? – Krótki zarys

Bieguny niedostępności są punktami wyznaczonymi na podstawie matematycznych obliczeń mających na celu ustalenie najbardziej niedostępnych obszarów na kuli ziemskiej. Początkowo wykorzystane były do wyznaczenia jedynie najbardziej niedostępnych punktów na Biegunie Północnym, a niewiele później Biegunie Południowym. Sam termin wprowadził w 1920 roku Vilhjalmur Stefansson w celu określenia najdalej oddalonego od morza punktu na Arktyce. Określenie „biegun niedostępności” został potem zaadaptowany dla ustalenia analogicznego punktu na Antarktydzie, zaś w późniejszych latach do ustalenia Punktu Nemo, czyli odwrotnie – najbardziej oddalonego od lądu punktu na oceanie. Ostatnimi biegunami niedostępności są kontynentalne (jest ich łącznie pięć – dla Eurazji, Afryki, Ameryki Północnej i Południowej oraz Australii). Dopiero w 2007 roku opracowano algorytm umożliwiający precyzyjne wyliczenie współrzędnych biegunów niedostępności. O ile w przypadku Arktyki, Antarktydy i kontynentów sporo uległo zmianie, o tyle przy Punkcie Nemo zmiany były nieznaczne – jedyna istotna dotyczyła zmian poziomu morza. Od 1992 roku nie pojawiły się żadne widoczne wyspy, które stanowiłyby nowe lądy, od których należałoby wyliczyć położenie i ustalić współrzędne geograficzne nowego oceanicznego bieguna niedostępności.
Punkt Nemo – Oceaniczny biegun niedostępności
Punkt Nemo – Oceaniczny biegun niedostępności
Oceaniczny biegun niedostępności a kosmiczne cmentarzysko

Agencje kosmiczne odkryły, że wyjątkowo odosobnione miejsce, takie jak Punkt Nemo, jest bezpiecznym miejscem do zatapiania odpadów kosmicznych w postaci niezdatnych do użytku satelitów i statków kosmicznych (które nie nadają się do recyclingu i spadają z dużą prędkością). W tym celu są one usuwane z orbity okołoziemskiej pod koniec okresu ich użytkowania. Korzystając z kontrolowanych lądowań, agencje kosmiczne mogą celowo rozbijać wycofane z eksploatacji statki kosmiczne na tym odległym obszarze bez wpływu na ludzi lub ruch morski. Co ciekawe, podobno zaczęły one wykorzystywać Punkt Nemo jako cmentarzysko statków kosmicznych w latach 70. XX wieku, zanim jeszcze nadano mu tą nazwę. Pomimo tego, że satelity, statki i stacje kosmiczne są w większości zbudowane z nietoksycznych metali, takich jak stal nierdzewna, tytan lub aluminium, uważa się, że niektóre substancje radioaktywne i hydrazyna (czyli wysoce toksyczne paliwo rakietowe) przetrwają ponowne wejście i mogą powodować zanieczyszczenie oceanu poprzez wycieki chemiczne, dlatego kontynuowanie tego typu praktyk przez agencje kosmiczne wzbudza wiele kontrowersji.
Punkt Nemo – Oceaniczny biegun niedostępności
Punkt Nemo – Oceaniczny biegun niedostępności
Wiele mniejszych statków kosmicznych, których okres eksploatacji dobiegł końca, rozpada się i spala, gdy ponownie wchodzą w ziemską atmosferę. Jednak inaczej wygląda sprawa, kiedy te są zbyt duże, aby mogły same się spalić. Dlatego tego typu akcje przeprowadza się nad Punktem Nemo – nie dość, że jest on najbardziej oddalonym od jakiegokolwiek lądu obszarem, to jeszcze znajduje się poza jurysdykcją prawną jakiegokolwiek kraju, więc wszelkie regulacje związane z pozbywaniem się kosmicznych odpadów w tym miejscu po prostu nie obowiązują. Agencje kosmiczne podejmują takie decyzje nie tylko ze względu, żeby zapobiec kolizji niezdatnych do użycia statków czy satelitów z innymi, działającymi obiektami znajdującymi się na niskiej orbicie okołoziemskiej (co w przypadku załogowych statków kosmicznych czy stacji pomaga uniknąć potencjalnej śmierci załogi), ale również zyskuje się pewność, że po opadnięciu i zatopieniu w Punkcie Nemo kosmiczne odpady nie uderzą w miejsca, gdzie znajdują się ludzie, ani żadne istotne obiekty.
Warto podkreślić, że w latach 1971-2016 już ponad 263 statki kosmiczne zostały wysłane do Punktu Nemo, w tym rosyjska stacja kosmiczna Mir (1986-2001), sześć stacji z pierwszego rosyjskiego programu stacji kosmicznej Salut (1971-1986) oraz pozostałości stacji kosmicznej NASA Skylab (1973 -1979). Inne odpady kosmiczne zatopione na oceanicznym biegunie niedostępności obejmują statki należące do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) i Japońskiej Agencji Badań Kosmicznych (JAXA), około 140 rosyjskich pojazdów zaopatrzeniowych oraz rakietę SpaceX należącej do agencji kosmicznej założonej przez multimiliardera, Elona Muska. Szacuje się, że Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS) rozbije się w Punkcie Nemo po przejściu na emeryturę wypadającą pomiędzy 2028 a 2030 rokiem. Jednakże, ponieważ statek kosmiczny rozpada się podczas uderzenia, jego szczątki mogą być rozrzucone nawet na obszarze o promieniu nawet 1600 km od wspomnianego oceanicznego bieguna niedostępności.
Punkt Nemo – Oceaniczny biegun niedostępności
Punkt Nemo – Oceaniczny biegun niedostępności
Badania F.S. Sonne na Niebieskiej Pustyni Południowego Pacyfiku

Co ciekawe, od grudnia 2015 roku do stycznia 2016 roku, niemiecka łódź badawcza F.S. „Sonne” pod kierownictwem z Instytutu Mikrobiologii Morza im. Maxa Plancka przepłynęła około 7000 km (z Chile do Nowej Zelandii), w tym nieopodal wielkiego wiru wodnego SPG znajdującego się na terenie tak zwanej Niebieskiej Pustyni Południowego Pacyfiku, na której właśnie umiejscowiony jest między innymi Punkt Nemo. Podczas prowadzonych badań zebrali oni materiał, który wykazał, że na głębokości od 20 m do 5000 m w różnych punktach pomiarowych wykryto proste organizmy żywe – nawet niedaleko kosmicznego cmentarzyska. Jednak pobrane próbki nieopodal samego Punktu Nemo, gdzie zrzucana jest największa ilość kosmicznych odpadów wykazała, że jest to skrajnie jałowy obszar oceanu, czyli ultraoligotroficzny (więcej organizmów żywych odnotowano już w okolicach głębi Challengera w Rowie Mariańskim). Chociaż teren oceanicznego bieguna niedostępności jest ubogi w organizmy żywe, to są one dostosowane do panujących tam ekstremalnych warunków fizykochemicznych, a sam plankton występuje dopiero na głębokości ok. 100 m, co sprawia wrażenie, że woda w tym miejscu wydaje się wyjątkowo niebieska, co sprawia, że ocean jest tu jednym z najbardziej przejrzystych na Ziemi, co – chcąc nie chcąc – jest zasługą tego, że życie w tym miejscu jest mocno ograniczone, nie ma zwierząt czy roślin, które produkowałyby tutaj bioodpady.
Punkt Nemo – Oceaniczny biegun niedostępności
Punkt Nemo i The Volvo Ocean Race – Ciekawostka dla miłośników motoryzacji

W latach 2017-2018 The Volvo Ocean Race przeprowadziło badania w obszarze znajdującym się nieopodal Punktu Nemo w ramach projektu naukowego finansowanego przez firmę Volvo Cars, które miały na celu zrzucenie dużej ilości boj zrzucanych przez dwa zespoły (AkzoNobel i Turn The Tide on Plastic), które miały zbierać dane dotyczące składu wody i badać między innymi ilość znajdującego się w niej mikroplastiku. Miało to na celu przedstawienie jakości wody w oceanie na obszarze toru jachtów wyścigowych na odcinku przebiegającym nieopodal Punktu Nemo, która jest jedną z trudniejszych i dłuższych, dlatego udział mogą wziąć jedynie doświadczeni zawodnicy (aktualnie nieopodal tego punktu znajduje się tor 3 wyścigu na 2023 rok). Wszystkie dane miały być ogólnodostępne dla ośrodków badawczych z różnych krajów.
Punkt Nemo – Oceaniczny biegun niedostępności
Punkt Nemo – Oceaniczny biegun niedostępności
Punkt Nemo – Oceaniczny biegun niedostępności
Punkt Nemo – Oceaniczny biegun niedostępności
Punkt Nemo jako dom C’thulhu i Bloopa

Kiedy pisarz H. P. Lovecraft po raz pierwszy przedstawił czytelnikom w „Zewie Cthulhu” z 1926 roku postać Wielkiego Przedwiecznego zwanego C’thulhu. W jego dziele legowiskiem potwora było zaginione miasto R’yleh zlokalizowane na południowym Pacyfiku, którego współrzędne geograficzne autor określił jako 47°9’S 126°43’W. Tutaj warto zaznaczyć, że sama książka została wydana w 1926 roku, zaś Punkt Nemo został wytyczony w 1992 roku przez Hrvoje Lukatelę, zaś jego współrzędne niemalże pokrywają się z podwodnym miastem R’yleh spod pióra mistrza grozy. Ale to nie koniec atrakcji! Otóż nieopodal obydwu tych miejsc w sierpniu 1997 roku (5 lat po wytyczeniu Punktu Nemo i 71 lat po wydaniu „Zewu C’thulhu”) NOAA zarejestrowało jeden z sześciu niezidentyfikowanych podwodnych dźwięków w głębinach oceanu nazwanych Bloop. Co ciekawe, powtórzył się on w tym samym miejscu jeszcze kilkukrotnie na przestrzeni lat, dlatego fani powieści grozy Lovecrafta szybko wysnuli teorię, że mogą to być dźwięki wydawane przez C’thulhu i niosące się aż z R’yleh, gdzie spoczywa uśpione na dnie monstrum. Sam dźwięk Bloop przypomina charakterystyczne bulgotanie, stąd właśnie taką nadano mu nazwę. Jego współrzędne geograficzne National Oceanic and Atmospheric Administration określiło w przybliżeniu na 50°S 100°W. Z czasem za najbardziej prawdopodobną tezę uznano, że ów dźwięk mogą powodować osuwające się duże kawałki lodowców (więcej informacji o Bloopie znajduje się w dzidkach o Bloopie, sonarach i akustyce oceanu oraz hydrofonach).
Punkt Nemo – Oceaniczny biegun niedostępności
Punkt Nemo – Oceaniczny biegun niedostępności
Punkt Nemo – Oceaniczny biegun niedostępności
Punkt Nemo – Oceaniczny biegun niedostępności
Dodatkowa literatura dla zainteresowanych:

1.https://oceanservice.noaa.gov/facts/nemo.html
2.https://www.tawernaskipperow.pl/czytelnia/ciekawostki/gdzie-jest-nemo-i-wcale-nie-chodzi-o-rybke/7004
3.https://nauka.rocks/point-nemo/
4.https://www.tawernaskipperow.pl/czytelnia/ciekawostki/kapitan-nemo-byl-polakiem/6512
5.https://www.national-geographic.pl/artykul/oceaniczny-biegun-niedostepnosci-niebieska-pustynia-w-sercu-poludniowego-pacyfiku
6.https://allthatsinteresting.com/point-nemo
7.https://interestingengineering.com/science/point-nemo-farthest-point-land
8.https://archive.theoceanrace.com/en/news/11338_8-facts-about-Point-Nemo.html
9.https://www.atlasobscura.com/places/point-nemo
10.http://wszechocean.blogspot.com/2020/10/punkt-nemo-i-jego-tajemnice-1.html
11.https://edu-arctic.pl/artykuly/biegunowy-zawrot-glowy-czyli-o-biegunach-znanych-i-nieznanych
12.https://www.national-geographic.pl/artykul/punkt-nemo-na-oceanie-spokojnym-to-wyjatkowe-cmentarzysko-statkow-kosmicznych-i-satelitow
13.https://travelerscoffee.ru/pl/seedlings/kladbishche-kosmicheskih-korablei-kuda-padaet-ves-kosmicheskii-musor-s/
14.https://whatnext.pl/podwodne-cmentarzysko-statkow-kosmicznych/
15.https://www.theguardian.com/environment/shortcuts/2018/may/18/point-nemo-is-the-most-remote-oceanic-spot-yet-its-still-awash-with-plastic
16.https://www.redbull.com/pl-pl/punkt-nemo-oceaniczny-biegun-niedostepnosci
17.https://www.theoceanrace.com/en/route/leg-3
18.https://archive.theoceanrace.com/
19.https://pl.frwiki.wiki/wiki/Point_Nemo
20.https://globalquiz.org/pl/pytanie/punktem-nemo-okre%C5%9Bla-si%C4%99/
21.https://oceanservice.noaa.gov/facts/bloop.html
22.https://latitude.to/articles-by-country/general/1604/bloop
23.https://www.yourtango.com/2023361742/how-i-formed-love-hate-relationship-failure-using-these-perspectives
24.https://www.britannica.com/topic/Captain-Nemo
25.https://lovecraft.fandom.com/wiki/R%27lyeh
26.https://deep-sea-hunter.fandom.com/wiki/R%27lyeh
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Niezidentyfikowany dźwięk Julia a wznowienie teorii ogromnych gatunków w oceanie

33
Niezidentyfikowany dźwięk Julia a wznowienie teorii ogromnych gatunków w oceanie
Dzidki, jeśli zainteresowały Was niezidentyfikowane, głośne dźwięki dobywające się z dna oceanu, jak Bloop czy Upsweep, być może zainteresuje Was również Julia – najmłodszy z odkrytych dźwięków, który też zarejestrowano kilkukrotnie. Został zarejestrowany przez NOAA (National Oceanic and Atmospheric Administration) dnia 1 marca 1999 roku, który trwał przez 2 minuty 43 sekundy (jedni twierdzili, że dźwięk trwał 15 sekund, inni słyszeli go jeszcze przez ponad 2 minuty, dlatego bardzo ciężko było ustalić jego rzeczywistą długość). Był na tyle głośny, że było go słychać przez cały zestaw równikowych hydrofonów Pacyfiku. Opisywany jest jako dźwięk „skomlący” czy „ujadający”. Co zatem odróżnia go od innych tego typu dźwięków? Otóż interesujące zdjęcia satelitarne wykonane przez NASA w miejscu występowania tego dźwięku.
Najmłodszy dźwięk z głębi oceanu i sonarowe rozpoznanie dna oceanu

W 1999 roku amerykańska instytucja rządowa NOAA zajmująca się prognozowaniem pogody, przewidywaniem klęsk żywiołowych, sztormów i wielu innych ekstremalnych zjawisk pogodowych zarejestrowała skomlący, głośny dźwięk, który nazwano „Julia”. Jest to ostatni z sześciu zarejestrowanych podwodnych dźwięków nieznanego pochodzenia. Niniejszej rejestracji dokonano przy pomocy zdemobilizowanego systemu wojskowego SOSUS (Sound Surveillance System), który jest specjalnym systemem obserwacji akustycznej - dokonuje jej przy pomocy sensorów pasywnych. Urządzenie to potrafi rejestrować dźwięki z wielkich przestrzeni oceanicznych. Początkowo wykorzystywany był do namierzania radzieckich okrętów podwodnych, jednak z czasem zmieniono je w narzędzie pomiarowe do badania dna oceanu wykorzystując zasięg sonarowy.

Również w późniejszych latach powtarzające się dźwięki „Julia” zostały zarejestrowane w ramach Projektu Monitoringu Akustycznego Programu VENTS (The Acoustic Monitoring Project of the VENTS Program), który zaczęto prowadzić od sierpnia 1991 roku przy użyciu sieci Systemu Kontroli Dźwiękowej Amerykańskiej Marynarki Wojennej oraz podwodnych hydroskopów. Warto podkreślić, że zasięg sonarowego rozpoznania oceanicznego obejmuje mniej niż 1% obszaru dna oceanów, zaś pełne pokrycie ich hydrofonami, do którego niestety jest jeszcze bardzo daleko, pozwoliłoby wyjaśnić liczne zagadki (nie tylko zaginione wraki czy samoloty, ale również niezidentyfikowane dźwięki, których źródło można byłoby wtedy znacznie łatwiej ustalić). Ponadto udałoby się w znacznie większym stopniu eksplorować dno oceaniczne, zgłębić życie wielu gatunków morskich czy zaobserwować inne zjawiska, jak erupcje podwodnych wulkanów czy tarcie płyt tektonicznych.
Niezidentyfikowany dźwięk Julia a wznowienie teorii ogromnych gatunków w oceanie
Powtarzające się rejestracje dźwięku Julia a teoria nowego gatunku

Począwszy od 1999 roku, wszystkie zarejestrowane do tej pory dźwięki „Julia” blisko miejsca jego występowania były wystarczająco głośne, aby mogły je odebrać dwie różne stacje, oddalone od siebie o kilka kilometrów. Oceanolodzy przypuszczali, że skomlące sygnały mogły pochodzić od jakiegoś gigantycznego morskiego stworzenia czającego się w głębi oceanu. Z początku badacze z NOAA wykluczyli źródło biologiczne zarejestrowanego dźwięku, zakładając, że nawet jeśli jakieś żywe stworzenie byłoby na tyle głośne, to sam skomlący dźwięk wydaje się zbyt jednorodny, aby mógł stanowić źródło komunikacji podwodnego zwierzęcia o dużych rozmiarach.
Niezidentyfikowany dźwięk Julia a wznowienie teorii ogromnych gatunków w oceanie
Co ciekawe, pomysł ten porzucono na lata obstając przy prawdopodobnej teorii ogromnego skupiska podwodnych wulkanów, jednak później powrócono do niego przez bardzo ciekawe zjawisko. Przy obserwacji miejsca wystąpienia dźwięku Julia ponownie zarejestrowano dźwięk w 2016 roku (trwający tym razem według jednych 15 sekund, zaś innych mniej, niż 2 minuty), zaś satelita należący do NASA uchwycił obraz ogromnego zacienionego miejsca w oceanie. Rozpoczęło to wznowienie spekulacji na temat oceanicznych gatunków o ogromnych rozmiarach, które mogą być znacznie większe, niż znany nam na razie płetwal błękitny – zwłaszcza, że w jednym miejscu pojawienia się zacienienia widziano fragment przypominający płetwę. Może to być albo nowy gatunek albo po prostu któryś już znany, jaki pojawił się w odpowiednim miejscu i czasie na zacienionym fragmencie. Warto wspomnieć, że w miejscu występowania dźwięku Julia zaobserwowano podobne zacienienie jeszcze w 2012 roku, ale nie towarzyszył mu charakterystyczny dźwięk. Dlatego dopiero wydarzenie z 2016 roku sprawiło, że zamontowano więcej hydrofonów do obserwacji tego miejsca. Gdyby istniało stworzenie będące w stanie wydawać tak głośne dźwięki, jak Julia, Bloop, Upsweep, Whistle, Train czy Slow Down, z całą pewnością byłoby znacznie większe od płetwala błękitnego.
Niezidentyfikowany dźwięk Julia a wznowienie teorii ogromnych gatunków w oceanie
Niezidentyfikowany dźwięk Julia a wznowienie teorii ogromnych gatunków w oceanie
Czy zawsze przyczyną głośnych dźwięków są odłamki góry lodowej?

Początkowo również dźwiękowi Julia, podobnie jak innym niezidentyfikowanym głośnym dźwiękom z głębin przypisywano, że jej źródłem są ogromne odłamki lodowców wpadające do wody… jednak fale nie pokrywały się prawie wcale, dlatego z czasem wycofano się z tej teorii. Początkowo NOAA twierdziła, że źródłem dźwięku była najprawdopodobniej duża góra lodowa, która osiadła na mieliźnie u wybrzeży Antarktydy. Był wystarczająco głośny, aby można go było usłyszeć w całym autonomicznym zestawie hydrofonów równikowego Oceanu Spokojnego. Ostatni z niezidentyfikowanych dźwięków Julia trwał około 15 sekund (inni twierdzili, że słyszeli go przez jeszcze ponad 2 minuty). Ze względu na niepewność co do kąta nadejścia sygnału, punkt początkowy może znajdować się między Cieśniną Bransfielda a Przylądkiem Adare.
Julia a duże skupisko podwodnych wulkanów

W miejsce teorii o dźwięku spadających do oceanu dużych kawałków gór lodowych postawiono inną, bardziej prawdopodobną. A mianowicie, że źródłem głośnego, podwodnego dźwięku mógł być przebieg  procesu wulkanicznego. Snuto przypuszczenia, że mógł być to efekt powoli wydobywającej się lawy, która generowałaby podobne do wrzątku skwierczenie nieustannie napotykając na zwały słonej wody. Oczywiście wszystko na znacznie większą skalę. W celu weryfikacji przypuszczeń, badacze zastosowali zaawansowaną metodę triangulacji poszukując źródła wydobywającego się dźwięku przy użyciu aż ośmiu hydrofonów SOSUS, czyli amerykańskiego systemu obserwacji akustycznej przestrzeni oceanicznych przy pomocy sensorów pasywnych. Wszystkie zarejestrowane przez hydrofony dźwięki wskazały aktywny sejsmicznie punkt na południowym Pacyfiku, mniej więcej w połowie drogi między Nową Zelandią a Chile (zweryfikowano, że łańcuch podwodnych gór znajdujący się we wskazanym przez nich regionie występowania dźwięku, okazał się w rzeczywistości gigantycznym skupiskiem wulkanów), jednak ich częstotliwość nie pokrywała się z Julią, dlatego też pozostało to dalej w sferze teorii, a dźwięk pozostał wciąż niezidentyfikowany aż do czasu, kiedy postawiona teza nie będzie potwierdzona przy pomocy bardziej zaawansowanej aparatury.
Niezidentyfikowany dźwięk Julia a wznowienie teorii ogromnych gatunków w oceanie
Niezidentyfikowany dźwięk Julia a wznowienie teorii ogromnych gatunków w oceanie
Dodatkowe źródła dla zainteresowanych zagadnieniem:

1.https://www.pmel.noaa.gov/acoustics/sounds/julia.html
2.https://www.pmel.noaa.gov/news-story/just-how-loud-it-out-there
3.https://www.mentalfloss.com/article/62731/9-strange-sounds-no-one-can-explain
4.https://otakukart.com/340329/the-unfamiliar-sound-julia-everything-we-know/
5.https://coil.com/p/WannaWanga/Unexplained-Sounds/W53AOz4IF
6.https://www.thecryptocrew.com/2014/05/iceberg-or-monster.html
7.https://scienews.com/pl/d-wi-k-i-akustyka/12194-jakie-s-mistyczne-d-wi-ki-pod-wod-w-oceanie-i-sk-d-one-si-bior.html
8.https://mlodytechnik.pl/technika/28989-czarne-dziury-oceanu
9.https://mlodytechnik.pl/technika/30104-tajemnicze-dzwieki-z-glebin
10.https://www.wikiwand.com/en/List_of_unexplained_sounds
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Upsweep – Najgroźniejszy z niezidentyfikowanych podwodnych dźwięków

58
Upsweep – Najgroźniejszy z niezidentyfikowanych podwodnych dźwięków
Dzidki, pamiętacie najgłośniejszy podwodny zarejestrowany dźwięk, czyli Bloop? O ile on sam może i jest najgłośniejszy, o tyle nie brzmi najbardziej niepokojąco, a jego częstotliwość w miarę pokrywa się z dźwiękami osuwających się lodowców, ocierających o siebie pod wodą płyt tektonicznych oraz z odłamkami meteorytów wpadającymi do wody – wszystkie te dźwięki łączy charakterystyczny odgłos „bloop”. Jednak inaczej jest w przypadku najgroźniej brzmiącego z 6 niezidentyfikowanych podwodnych dźwięków, czyli Upsweep – jego częstotliwość nie pokrywa się z niczym nam znanym, zaś sam dźwięk brzmi strasznie niepokojąco… ale to nie jedyny martwiący naukowców sygnał.

Upsweep – Najbardziej niezidentyfikowany ze wszystkich podwodnych dźwięków

Dźwięk nazwany Upsweep został zarejestrowany w sierpniu 1991 roku przez amerykańską instytucję rządową NOAA (National Oceanic and Atmospheric Administration), która zajmuje się prognozowaniem pogody oraz przewidywaniem klęsk żywiołowych, sztormów oraz wielu innych ekstremalnych zjawisk pogodowych. Jest to pierwszy z sześciu zarejestrowanych podwodnych dźwięków nieznanego pochodzenia. Rejestracji dokonano przy pomocy zdemobilizowanego systemu wojskowego SOSUS (Sound Surveillance System), który jest specjalnym systemem obserwacji akustycznej - dokonuje jej przy pomocy sensorów pasywnych. Urządzenie to potrafi rejestrować dźwięki z wielkich przestrzeni oceanicznych. Początkowo wykorzystywany był do namierzania radzieckich okrętów podwodnych, jednak z czasem zmieniono je w narzędzie pomiarowe do badania dna oceanu wykorzystując zasięg sonarowy.
Upsweep zarejestrowano na Oceanie Pacyficznym w głębinach na zachód od południowego krańca Ameryki Południowej, jednak jest położony znacznie bliżej Australii, niż zarejestrowany 6 lat później Bloop (mniej więcej w połowie drogi pomiędzy Ameryką Południową a Australią). Składa się z długiego ciągu wąskopasmowych, narastających dźwięków trwających kilka sekund podczas trwania całego zjawiska, które podczas pierwszej rejestracji osiągnęło imponującą długość 9 minut i 35 sekund. Co ciekawe, poziom jego źródła jest wystarczająco wysoki, aby był rejestrowany na całym Oceanie Pacyficznym (pomimo tego, że Bloop jest najgłośniejszy, Upsweep również jest bardzo donośny – a także również głośniejszy, niż dźwięki wydawane przez płetwale błękitne). Źródło może być w przybliżeniu lokalizowane 54°00′00″S 140°00′00″W. Jest to okolica bliska miejsca wulkanicznej aktywności sejsmicznej, jednak pomimo tego pochodzenie dźwięku jest w dalszym ciągu nieznane, gdyż częstotliwość Upsweep nie pokrywa się z erupcją żadnych wulkanów (lądowych i podwodnych). Dodatkowo ogólny poziom źródła spada od pierwszego zarejestrowania w 1991 roku, ale w dalszym ciągu dźwięki są regularnie rejestrowane przez oceanografów i sejsmografów NOAA.
Upsweep – Najgroźniejszy z niezidentyfikowanych podwodnych dźwięków
Cykliczność Upsweep – Na co może wskazywać?

Poza częstotliwością niepodobną do żadnego znanego dotychczas zjawiska, jest jeszcze jedna rzecz, która martwi w dźwięku Upsweep i wyróżnia go na tle wszystkich 6 niezidentyfikowanych dźwięków (Julia, Train, Slowdown, Whistle, Bloop i oczywiście Upsweep), a mianowicie… jest on jedynym dźwiękiem sezonowym, który powtarza się cyklicznie w tym samym miejscu (aż dwa razy do roku – na wiosnę i jesień, jednak nie wiadomo, czy jest to zależne od jego źródła czy też sezonowych zmian środowiska propagacji). Niestety głębiny w miejscu jego występowania są nadal niezbadane i zbyt głębokie, aby móc określić jego przyczynę. Jego regularność może wskazywać zarówno na jakieś nieznane nam klęski żywiołowe, do których dochodzi w głębinach oceanu i z jakiejś przyczyny występują regularnie, jak i… na nowy gatunek o niewyobrażalnych rozmiarach i wydawane przez niego dźwięki godowe (gdyż wiele gatunków żyjących pod wodą wydaje specyficzne, niczemu niepodobne dźwięki w okresie godowym).
Upsweep – Najgroźniejszy z niezidentyfikowanych podwodnych dźwięków
Jednak naukowcy nie chcą niczego zakładać, póki nie zbadają dokładniej przyczyny występowania dźwięku, ale nie wykluczają tej możliwości – zwłaszcza, że dźwięk ten nie jest podobny do żadnego ze znanych dotychczas gatunków występujących w morzach czy oceanach, zaś budowa ich strun głosowych sprawia, że teoria ta jest raczej wykluczana i poddawana dużym wątpliwościom. Pomimo występowania nieopodal miejsca zwiększonej aktywności wulkanicznej, sama częstotliwość zarejestrowanego dźwięku nie pokrywa się z nią, stąd też powstała teoria, że być może jest to nowy gatunek, który po prostu upodobał sobie życie w takim miejscu. Dodatkowo, im większa głębokość, tym większe ciśnienie, a co za tym idzie – mniejsze zagęszczenie organizmów żywych, co oznacza, że potencjalny gatunek dużych rozmiarów miałby szansę rozwijać się w takim mało zamieszkanym miejscu, jednak musiałby spełniać wiele warunków, które umożliwiałyby mu dostosowanie się do takiego środowiska. Na tą chwilę jest tyle wykluczających się teorii dotyczących źródła Upsweep, że żadna z nich nie została potwierdzona. Jednak to właśnie ta cykliczność budzi największe wątpliwości, a jednocześnie umożliwia odkrycie źródła, jeśli technologia pomiarowa rozwinie się dostatecznie, aby umożliwić przeprowadzenie bardziej szczegółowych badań.
Upsweep – Najgroźniejszy z niezidentyfikowanych podwodnych dźwięków
Inne dźwięki nieznanego pochodzenia

Dopiero po Upsweep zaczęły pojawiać się kolejne niezidentyfikowane dźwięki, które zarejestrowano w następującej kolejności:

• Train (dźwięk przypominający jadący pociąg zarejestrowany 5 marca 1997 r. – jedyny znajdujący się dalej od pozostałych 5 niezidentyfikowanych dźwięków, bliżej Morza Rossa niedaleko Cape Adare na Antarktydzie, przez co powstała teoria, że dźwięk ten został wywołany bardzo powoli osuwającym się do morza kawałkiem lodowca);

• Slowdown (najdłużej trwający z zarejestrowanych przez NOAA niezidentyfikowanych dźwięków nieznanego pochodzenia, którego prędkość zmniejszała się przez cały czas jego występowania - został zarejestrowany19 maja 1997 r.);

• Whistle (dźwięk o dużej głośności brzmiący niczym gwizd został zarejestrowany 7 lipca 1997 r. przez tylko jeden z hydrofonów, czyli podwodnych mikrofonów stosowanych przez NOAA – był jednorazowy, bardzo krótki i występował na dużej głębokości, co utrudnia snucie teorii na temat jego pochodzenia czy prowadzenie dalszych badań w celu ustalenia jego źródła);

• Bloop (zarejestrowany w sierpniu 1997 r., jednak brakuje danych o dokładnym dniu jego odnotowania – wspomniany już w innej dzidce najgłośniejszy z niezidentyfikowanych podwodnych dźwięków zarejestrowanych przez NOAA, który powtórzył się w tym samym miejscu jeszcze kilkukrotnie na przestrzeni lat Przypomina on charakterystyczne bulgotanie, skąd nazwa. Powstały liczne teorie na temat jego źródła, w tym ta o C’thulhu. Zapomniałam poprzednio dodać, skąd te przypuszczenia – otóż źródło zarejestrowania Bloopa znajdowało się blisko punktu z opowiadań H. P. Lovecrafta – miasta R’yleth powstałego jeszcze w czasach, kiedy nie było ludzi, zaś w budowlach tego miasta zamknięty był sam Wielki Przedwieczny – C’thulhu wraz z innymi istotami morskimi);

• Julia (zarejestrowany przez NOAA dnia 1 marca 1999 r. dźwięk opisywany jako „skomlący” – trwał przez 2 minuty 43 sekundy i był na tyle głośny, że było go słychać przez cały zestaw równikowych hydrofonów Pacyfiku).
Upsweep – Najgroźniejszy z niezidentyfikowanych podwodnych dźwięków
Upsweep – Najgroźniejszy z niezidentyfikowanych podwodnych dźwięków
Upsweep – Najgroźniejszy z niezidentyfikowanych podwodnych dźwięków
Dodatkowa literatura dla zainteresowanych zagadnieniem:

1.https://www.pmel.noaa.gov/acoustics/sounds/upsweep.html
2.https://oceanexplorer.noaa.gov/explorations/sound01/background/seasounds/seasounds.html
3.https://www.livescience.com/24303-spooky-science-unexplained-ocean-sounds.html
4.https://mlodytechnik.pl/technika/30104-tajemnicze-dzwieki-z-glebin
5.https://www.nhpr.org/post/mysterious-sounds-depths-sea-sky-overhead
6.https://www.livescience.com/24303-spooky-science-unexplained-ocean-sounds.html
7.https://science.howstuffworks.com/science-vs-myth/unexplained-phenomena/10-unidentified-sounds.htm
8.https://scienews.com/pl/d-wi-k-i-akustyka/12194-jakie-s-mistyczne-d-wi-ki-pod-wod-w-oceanie-i-sk-d-one-si-bior.html
9.https://www.deepseanews.com/2010/04/mysterious-sounds-from-the-deep/
10.https://www.mentalfloss.com/article/62731/9-strange-sounds-no-one-can-explain
11.https://cosmosmagazine.com/earth/earth-sciences/5-sounds-science-cant-explain/
12.https://markosun.wordpress.com/2014/06/17/unexplained-strange-sounds-from-the-ocean/
13.https://www.wikiwand.com/en/List_of_unexplained_sounds
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Bloop – Tajemnica podwodnego dźwięku nieznanego pochodzenia

208
Bloop – Tajemnica podwodnego dźwięku nieznanego pochodzenia
Dzidki, czy kojarzycie może, czym jest Bloop? To określenie przypisano tajemniczemu dźwiękowi, który został zarejestrowany w 1997 roku przez amerykańską instytucję rządową NOAA (National Oceanic and Atmospheric Administration), która zajmuje się prognozowaniem pogody oraz przewidywaniem klęsk żywiołowych, sztormów oraz wielu innych ekstremalnych zjawisk pogodowych. Rejestracji tego dźwięku o ultraniskiej częstotliwości dokonano kilkukrotnie z wykorzystaniem zdemobilizowanego systemu wojskowego SOSUS (Sound Surveillance System), który jest specjalnym systemem obserwacji akustycznej, której dokonuje przy pomocy sensorów pasywnych. Potrafi rejestrować dźwięki z wielkich przestrzeni oceanicznych i początkowo wykorzystywany był do namierzania radzieckich okrętów podwodnych. Bloop został przez niego zarejestrowany po raz pierwszy przez nieco ponad minutę. Zaobserwowano go z dalekiego punktu w Oceanie Pacyficznym, na zachód od południowego krańca Ameryki Południowej. Od tamtego czasu rejestracji dokonano kilkukrotnie.
Dlaczego Bloop wywoływał niepokój?

Pierwsze zarejestrowanie dźwięku nazwanego „Bloop” (od charakterystycznego odgłosu, który określono jako wypuszczanie niezwykle wielkiego bąbelka powietrza o podobnym brzmieniu, co nadana mu nazwa) trwało niewiele minutę i przy pomocy SOSUS naukowcy z NOAA określili jako dźwięk o narastającej częstotliwości oddalony aż o około 5 tysięcy kilometrów od miejsca rejestracji, na podstawie czego obliczono, że jest on znacznie głośniejszy, niż najgłośniejszy znany dźwięk wydawany przez największe zwierzę – płetwala błękitnego. Wykluczono, żeby ten dźwięk miał być wydawany przez jakąkolwiek technologię ze względu na charakterystyczne brzmienie – ani okręty podwodne, statki, bomby czy inne ładunki wybuchowe albo broń. Ponadto dźwięk określono jako znacznie głośniejszy od nich. I to wywołało niepokój.
Bloop – Tajemnica podwodnego dźwięku nieznanego pochodzenia
Zew Cthulhu czy nieznany dotąd największy żywy organizm?

Ustalono, że nie może to również być żaden znany dotychczas żywy organizm, tym bardziej, że źródło dźwięku pochodziło z takich głębokości, na których niewiele organizmów żywych jest w stanie przeżyć. Na dodatek wykluczono możliwość, aby był to ponadprzeciętnej wielkości osobnik któregokolwiek ze znanych gatunków zwierząt morskich charakteryzujących się dużymi rozmiarami. Obliczono, że aby jakiekolwiek żyjące stworzenie wydało dźwięk o takiej głośności i brzmieniu, musiałoby mieć nieproporcjonalnie duży i bardzo rozwarty otwór gębowy. Podanie tej informacji prasie zaczęło wzbudzać niepokój i panikę, pojawiły się pierwsze domysły odnośnie potencjalnych rozmiarów i wyglądzie głębinowego potwora, zaś nieco potem pojawiły się pierwsze plotki, jakoby Cthulhu – wielki przedwieczny potwór z dzieł grozy H. P. Lovecrafta o wyglądzie głowy przypominającym nieco legendarnego krakena miał spać na dnie oceanu, zaś wybudzenie go ze snu może sprowadzić prawdziwy koszmar.
Bloop – Tajemnica podwodnego dźwięku nieznanego pochodzenia
Próby wyjaśnienia pochodzenia bloopa

W 2001 roku doktor Christopher Fox z National Oceanic and Atmospheric Administration wysnuł teorię, że dźwięk może być wywołany przez odrywające się lodowce na Antarktydzie, które spadając do wody wydają głośny dźwięk, który wykrywany jest dopiero tysiące kilometrów dalej. Miało być to spowodowane masą uderzających w taflę wody lodowców. Pomimo, że ani dźwięk bloop nie wydawał się podobny do osuwających się lodowców ani też nie zgadzała się odległość, czy częstotliwość, przez wiele lat to właśnie ta teoria pozostawała najbliższa wyjaśnieniu pochodzenia tego dźwięku.

Następnie w 2004 roku chiński oceanograf Xunbo Xie ustalił, że zmiany kształtu fali z wykrytego dźwięku mogą być również spowodowane tak zwanymi wzorcami promieniowania zależnymi od częstotliwości kątowej, związanymi z trybem antysymetrycznym ruch pokrywy lodowej. Za emisje akustyczne podobne do tych z cielenia lodowego są odpowiedzialne dwa procesy znane jako tarcie i ryflowanie. Tarcie obejmuje dwa lub więcej obszarów zagęszczonych kry lodowcowej, które są spychane do siebie, wywołując deformację ścinania na ich krawędziach i wyzwalając fale ścinania spolaryzowane poziomo, czyli tak zwane fale SH. Występują one wtedy, kiedy lód ugina się lub ślizga na grzbietach lodowców.  Według Xunbo Xie oba zdarzenia spowodują powstanie dźwięku w sekwencji rozpadu kry. Wyjaśnił on, że jest to równanie falowe wynikające z deformacji ścinającej w krze lodowej z efektem tarcia sprzężonym z krą przez granicę z sąsiednim lodem , podczas gdy odkształcenia grzbietowe ujawnione przez to zdarzenie wskazują, że proces awarii jest związany z procesem kruszenia, który uszczelnia szczeliny powietrzne lub próżniowe między krami lodowymi. Sygnały akustyczne emitowane przez ten proces awarii są podobne do tych emitowanych z zapadającego się pęcherzyka powietrza w płynie.
Bloop – Tajemnica podwodnego dźwięku nieznanego pochodzenia
Dalsze badania nad Bloopem

Po skierowaniu dalszych badań do grupy sejsmologów NOAA i Oregon State University, polski badacz Robert Dziak z Hatfield Marine Science Center po wielu latach badań w 2012 roku ogłosił, że dźwięk ten nie może być wydawany przez zwierzę. Przyznał, że może to być wspomniany wcześniej efekt osuwania się lodowców bądź… innego zjawiska sejsmologicznego ze względu na to, że lodowce są oddalone zbyt daleko i dźwięk ten nie powinien być aż tak głośny. To dało podstawę do prowadzenia dalszych badań. Postawiono nową teorię, że może to być dźwięk wydawany przez nachodzące na siebie płyty tektoniczne, co powoduje taką głośność.
Bloop – Tajemnica podwodnego dźwięku nieznanego pochodzenia
Dopiero w 2021 roku NASA odkryło, że uderzające o powierzchnię Marsa meteoryty wydają dźwięki, które przypominają wspomnianego Bloopa. Zaowocowało to powstaniem nowej teorii, jakoby dźwięk „Bloop” wynikał z uderzenia meteorytu w taflę oceanu. Obalałoby to problem dużej odległości fragmentów rozpadających się lodowców, gdyż meteoryty mogły uderzyć bliżej, stąd taki silny dźwięk i odległość. Jest to dosyć nowa teoria, dlatego wymaga kolejnych lat badań nad jej potwierdzeniem i konieczność rejestracji dźwięków uderzanych o taflę oceanu fragmentów meteorytów.

Warto także podkreślić, że NOAA zarejestrowała w trakcie przeprowadzanych badań pięć innych dźwięków nieznanego pochodzenia. Nadano im nazwy: Julia, Train, Slow Down, Whistle i Upsweep. O ile najwięcej informacji uzyskano o samym Bloopie, pozostałe z wymienionych nadal pozostają jedną wielką zagadną ze względu na inną częstotliwość i wydawany dźwięk.
Bloop – Tajemnica podwodnego dźwięku nieznanego pochodzenia
Dodatkowe źródła dla zainteresowanych:

1.https://oceanservice.noaa.gov/facts/bloop.html
2.https://drgeophysics.wordpress.com/2010/05/02/the-bloop-loudest-sound-ever-recorded-on-earth-source-unknown/
3.https://www.damninteresting.com/retired/the-call-of-the-bloop/
4.https://edition.cnn.com/2001/TECH/science/09/07/listening.ocean/index.html
5.https://www.wired.co.uk/article/bloop-mystery-not-solved-sort-of
6.https://www.vice.com/en/article/8qpvdx/the-bloop-an-underwater-mystery-that-took-nearly-20-years-to-solve
7.https://www.urbo.com/content/this-is-what-actually-caused-that-underwater-bloop-sound/
8.https://blogs.unimelb.edu.au/sciencecommunication/2018/10/21/the-bloop-it-came-from-the-deep/
9.https://education.nationalgeographic.org/resource/plate-tectonics
10.https://physics.aps.org/articles/v15/164
11.https://www.popsci.com/science/mars-lander-meteoroid-sound/
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.1232750415802