O kurwa dzidki ale wpadłem na teorię.
Mianowicie, nie ma możliwości uniknięcia wojny atomowej, która cofnie nas w czasie do powiedzmy haty w lesie, ponieważ władza dąży do tego żeby jak najbardziej ograniczyć obywatela, czyli taka wojna będzie im na rękę, kiedy oni będą czekać w swoich schronach, spójrzmy np. na historię pierwszych plemion o bogach, zazwyczaj bogowie uczyli jak w życie i spierdalali, a co jeśli bogowie to tak naprawdę poprzedni przywódcy cywilizacji którzy cofnęli swoją cywilizację do epoki kamienia łupanego? Żeby powiedzmy zaciągnąć nas do pracy ucząc podstaw itp. a kiedy już rozwinęli technologię na tyle żeby ruszyć bez przeszkód w kosmos zostawili nas samych sobie?