Otóż szlachta uwielbiała używać go jako ultimum argumentum, argumentu ostatecznego. Ale wszystko co piękne ma swój koniec, kiedy jeden szlachcic na sejmie rzucił nadziakiem, tak że ten wylądował tuż przed królem, to skończyło się babci sranie i sejm zakazał używania nadziaków w miejscach publicznych, a jak to nie zadziałało to w ogóle cywilnego posiadania nadziaków bez specjalnego królewskiego pozwolenia.
I co pomogło?
Ależ oczywiście.... Że nie!
Często zbicie to było tak lekkie (jak na obrazku wyżej), że w sumie nie robiło zbytniej różnicy, a i tak nie był to już nadziak tylko całkowicie legalny obuszek.
Pamiętajcie Dzidki i współcześnie władzę da się całkiem łatwo zrobić w chuja, pistolet można zrobić nawet ze złomu i petard diabełków, także to, że nie mamy strzelanin w szkołach jak w USA, to nie dzięki temu, że trzeba mieć pozwolenie na broń. A dzięki temu, że Polacy to jako tako cywilizowany naród i póki co mam nadzieje, żę się to nie zmieni. Ale nasza nowa władza prawdopodobnie będzie coś w tym kierunku kręcić z imigrantami z dalekich krajów, także pamiętajcie. Najpierw do imigrantów - potem do władzy!