Pewien miliarder miał wyścigowego konia który popadł w depresję. Miliarder długo bezskutecznie szukał pomocy u weterynarzy aż w końcu się trafił jeden facet który twierdził że za 10 000$ może konia przywrócić do stanu w którym będzie mógł się ścigać. Miliarder nie miał wyjścia więc się zgodził. Facet podszedł do konia, coś mu powiedział na ucho, koń natychmiast zaczął się śmiać, facet zainkasował 10 patoli i odjechał.
Koń nie przestawał się śmiać kilka dni aż miliarder dzwoni do faceta i mówi: panie, ten koń dalej się nie nadaje do wyścigów, weź to jakoś odwróć. Facet się zgodził, ale za następne 10 000$ i to tym razem z góry. Przyjechał, podszedł do konia, coś porobił, koń się od razu przestał śmiać i znowu w depresji.
Miliarder się uparł żeby mu powiedzieć co facet z koniem zrobił więc facet wyjaśnia: za pierwszym razem mu powiedziałem że mam większego chuja niż on.
A za drugim?
Za drugim pokazałem.