Witajcie, post będzie długi i będzie dotyczył prośby o poradę w sprawie alkoholika i przemocy w domu. Pierwszy raz się z tym spotykam i naprawdę nie wiem jak się zachować i gdzie szukać pomocy, liczę że może ktoś o podobnych doświadczeniach udzieli mi jakichś wskazówek.
Otóż problem dotyczy mojego teścia, który jest alkoholikiem tak długo jak świat stary. Kiedy spotykałem się z jego córką opowiadała mi, że w dzieciństwie nie było kolorowo. Dochodziło do przemocy głównie słownej ale czasem zdarzały się rękoczyny. Podobno raz teściu wystartował do swojej żony z nożem, było to jakieś 20 lat temu. Gdy próbowała odejść lub zgłosić sprawę zagroził że zabije ją, córkę, podpali dom a na końcu skończy ze sobą. Wystarczyło aby skutecznie zastraszyć żonę przed szukaniem dalej pomocy.
Córka z powodu tych doświadczeń ma DDA i nerwicę natręctw. Kiedy mi o tym opowiadała, myślałem że sprawa to już historia. Przez 20 lat od tamtych wydarzeń nie było już nigdy tak ostro.
Facet na co dzień wydaje się w porządku, niestety kiedy napierdoli się bimbrem zamienia się w kawał skurwiela. 95% to zaczepki słowne, potrafi przez 3 godziny przypierdalać się dosłownie o wszystko, np o to że pilot od tv jest źle odłożony. Mimo to wzięliśmy ślub i zamieszkaliśmy razem z teściami w jednym domu. Oddali nam 1 piętro więc mamy co nieco prywatności. Przez ponad rok poza krótkimi kłótniami było wszystko ok. Myślałem, że przy mnie nie odważy się już nigdy na powtórkę z przeszłości.
Aż do wczorajszej nocy, przez prawie 3h słał kurwami na lewo i prawo, na początku myśleliśmy że zaraz się znudzi i pójdzie spać ale jego darcie ryja nie ustępowało. Żona zeszła na dol zwrócić uwagę że już 23:00 i wtedy zobaczyła swoja matkę zapłakaną na ziemi i jego który odgrażał się że jak tylko dorwie jej kota to nigdy więcej go już nie zobaczy. Doszło do ostrej wymiany zdań miedzy nim a jego córką. Zagrażał, że pożałujemy i że możemy się już pakować, że on już nas załatwi. Po tym nastała cisza i spokój. Do tej pory uważałem, że jako ,,obcy" nie powinien ingerować w ich prywatne sprawy, ale dłużej tego ignorować nie mogę. Skoro wiedząc ze jestem na górze zrobił to, to pewnie w niedługim czasie pójdzie kolejny krok do przodu.
Kiedy żona wróciła do mnie była cala roztrzęsiona, opowiedziała co działo się na dole. Tyle, że ja nigdy nie miałem doczynienia z przemocą domowa ani z alkoholikami. Kompletnie nie wiem co mam zrobić.
Teściu zawsze powtarzał, że najważniejsze to prać brudy w swoim domu, żeby prywatne sprawy nigdy nie wyciekły poza cztery ściany. Dlatego zawsze gdy proponowałem wezwać policje i moja zona i jej mama stanowczo zabraniały. Nie chciałem postępować wbrew ich woli, ale wczoraj powiedziałem ze przy najbliższej okazji jak tylko pijany zacznie awanturę bez pytania ich o zgodę wzywam policje. Tłumaczą ze on jest mściwy i nie wiadomo na co go stać, ze to tylko pogorszy sprawę. Naprawdę nie wiem co robić w głowie mam setki scenariuszy, facet wazy 140kg a ja 80kgi zawodnik ze mnie żaden. Nie dam mu rady sam, tej nocy prawie w ogóle nie spałem, rozmyślałem różne sposoby załatwienia go. Od zgłoszenia sprawy na policji aż do wynajęcia typów którzy zrobią z nim porządek. Dziś pracuje do 18:00, po pracy zamierzam wejść do nich i prosto w oczy powiedzieć mu ze nie zamierzam dłużej ignorować jego zachowania, że żonę i córkę mogli zastraszyć ale ze mną mu się nie uda i niech tylko pierdnie po pijaku a wparuje z policją ale nie wiem czy to dobry pomysł. Pewnie przez najbliższe 1-2 miesiące będzie teraz spokój, ale jak nie zduszę tego od razu to potem będzie tylko ciężej.