Iniemamocni to jeden z tych filmów, które osobiście uważam za srogie arcydzieło. Dziś spróbuję przeprowadzić w miarę skróconą analizę tego filmu, oraz tego jak mroczna w rzeczywistości jest ta produkcja. Z perspektywy dziecka, którym byłem gdy ten film miał premierę, jest to dobry animowany film akcji, w którym mamy świetnie napisanych głównych bohaterów, oraz głównego złola, któremu muszą stawić czoła.
Jednak zastanawialiście się kiedyś, jak wiele poważnych i okrutnych wątków jest zawartych w tej animacji? Jeśli tak, to zajebiście, jeśli nie to zapraszam do lektury.
Nie chcę tutaj streszczać fabuły bo dzida byłaby długa w chuj więc spróbuję zahaczyć o wątki, które wywarły przynajmniej na mnie ogromne wrażenie oglądając ten film już jako dorosły. Postaram się też nie nakurwiać obrazkami, ponieważ mi się nie chce. Zakładam, że wszyscy dobrze znają ten film.
Materiał podzielę na kilka części bo jest o czym pisać.
Już w pierwszych minutach filmu mamy do czynienia z próbą samobójczą, którą Pan Iniemamocny udaremnia, za co zostaje następnie pozwany przez niedoszłego samobójcę (Tu chciałbym zwrócić uwagę na pewien element. Samobójca skacze z wielkiego biurowca, nie musi być to prawdą, ale być może był pracownikiem w ogromnej korporacji i ze stresu, braku sensu w jego życiu i wypalenia postanowił ze sobą skończyć, tak tylko gdybam). Oczywiście kiedy Iniemamocny ratuje Magika, wbija się do budynku, do którego wchodzi Bomb Włajaż (xD) a schwytanie go udaremnia mu jego największy fan, Iniemaboy, który omal ich obu nie zabija. Oczywiście Bob dosadnie każe mu wypierdalać.
Wydarzenie to rozpoczyna proceder, przez który superbohaterowie muszą zaprzestać bycia superbohaterami oraz rozpocząć zwyczajne życie incognito, porzucając ratowanie ludzi.
Adwokatem superbohaterów jest jeden z nich czyli Gazerbeam, który pośmiertnie pomoże Iniemamocnemu w odkryciu planów Syndroma.
Bob trafia do chujowej pracy w ubezpieczalni, z której zostaje wyjebany po tym jak rzuca swoim szefem przez kilka ścian. Szef go opierdolił za to, że Bob pomagał klientom unikać pułapek w umowach.
Równocześnie znudzony swoim udawanym zwyczajnym życiem, Bob razem z Mrożonem incognito ratują ludzi na mieście zamaskowani w kominiarki, przez co po jednej akcji zostają wzięci za rabusiów, gdy przebijają się przez ścianę płonącego budynku do sklepu jubilerskiego. Po tej sekwencji widzimy agentkę Mirage, która jest pracownikiem Syndroma i szpieguje... no właśnie nie Iniemamocnego, a Mrożona.
Jest to bardzo istotna scena, ponieważ w dalszej części filmu, robot z którym walczy Bob jest odporny na skrajne temperatury. Jest tak, ponieważ pierwotnie celem Syndroma miał być Mrożon, jednak Mirage tamtej nocy zauważyła, że jest z nim Pan Iniemamocny, który jest z wiadomych przyczyn Nemesis Syndroma. Dlatego cel został zmieniony a Bob poradził sobie z pierwszym droidem. Wersja, z którą walczył po raz pierwszy była zaprojektowana do zamordowania Mrożona.
W tej częsci filmu jest poruszana kwestia kryzysu wieku średniego, wypalenia oraz okłamywania swojego partnera. Elastyna od razu wiedziała, że Bob prowadzi podwójne życie, ponieważ tęskni za swoimi dniami chwały, a Bob bardzo potrzebował uznania. W zasadzie ta potrzeba była jego największą słabością. Również scena, w której Elastyna w nocy czeka na Boba i go opierdala z czego wynika kłótnia małżeństwa, robą to przy Wioli i Maksie (co prawda nieświadomie). Czyli również jest tu wątek rodzinnych kłótni.
Tak od siebie dodam, że Mrożon jest przecież czarny (surprise surprise). Czyli te kilkanaście lat temu, dało się zaimplementować do filmu murzyna , który nie będzie wkurwiał i w sumie to będzie zajebiście pasował do postaci. Nawet pod względem skurwiałej poprawności politycznej ten film wyprzedzał swoje czasy xD
Iniemamocny dostaje tajemniczą wiadomość z propozycją świetnie płatnej pracy jako Superbohater. Człowiek, który niegdyś był ikoną i był powszechnie uwielbiany oczywiście nie mógłby się nie skusić na taką propozycję. Nikt w jego sytuacji by nie odmówił. Syndrom doskonale o tym wiedział i postanowił to wykorzystać.
Bob, podczas swojej pierwszej misji, pokonuje droida Syndroma. To jest właśnie ta wersja, która prawdopodobnie była zaprojektowana do zabicia Mrożona. Jednak nawet mimo tego, Iniemamocny miał problemy, w końcu był zapuszczony i znudzony życiem.
Bob był jest uzależniony od adrenaliny, i po bardzo długim, kilkunastoletnim detoksie znów dostał jej zastrzyk co tchnęło w niego nowe życie. Warto też zaznaczyć, że za każdym razem droid próbował zabić Boba w bardzo brutalny sposób. Wrzucając go do lawy, tnąc na kawałki, lub rozrywając na strzępy. Co tylko pokazuje jakim psychopatycznym sadystą był Syndrom.
Oczywiście Bob za swoje usługi, zgodnie z umową dostaje obiecaną wypłatę, za co funduje sobie oraz Elastynie nowe fury a rodzinka jest finansowo ustawiona. Jest to sekwencja, w której mamy ten słynny utwór "Life's Incredible Again"
Jest w tej sekwencji pewna ciekawa przekmina. Widzicie, Bob przez te lata jako zwykły obywatel strasznie się zapuścił, oczywiście cały czas był nadludzko silny, ale nie był w odpowiedniej formie. Dzięki nowej pracy, znowu pojawiła się w nim chęć do życia i działania, na nowo zakochał się w swojej żonie i spędzał czas ze swoimi dziećmi, w końcu czuł się potrzebny. Poczuł coś czego dawno nie doświadczył, lub w ogóle nie doświadczył.
W zasadzie Syndrom dając mu najpierw to wszystko, zmotywował Boba do poprawienia swojej formy i przygotowania się na walkę jego życia. Walkę nietylko o siebie, ale i o swoją piękną rodzinę. Chuj jeden wie co by się stało, gdyby Iniemamocny, mimo nowej pracy i pieniędzy, dalej siedział na dupie i miał wyjebane.
Tyle na dziś, jeśli się spodoba to zrobię kontynuację, wykurwiam