Psychika

54
Cześć dzidki, exp 24 lata
Mamy tutaj pełno różnych osób z różnych dziedzin i przeżyć, więc borykam się od paru miesięcy (od momentu śmierci bliskiej osoby) z bardzo silnymi atakami paniki i skłonnościami do hipochondri(?) coś mnie gdzieś zakłuje, ugniecie w brzuchu to jestem w stanie na drugi dzień mieć już zapisaną wizytę na USG prywatnie etc. Rozpocząłem już współpracę z psychologiem, lecz ataki stały się bardziej emocjonalne(większe uczucie strachu i bezsilności) i jestem bardziej bojaźliwy. 
Chwilami wręcz utrudniają życie, nawet strach przed pójściem samemu na zakupy spożywcze etc,  bo kto mi pomoże jak coś mi się stanie. 
Mamy tu osoby, które doświadczyły czegoś podobnego i z tego wyszły bez antydepresantów? Czy ciężko sie wyleczyć z tego? Czy podzieli się ktoś jak radzić z tym sobie z własnego doświadczenia? 
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Pamietajcie o innych!

10
Pamietajcie o innych!
Pamietajcie o innych!
Pamietajcie o innych!
Siema dzidki,
Pamietajcie, a w Swieta szczegolnie, o wszystkich tych, ktorym jest "zle", ktorzy przestaja sobie radzic z rzeczywistoscia. Napiszcie zyczenia do kogos z problemami, dodajcie im otuchy, zapewnijcie o tym ze sa wartosciowymi ludzmi i maja o co walczyc. Nawet jak nie macie z kims kontaktu od dluzszego czasu, warto sie przelamac i napisac. Takie cos zajmie wam 1-2 minuty, a dla kogos moze okazac sie ratunkiem.
Nie wszyscy maja od kogo uslyszec ze sa cos warci i potrzebni.
Miejcie gest, i ratujcie innych.
Wesolych Swiat! Dbajcie o siebie i innych. Pamietajcie ze jestescie potrzebni i warci zycia :) 
Co do pisowni, konczylem budowlanke a nie j. polski/angielski.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.13582015037537