Jedzie sobie pan niemłody,
kierowcę wkurwiając,
Nagle patrzy: "kurwa, co to?!
To chyba był zając!"
Więc przystąpił do gonitwy,
Lecz to były zwidy,
Rzucił fakiem na odchodne,
Staruszek leciwy.
Raptem jak nim nie zamota!
Aż się musiał obejść smakiem,
Bo zamiast złapać zająca
Miał stosunek z ptakiem.*
*Wyjebał orła