Przemierzając Suwalszczyznę...

217
No i się skończyła letnia sielanka.

Wychodzisz do roboty, ciemnica, pizga po łapach, więc z uśmiechem Polaka wymalowanym na twarzy  zmierzasz w kierunku auta, wyciągasz skrobaczkę i jedziesz -  "Za ojczyznę"

Wychodzisz z roboty, patrzysz w niebo a tam słońce już powoli dotyka się z horyzontem tylko czekając, żeby się za nim schować gdy tylko nie będziesz przez chwilę w jego kierunku patrzeć.

No ale dobra. Ponarzekane? Ponarzekane. Obywatelski obowiązek spełniony. To teraz można zbierać dupsko i zapierdzielac do roboty, skrobaczka w dłoń i poszedł.

A Wam z kolei zostawiam kilka jesiennych kadrów ze szlajania się po Suwalszczyźnie.

Pozdro Dzidki i Dzidowki!
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Przemierzając Suwalszczyznę...

229
W sobotę rano jedni lubią sobie pospać, inni budzą się z kacem po piątkowej imprezie, są też wariaci którzy od wczesnych godzin porannych wstają, i idą biegać czy jeździć rowerem.

Dla mnie z kolei najlepszym sposobem na rozpoczęcie weekendu jest obudzić się o 3:30, złapać za aparat i wyruszyć we wcześniej upatrzone miejsce, by wspólnie z matką natura, zacząć nowy dzień.

Tym razem zawiało mnie do Suwalskiego Parku Krajobrazowego, gdzie mym oczom ukazała się rozścielona wzdłuż i wszerz gęsta mgła, dająca wraz ze wschodzącym słońcem istnie majestatyczny krajobraz

Pozdro dzidki, czas odespać poranna przygodę :) 
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Przemierzając Suwalszczyznę...

19
Nie pamiętam już, ile minęło tygodni, kiedy to ostatni raz miałem okazję podziwiać poranne słońce, dostrzec jakąkolwiek strukturę chmur, poza wszechogarniająca, jednolitą szarością, czy po prostu móc spoglądać na błękit wymalowany na powierzchni nieba. Trwało to zdecydowanie zbyt długo. Na ten czas, kompletnie umarłem. Umarłem fotograficznie, wszelki zapał, wena, idee czy radość z robienia zdjęć odeszły w niebyt i zamknęły za sobą drzwi.

Dzisiejszy poranek był momentem, w którym otworzyłem ów drzwi, odwiedziłem tą mroczna krainę, zabrałem co moje i wyruszyłem ponownie na polowanie.

Mogłoby się wydawać, że to tylko słońce. Ot, świecąca kulka na niebie, której wielokrotnie mamy dość podczas okresu letniego. Jednak gdy znika na dłużej, pozostawia po sobie pustkę. Pustkę, która ciężko jest czymkolwiek innym uzupełnić. Dziś na szczęście wróciło. Zapewne na krótko, ale to nie ma znaczenia. Ten krótki czas wystarczy, by na nowo naładować pozytywną energią na długi czas

Poranne, mroźne oblicze Suwalszczyzny, skąpanej w promieniach słońca
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.1155059337616