Wierszyk pokazała mi koleżanka z Gruzji, która uczy się polskiego i przerabiali go na zajeciach.
Pewien żarłok nienażarty,
raz wygłodniał nie na żarty
i wywiesił szyld na płocie,
że ochotę ma na płocie.
Tutaj na brak ryb narzeka,
bo daleko rybna rzeka,
Więc się zgłosił pewien żebrak
i rzekł żarłokowi, że brak:
płoci, karpi oraz śledzi,
ale rzeki pilnie śledzi
i gdy tylko będzie w stanie,
to o świcie z łóżka wstanie,
po czym ruszy na Pomorze
i w zdobyciu ryb pomoże... Odtąd żarłok nasz jedynie zamiast smacznych ryb je dynie.