Siemanko dzidki,
Jako że ten portal to zapewne nie tylko ostoja cynizmu i dekadecji, chciałem zaciągnąć porady. Czy ma ktoś jakieś doświadczenia w pracy za granicą - dokładnie chodzi mi o to czy da radę zaoszczędzić tak z 5-7k zł miesięcznie pracując w takiej zwykłej pracy bez jakichś wielkich kwalifikacji, po prostu jakaś produkcja czy coś? Dodam że mogę pracować na 1,5 etatu plus potrafię żyć jak asceta. Moją motywacją jest zarobić pieniądze na własny kawałek podłogi, żeby jak wychodzę z domu i pytam: mamo, kupić ci coś? to ta nie odpowiadała: tak kup własne mieszkanie i się wyprowadź. Więc motywacja jest, tylko czy to jest realne, w przeciągu powiedzmy 2-3 lat te 200k zarobić i się wyprowadzić bez brania kredytów (tego nie chcę bardzo też, chcę po prostu pomęczyć się 3 lata, zbudować sobie chatkę na wsi malutką i mieć wyjebane do końca życia) :)