witam wszystkich zgromadzonych tutaj dzidowców i dzidówek.
Zapewne zainteresował was tytuł mojego obrazka i chcecie wiedzieć o co chodzi.
Ale chciał bym tylko uprzedzić że nie potrafię stawiać przecinków. Tak naprawdę nie potrafię tego zrobić nikt nie wie czemu mój mózg tego nie ogarnia i koniec więc przejdę do meritum.
Poradnik by Hakierseba na tanie i szybkie wino które nazwałem "Biedronita"
Rzeczy ktore trzeba kupić na początek (wystarczy raz na zawsze):
-2 pojemniki fermentacyjne z kranem i dziurą na rurkę fermentacyjną 30 litrów z skalą na 25 litrów. Polecam sklep malinowynos.pl tam znajdziecie wszystko co potrzebne
Dobra jak już mamy pojemniki to będzie nam potrzebne 13 butelek nektaru z czarnej porzeczki marki Riviva!!!!. Do tego zgrzewka cukru także z biedronki najlepiej na promocji co by nie przepłacać. Drożdże najlepiej winiarskie ale jak nie macie sklepu albo nie chcecie czekać mogą być te z biedronki do wypieków.
Przydał by się mega miernik skali belinga ale o tym później (nie wymagane ale wtedy trzeba próbować nastawu)
Koszt wszystkiego jakieś 60 zł !
Krok 1.
Wlewamy 20 litrów nektaru marki Riviva do pojemnika fermentacyjnego.
Butelki czyścimy i zostawiamy gdzieś w pufie albo pod łóżkiem.
Dodajemy z 2kg cukru i drożdże i merdamy aż będzie gitówa albo i nie.
Zamykamy nalewamy wody do rurki fermentacyjnej która odprowadza powstały CO2. Teraz czekamy 2 tygodnie.
Krok 2.
Pewnie syf się zebrał na dole to jakieś barwniki i martwe sukinkoty co robią ten alkohol. nie wstrząsamy tego broń boże tylko podstawiamy drugi fermentator i odkręcamy kurek. Wina zleje się do drugiego fermentatora a osad zostanie na samym dole. Gdy nasza Biedronita bedzie już w nowym czystym opakowaniu bez martwych skurczybyków musimy dodać jej więcej cukru bo chcemy WIECEJ alkoholu!
I tutaj przydała by się skala belinga dodajemy tyle cukru do nastawu aby miało około 10 w skali . Dlaczego 10 w skali?
Bo 10 w skali jest do wypicia a zawsze jest ryzyko że dodamy za dużo cukru i wtedy to możemy generalnie wszystko przerobić na bimber i znowu odfermentować i dupa.
Jak nie mamy miernika skali dodajemy na oko z 2 kg cukru cyk wymerdać wmiare i gitara zamykamy znowu teraz na 3-4 tygodnie!.
Krok 3.
Powtarzamy krok drugi pozbywamy się osadu na dole żeby wino było klarowne i żeby marte drożdzę nie zaczeły się rozkładać bo popsują smak wina.
Krok 4.
No teraz to wina wydaje się gotowe do picia i generalnie takie jest ale ja bym zalecał powtórzenie procesu nr 2 ALE ostrożnie z cukrem !! Ponieważ drożdże wyprodukowały alkohol który je zabija jak wino osiągnie z 15 procent to już dalej nie będzie zjadać cukru i jesli dodamy go znow to bedzie za słodkie!.
Krok 5.
No wino gotowe ale jeśli chcemy być bardziej profesjonalni to powiniśmy poczekać aż te małe skurczybyki poumierają do końca a nie jak alkoholicy pić prosto z fermentatora zanim wino będzie dobre.
Do tego celu możemy użyć stoperów fermentacji tak zwanych siarczynów.
Zabijają one drożdże i konserwują wino tak aby się nie zepsuło.
Ale jeśli nie chcemy tego robić bo chuj kurwa nie dodaje konserwantów to możecie tego nie robić ale z pół roku będą wam te chuje umierać.
Jesli dodacie konserwantów to po 4 tygodniach wino bedzie perfekcyjne!.
Krok 6.
Wino gotowe! jest słodkie(jak wolicie wytrawne to po prostu mniej cukru). Drożdże są martwe i opadły wszystkie na dno. Jest klarowne i smakuje jak jakieś dojebane francuskie kij wie co za 500 zł butelka a odjebaliście to w domu obok komputera poplamionego spermą. Teraz możemy zlać wino do butelek które kazałem wam zostawić. ALBO wydać TROSZECZKE wiecej kasy i dolać do 25 litrów wina chociaż pół litra spirytusu ;).
WINO GOTOWE!!!
Oczywiście zanim ktoś kto też zajmuje się tym co ja odezwie się w komentarzach że chuj wam wciskam i tak się wina NIE ROBI!!!!! to niech sobie daruje. Ja od czasu robię taki nastaw bo jest tani jak barszcz i smakuje DOBRZE !! Jak chcecie dodam przepis na wino Bananowe z bananów i nektaru oraz wino jabłkowe z jabłek i soku. ;0