Przepis na poniedziałkowe żarcie bo dział gotowanie na dzidce to nieśmieszny żart. Zbliża się sezon/promocje na paprykę, więc opcja na dobre tanie żarcie jak najbardziej pasuje. Dla prawdziwych cebulaków liczących każdą złotówkę za ok 50zł masz żarcie na 3/5 dni. Nie jest klasyczne ale można je nazwać "autentycznym" bo podobne żarłem u węgierskich bratanków. Miła odmiana dla kogoś kto ma starego fanatyka leczo i całe mieszkanie zajebane garami. Podaje bez dokładnych proporcji bo tego nie da się spierdolić i każdy piwniczak da radę - wierzę w was!
Co potrzebujemy?
Chorizo, papryka, cebula czerwona, pomidory, czosnek, koncentrat pomidorowy i przyprawy: papryka słodka, wędzona, sól, pieprz. Opcjonalnie habanero (lub inna ostra papryka ale ta daje fajny posmak) i świeża kolendra już do podania.
Dla leniwych pomidory w puszce są ok.
Jak ktoś chce bardziej klasycznie to można dorzucić cukinię ale ja nie przepadam.
Przygotowanie
Paprykę kroimy w paski z ćwiartek, cebulę w piórka a chorizo w albo grubsze plastry albo pod kątem - chuj wie jak to się profesjonalnie nazywa. Czosnek albo siekamy albo przepuszczamy przez praskę, pomidory parzymy i obieramy ze skórki - można je zblendować ale nie trzeba.
Gotowanie
Chorizo smażymy na minimalnej ilości oleju - żeby puściło soki i było twardsze. Olej zlewamy do garnka w którym będziemy gotować.
Paprykę i cebulę przesmażamy parę minut - może się delikatnie przypalić będzie ok. Na sam koniec dosłownie na parę sekund dorzucamy czosnek.
Pomidory wrzucamy do garnka jak już puszczą soki dorzucamy wszystkie pokrojone składniki i przyprawy. Jeżeli chcemy bardziej rzadką dolewamy wody. Gotujemy pod przykryciem dopóki papryka nie będzie miękka.
Takim sposobem w ~godzinę macie żarcie na parę dni ale... Mordeczko pamiętaj samą "zupą" to ty się nie najesz, więc bagietka czosnkowa pasuje idalnie.
Bez zdjęcia dla atencji, smacznego i mogę WYPIERDALAĆ.