Nie trzeba mieszkać w USA, żeby mieć broń

164
Nie trzeba mieszkać w USA, żeby mieć broń
Czytając panujące po internecie I na JBZD mity dotyczące pozwolenia na broń I ogólnie broni,  bo po prostu obiecałem paru użytkownikom, postanowiłem opisać trochę na własnym przykładzie co I jak, I że nie taki diabeł straszny.

Uznaniowość?
Dzielnicowy powie, żeś menda I po ptokach?
Bo mnie od razu zamkną za cokolwiek?
Trudne?
Policja zrobi wszystko, żeby nie wydać mi pozwolenia?

Pierdolenie...
A może zamiast narzekać weź się w garść I zrób to pozwolenie.

Żeby zdobyć pozwolenie na broń czy nosić ją przy sobie nie trzeba być funkcjonariuszem albo liczyć na to, że dadzą nam broń do ochrony osobistej.
Jasne, że mogłoby być prościej, ale jest jak jest I trzeba się dostosować.
Dziś za ważną przyczynę do posiadania broni uznaje się już samą przynależność do stowarzyszenia np. Kolekcjonerskiego

JESLI CHCESZ NOSIC BRON PRZY SOBIE TO POTRZEBUJESZ POZWOLENIA SPORTOWEGO

Całą procedura [kolekcja] polega na sprawdzeniu kilku rzeczy:
1 – klub o charakterze kolekcjonerskim – zapisałem się do braterstwa I opłaciłem składkę 10 złotych, po miesiącu poprosiłem o papiery potwierdzające członkoswto

2 – zdrowie psychiczne I badania – zapisujemy się na badania lekarskie I psychologiczne, ja trafiłem na ośrodek gdzie wszystko oragizuje się raz w miesiącu, koszt to jakieś 800 złotych.
Na badania oprócz mnie przyszło ze 40 ochroniarzy.
Najpierw okulista – standard, potem rozmowa z lekarzem I papierki, psychiatra – krótka rozmowa, czy nie chhla za dużo I nie ćpa, na koniec najtrudniejsze – psycholog I lista zdań niedokończonych.

3 – złożenie wniosku razem z opłatą, papierkiem z klubu, badaniami I ze zdjęciem jeśli wymagane. (może byćwymagane dopiero przy rejestracji pierwszej broni I wydawaniu legitymacji)

4 – niekaralność I dobra opinia – czyli krótka rozmowa z dzielnicowym po złożeniu wniosku do WPA, pytanie o rodzinę, prace, sąsiadów – formalność, do mnie dzwonił po chyba 3 tygodniach.

5 – znajomość przepisów – jeszcze kilka miesięcy przed złożeniem papierów wkuwałem po trochu w wolnym czasie, trochę z ustaw, trochę z tej strony https://egzaminnabron.pl

6 – obsługa broni I bezpieczeństwo (na to zwraca się uwagę przede wszystkim), czyli treningi na strzelnicy z instruktorem.
Na niektórych strzelnicach organizują specjalne szkolenia na egzamin, warto już wcześniej strzelnice I postrzelać trochę pod okiem instruktora.
Warto też napisać do WPA I zapytać na jakiej broni egzaminują.
PRZEBIEG EGZAMINU:
teoria – egzamin składa się z odpowiedzi abc, trzeba zdobyć conajmniej 18/20
policjant egzaminujący w dobrym humorze, wszystko na luzie, byle nie ściągać.
Zdane.
Chyba ze 2 osoby nie zdały z grupy ok. 50 osób.

praktyka (zaznaczyłem wszystko co sie dało, PM nie było na egzaminie)
Przede wszystkim bezpieczeństwo, palec ze spustu, sprawdzanie komory, STRZAŁ KONTROLNY!

strzelanie do tarcz z pistoletu bocznego zapłonu – min. 35 pkt na 5 strzałów,
pistolet 9mm – min. 35 pkt na 6 strzałów, tutaj może być wymagania umiejętność rozkładania I składania broni.
strzelba mossberg – min 2 trafienia na 3 strzały
akms – min 8 na 10 trafień

za pierwszym razem poległem na punktach ze stresu, nie mogłem zdjąc zamka z glocka, jak go założyłem to mi spadł I tak się zaczęło wszystko pierdolić... ręce tak mi się trzęsły, że pomimo trafiania min 45 pkt na strzelnicy nabiłem tylko 28...
Nikt z egzaminujących nie poganiał, nie krzyczał, spokój, a punkty liczone na korzyść.
No nic, drugie podejście za 2 tygodnie I zdane, byle przebrnąć przez pistolety.

Strzelba też nic trudnego, byle trafić 3/3 I przede wszystkim bezpieczeństwo!

Przy kałachu dostałem magazynek z 1 nabojem przez pomyłkę, a karabin był tak gorący, że nie można było dotknąć nic metalowego przy uchwycie, ale to już zdali wszyscy.

koszty:
~2250 (samo pozwolenie, bez poprawki ~1800) + szkolenia I strzelnica I szafa
w przybliżeniu, nie wliczając szkoleń I amunicji
800 badania
250 wniosek
774 egzamin
420 poprawka egzaminu
członkostwo w klubie 10
1400 szafa
ok. 2000 szkolenia, z tym, że wcześniej od ponad roku strzelałem już z rewolwerów czarnoprochowych, jedno szkolenie raczej nie wystarczy.

czas:
5 miesiecy, jak się uda to I 2 miesiące wystarczy.
od zapisu, czas na naukę, czekanie na termin badań – miesąc, czas na odpowiedź po wysłaniu wniosku, tydzień z groszem, termin egzaminu za 2 miesące, poprawka 2 tygodnie, czekanie na decyzje – niecałe 2 tygodnie, promesy tydzień. Rejestracja I wydanie książeczki wysłane w piątek I czekam.
Rezultat:
możliwość posiadania właściwie każdej broni dostępnej w sklepie za wyjątkiem broni automatycznej, bo tego cywil u nas nie zdobędzie w ilości 10 struk (można później rozszerzyć)

Pisarzem nie jestem, troche chaotycznie napisane, ale może komuś się moje doświadczenie I wypociny przydadzą.

Powodzenia!
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.14008808135986