Witajcie planszówkowe dzidki i także ci normalni. Dziś się pochwalę swoimi wymachami pędzla nad szarym plastikiem. Na zdjęciach podstawowa wersja gry + kilka blisterów (figurowych dodatków) do podstawki. Moje trzecie malowanie i szału nie ma, ale wydaje mi się, że i tak wyszło nieźle.

No to na początek główny złodupc, Anakin, którego przedstawiać chyba nie trzeba. W grze to prawdziwy kozak. W sumie to rzadko z nim walczyliśmy, a jak już znajdował się na planszy to zazwyczaj się przed nim spierdalało:

No i jego syn, Luke. Wersja z blasterem. W innej dzidzie pojawi się wersja z mieczem świetlnym:

Chyba najbardziej rozpoznawalna postać w sadze - Han Solo. Nawet mordę ma Harrisona Forda:

Imperialni Gwardziści. Na planszy strasznie upierdliwi jegomoście:

Doborowy Imperialny Gwardzista. Początkowo chciałem zrobić go w wersji antracyt, żeby wyglądał bardziej złowrogo, jednak ostatecznie zostałem przy oryginalnej kolorystyce z karty postaci dołączonej do gry:

Sabotażyści. Nie mam pomysłu co by o nich więcej napisać. Ot są i tyle:

Nasi podstawowi bohaterowie. Co ciekawe grając Jedi na dzień dobry zamiast miecza świetlnego dostajemy, niczym Bezimienny w wieży Xarsasa, drewnianą lage do napierdalania przeciwników xD

Łowcy. Zjebałem i nałożyłem na nich trochę za dużo farby. Każdy inny, żeby się nie myliły:

Sondy Szpiegowskie. Na planszy bardziej przeszkadzajka niż realny przeciwnik:

ImperialnI Oficerowie z nadnaturalnie długimi palcami wskazująco-dowodzącymi:

Nexus. Skoczny, zwinny i zabójczy:

Rebelianccy żołnierze. Prawdziwe cioty, gorsze od szturmowców:

Generał Weiss i AT-ST. Prawdziwe bydlaki o dużej sile ognia:

Na razie tyle. Jak się spodoba to wrzucę resztę. Dzięki za uwagę!

pocisnąłem trochę ghouli do Warcry. Kurcze aż nie sądziłem, że tak szybko pójdzie. Chociaż przy liderze to się pewnie zejdzie bo nie mam za bardzo pomysłu jak.

Powolutku, bo niestety szefc bez butów chodzi i ciągle wciskam swoje modele w kolejkę na siłę, ale coś tam idzie. Questor Soulstorm już w stanie grywalnym. Royal Beastflayers zapodkładowani i pierwsze próby kolorów.

Wkręcam się chyba w Warcry. Kupiłem zestaw Nightmare Quest, głównie bo jest tam cudna piramidka - Realmshape Engine. Dokupiłem nowy podręcznik, będzie pasował do Iron Golems i Untamed Beasts z pierwszego stsrtera. Zasady są proste jak ruchanie. Podobno, bo niby skąd mam wiedzieć jak się rucha. W piwnicy takich rzeczy nie mamy. 

Oj strasznie mnie ten oddział wymęczył. Ale efekt chyba fajny. Nawet żonie się podobał 

Czas się pochwalić moim Diegiem :D wydrukowany z żywicy i ręcznie malowany  wysoki na 15cm

Ostatnia część modeli do planszówki. Tutaj więcej myślałem nad tym jak niż faktycznie malowałem. Problem był głównie z power armor. Nawet sprawdziłem jak Duncan malował. Ale on ojebal dwa razy agrax earthshade i  srebrnym dry brush. A chciałem, żeby się oba pancerze różniły jednak.  I przypadkiem odkryłem, farbkę contrast creed camo. I też dwa razy na szybkości, dry brush i potem rdzawe zacieki. Wyszło fajnie.

60% projektu gotowe. Jeszcze 4 figurki ale to już w przyszłym tygodniu je dostanę dopiero. 
Z podstawkami już nie kombinuję, żeby były takie same we wszystkich figurkach.