Share every wins 2/2

27
Oto druga część historii o tym jak dokonałem przekręt życia i wygrałem międzyinnymi komputer wart 2500 dolarów od producenta kart graficznych. Jeśli nie zapoznałeś się z pierwszą częścią, oto ona:

https://jbzd.com.pl/obr/3297940/share-every-wins

Wracając jeszcze do poprzedniego wątku, chciałbym przybliżyć postać Dawida i negocjacji, które doprowadziły mnie do tego, że sam wziąłem udział w konkursie. Dawid był moim kolegą ze szkoły. Kontakt mieliśmy sporadyczny- kilka zamienionych zdań raz na pół roku. Stąd żadna wielka przyjaźń mnie z nim nie łączyła. 

Co do tego jak Dawid postanowił mnie wydymać, to jak już wspomniałem: obmyśliłem sposób nabijania punktów i mu go przedstawiłem, przez co film (w zasadzie dwa filmy) Dawida znalazł się w TOP4, a nawet przez jakiś czas prowadziły ze sporą przewagą punktów. Układ był prosty: jak wygra 2,3 lub 4 miejsce to chcę 10% wartości karty graficznej i słuchawki. 

W przypadku pierwszego miejsca zażyczyłem sobie jego nowego (półrocznego) komputera stacjonarnego, na którego wraz z ojcem wydali 4000 złotych. Dawid stwierdził jednak, że mi tej stacjonarki nie odda, ponieważ używa jej z ojcem wspólnie. Wytłumaczyłem mu, że jak mu wygram komputer za 10 000 to też będzie używać wspólnie z ojcem, bo po prostu wymieni się ze mną, oddając mi ten swój aktualny. Dawid oponował. 

Potrzebowałem wymiany komputera, bo mój 5cio letni gamingowy Alienware M17xR3 był już bardzo przestarzały. W międzyczasie pojawił się kolejny konkurs NVIDII na podobnych zasadach, jednak tym razem należało zaprojektować skin pod jakiś konkretny laptop gamingowy. Do wygrania był właśnie ten laptop.

Tu Dawid błysnął intelektem- jebany idiota (inaczej nie da się go nazwać) stwierdził mi, żebym mu jeszcze tego laptopa wygrał to wtedy będziemy mieli "mobilną rozpierduchę"- on ze swoim nowo wygranym lapkiem + ja z moim przestarzałym Alienware. Pojebało gościa. 

Wróciliśmy do tematu negocjacji. Zapytałem go jak robimy w przypadku wygrania głównej nagrody. Rozmowa wyglądała mniej więcej tak:
-To jak mi się wtedy odpłacisz?
-Dostaniesz %
-Procent wartości komputera?
-Nie. Flaszkę.
-Dawid, ja tu działam z tym od 4 godzin dzisiaj, a kilka razy tyle już działały moje 2 netbooki. To wszystko kosztuje. Flaszka tego nie załatwi.
-To dostaniesz dwie.
Chuj mnie wtedy strzelił i postanowiłem zakończyć z nim współpracę. 
Share every wins 2/2
Teraz wracam do opowieści. Podsumowując w telegraficznym skrócie pierwszą część:
1. Pojawił się konkurs NVIDII promujący grę Need For Speed, w który można było wygrać nawet komputer za 2500 dolarów i słuchawki za 300 dolarów.
2. Pomagałem koledze wygrać przy pomocy Mouse Recorder 2 Pro i przeglądarki TOR zmieniającej tożsamość
3. Dawid postanowił wydymać Freda
4. Fred wydymał Dawida.
5. Podjebałem czyjśc gameplay, wyciąłem atrakcyjny wizualnie fragment i zamieściłem jako swój, by wziąć udział w konkursie.
6. Nabiłem sobie dużo punktów na stronie konkursu (Jeden plus = 1 adres IP)
7. Postanowiłem uwiarygodnić ilość plusów na stronie zakupując wyświetlenia YT na allegro.
6. Punkt szósty już był.
8. Chcąc jeszcze bardziej ugruntować swoją pozycję zakupując łapki w górę dla swojego filmu.
9. Wpadłem na pomysł, że mogę dojebać swoim największym przeciwnikom i filmom z topki zakupiłem łapki w dół (filmy wtedy miały 5-10 łapek w górę przy 60-120 łapkach w dół)
10. Aby fałszerstwo było doskonałe poprosiłem znajomych i rodzinę o koniecznie anglojęzyczne komentarze zachwalające grę.
11. Film zdobył popularność na twitterze, przez co masowo zaczął zasypywać stronę konkursu.
13. W ramach sprzątania spamu, film został usunięty ze strony konkursu, mimo że prowadził.
14. Nie było punktu 12.
15. Zrobiłem reup filmu na stronę konkursu kilka dni przed jego zakończeniem, ale nie zdążyłem wrócić na szczyt znajdując się ostatecznie na 5-6 miejscu (za Dawidem). 
16. Wyniki powinny pojawić się pod koniec kwietnia na stronie NVIDII z konkursami w zakładce z wynikami, natomiast przez kilka miesięcy nic się w tym temacie nie działo.

Tyle telegraficznego skrótu. Co jakiś czas sprawdzałem twittera i ludzie próbowali tam opisać swoje oburzenie pod tym hasztagiem, jednak Nvidia miała to wszystko w nosie. Zwątpiłem. Zwłaszcza, że badając konkurentów chyba nie tylko ja i Dawid wykorzystywaliśmy zmienne IP do nabijania punktów.

Pod koniec października, pewnego poranka, tuż po przebudzeniu się, wziąłem telefon do ręki. Moją uwagę przykuło powiadomienie o komentarzu pod filmem na YT. Komentarz głosił mniej więcej: "Witaj. Kontaktujemy się z Tobą z firmy NVIDIA. Wysłaliśmy do Ciebie mail miesiąc temu na którego nie odpowiedziałeś. Sprawdź w skrzynce SPAM i postępuj według zamieszczonych tam instrukcji". ŁOOOO KURWAAAA! Przełom w sprawie! Natychmiast otworzyłem mail i faktycznie! W spamie od miesiąca była wiadomość od NVIDII! 
Share every wins 2/2
W skrócie: "Jesteś finalistą konkursu, ale chcemy zweryfikować, że nagranie należy do Ciebie (tu się przeraziłem). Aby to zrobić... W opisie swojego filmu umieść datę otrzymania tego maila (9/29/2016)". O KURWAAAAAAAAAAA! Ale fart! Zrobiłem to natychmiast. Odpisałem na komentarz pod filmem na YT oraz na maila, że wykonałem polecenie. 

Ale przecież finalista to nie zwycięzca. Przez jakiś czas byłem w kontakcie z Ericiem. Nvidia nie ma oddziału w Polsce, dlatego rozmowy były prowadzone po angielsku (nie jestem asem, ale dogadać się potrafię). Eric wytłumaczył mi, że wkrótce zbierze się komisja i oceni które filmy zwyciężą i jakie otrzymają nagrody. 

Kontakt z Ericiem się urwał. Przestał odpisywać, a mi było głupio męczyć go jak on sam nic nie wiedział. Próbowałem w grudniu, ale otrzymywałem natychmiast odpowiedź z automatu mailowego "Wyjechałem na święta do Chicago, jeśli to coś ważnego to tytył maila zacznij od wykrzyknika". W styczniu treść zmieniła się ze "świąt" na "ferie/urlop". 

Na jakiś czas pochonęło mnie życie prywatne. Byłem pół roku po ślubie, pieniądze z kopert poszły w remont mieszkania, a akutalnie zajmowaliśmy się z żoną zamawianiem mebli, które później montowałem. Byłem na etapie reklamacji rogówki (przyszła niezgodnie z zamówieniem), więc co kilka dni sprawdzałem maila- wtedy to nie był mój nawyk, teraz sprawdzam maila kilka razy dzienine. 

Oczekiwałem na odpowiedź producenta rogówki. Był kwiecień 2017. Obudziłem się po nocce na pokojach pracowniczych poprzedniej firmy kolejowej dla której pracowałem- przy siedzibie firmy. Otworzyłem skrzynke mailową, a tam... MAIL OD NVIDII GRATULUJĄCY MI WYGRANEJ oraz formularz do wydrukowania, wypełnienia i odesłania skanu! 

No kurwa, ja pierdolę! Nie wiedziałem jeszcze co wygrałem. Poleciałem do kadrowej z prośbą, żeby mi to wydrukowała, wypełniłem to na miejscu i poprosiłem żeby mi to zeskanowała i wysłała na moją skrzynke. W formularzu musiałem podać swoje dane do wysyłki, oraz podpisać regulamin według którego w żaden sposób nie jestem spokrewniony z żadnym pracownikiem NVIDII. 

Radość była nie do opanowania. Jeszcze kadrowa zapytała: Co wygrałeś? No kurwa... Odpowiedziałem, że komputer za 10 tysięcy złotych, chociaż nie miałem takiej pewności wcale. Wróciłem do pokoju i odpisywałem Ericowi załączając skan wypełnionego oświadczenia. Głupio był napisać "Dzięki za gratulacje... Ale co ja wygrałem?". Całe szczęście przypomniałem sobie, że istniała strona z konkursami i ich wynikami. 
Share every wins 2/2
Po kilku dniach otrzymałem wiadomość od Erica, że jest przypał. Komputer został cofnięty z działu wysyłki i niewiedział czemu. Drugim problemem był fakt, że konkurs rozgrywał się rok wcześniej więc Eric nie mógł mi załatwić obiecanego "goody bag" z fantami z logiem NFS (wartość 30 dolarów). Dał mi więc wybór: załatwia "goody bag" z logiem EA lub wysyła mi kod na Steam za 50 dolarów. "Jebać EA, nawet ich nie lubię. Dej 50 dolców". Eric obiecał wysłać same słuchawki a dosłać komputer jak tylko sprawa się wyjaśni. Zdjęcie słuchawek na wspomnianej rogówce, której nie zgadzały się kolory materiałów: 
Share every wins 2/2
Share every wins 2/2
Oczywiście wszyscy znajomi jednogłośnie mówili: "He, zapomnij, że Ci wyślą. Dostałeś słuchawki jako nagrodę pocieszenia". Minął miesiąc zanim Eric dowiedział się co było powodem cofnięcia komputera z wysyłki. Otóż komputer, który NVIDIA chciała mi wysłać został złożony w kwietniu 2016 roku. Przez ten roku, który minął jego wartość spadła, a NVIDIA wydała nową serię kart graficznych. Zatem GTX980 który był nagrodą za 2,3 i 4 miejsce został zamieniony na GTX 1080, a mój komputer za 2500 dolarów musiał zostać zbudowany od nowa. Eric zapytał jeszcze czy chcę dostać komponenty i samemu zbudować, czy mają mi wysłać już zmontowany. Nie znam się na tych sprawach, więc wolałem zmontowany. 

Wysyłka kurierem z Kalifornii- cud, miód. Przesyłka nadana we Wtorek o 17, w środę przyleciała do Niemczech, w czwartek rano dojechała do Katowic i po południu komputer był już w moich rękach. 
Share every wins 2/2
Share every wins 2/2
Jego parametry (pamiętajcie, że to był rok 2017): 
Intel Core i7 6700k 4.0-4.5 Ghz
16 Gb Ram DDr4
GTX 1080 8GB
256 Gb SSD+ 2TB HDD
Zasilacz 850W
Chłodzenie cieczą
Win10

Oczywiście pochwaliłem się Dawidowi swoją wygraną. Jebany debil nie chciał skorzystać z okazji. Chciał wydymać Freda, a to Fred wydymał jego.

To chyba koniec historii. Komputer po dziś dzień znajduje się w mojej rodzinie. Aktualnie szwagierka obrabia na nim zdjęcia (bo jest profesjonalną panią fotograf) po tym jak spalił jej się laptop. 

Mam nadzieję, że ta historia natchnie Was do naginania przepisów i przede wszystkim wygrywania. Serdecznie polecam Mouse Recorder PRO 2 (jest darmowy), a od wielu lat pomaga mi oszukiwać w grach (głównie w Plemionach w które grałem z wielkimi sukcesami swojego czasu). Przede wszystkim pamiętajcie, że w każdym fałszerstwie naprawdę dużą rolę grają szczegóły. W  tym przypadku wyświetlenia, łapki, komentarze na YT. Trzymajcie się, cześć.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Share every wins

56
Witajcie drogie dzidki.
Minął już wystarczająco długi czas, żebym mógł Wam opowiedzieć o jednym z największych przekrętów w moim życiu. Jest to historia o tym jak wydymałem cały świat i udało mi się wygrać komputer za 2500 dolarów. Mi- zwykłemu szaremu wtedy 26 latkowi z małej miejscowości w Polsce. Sprawdziłem- moje nazwisko już nigdzie nie widnieje na żadnej witrynie. Od tego czasu minęło 7 lat. Wszelkie materiały pozyskałem z archiwum plików aplikacji Messenger.

Przypomniał mi się pewien program, w którym były iluzjonista zdradzał zawiłości sztuczek magicznych, po to by niejako zmusić pozostałych iluzjonistów do obmyślania nowych sztuczek.

Tym samym mam nadzieję, że historia tutaj przedstawiona poza zdemaskowaniem siebie, natchnie Was, zainspiruje lub po prostu rozśmieszy. A teraz do rzeczy.
Share every wins
W 2016 roku firma EA postanowiła wydać grę o prostej nazwie "Need For Speed"- bez żadnych numerków, bez żadnych dopisków. W związku z tym postanowili połączyć siły z producentem kart graficznych- firmą NVIDIA by zrobić konkurs promujący "reset serii". NVIDIA miała już swoją serię konkursów o podobnym działaniu o nazwie "Share Every Wins".

Cała zabawa polegała na użyciu, nowego wtedy, oprogramowania nVidii: ShadowPlay podczas grania we wspomnianą grę. Należało nagrać swój gameplay, wrzucić go na twittera z odpowiednim hasztagiem lub na youtube i wrzucić link na specjalnej stronie przeznaczonej tylko dla tego konkursu- w obu przypadkach film lądował na tej stronie.

No dobrze, ale w jakim celu? Ano w takim, że nagrody warte uwagi.
Za pierwsze miejsce komputer wart 2500 dolarów, słuchawki Astro A40TR z Mixamp Pro (310 dolarów) i "goody bag"- torba dobroci z pierdołkami (30 dolarów)

Za 2, 3 i 4 miejsce: GTX970 (300 dolarów), same słuchawki Astro A40TR (150 dolarów) i "goody bag" (30 dolarów).
Share every wins
O konkursie dowiedziałem się od kolegi, który wrzucił swój 10 minutowy gameplay jak jeździ po mieście i obija się o ściany jak debil. Podesłał link i poprosił żeby mu zaplusować. Spoko.

I tu zapaliła mi się zielona żaróweczka. Po wejściu w link i kliknięcia plusika... Plusik po prostu się dodał! Beż żadnego potwierdzania maila, logowania przez facebooka, zakładania jakiegokolwiek konta. Jeden IP, jeden plus. Dla człowieka znającego przeglądarkę TOR, otwierało to naprawdę wiele możliwości.

Niestety moja sytuacja nie pozwalała mi wziąć udziału w konkursie. Posiadałem wtedy Alienware M17xR3 (niestety czarny- nie było czerwonych) na Radeonie 6990m. Nawet jakbym kupił grę to raz, że pewnie by mi nie poszła (sterowniki do 6990m to tragedia, a wsparcie DELLa dla linii Alienware kończy się sekundę po upłynięciu 2 letniego okresu gwarancyjnego), a dwa że RADEON to nie GEFORCE, więc nie miałbym dostępu do oprogramowania ShadowPlay- tak jak Dawid (wspomniany kolega).
Share every wins.
Jedyną opcją, żebym mógł cokolwiek na tym ugrać było ugadać się z Dawidem: ja wiem jak nabić Ci punktów na stronie- jeśli wygrasz to za 2,3 lub 4 miejsce- dajesz mi słuchawki i goody bag oraz 10% wartości karty graficznej.

O pierwszym miejscu nawet nie marzyliśmy, ale z czasem zacząłem negocjować, że jeśli by się udało, to on bierze komputer za 10 tysięcy, a mi daje słuchawki i swoją stacjonarkę (którą kupił pół roku wcześniej za 4 tysiące złotych).
Share every wins
W tym czasie ja już działałem i wytłumaczyłem mu jak to robić, by on też działał. Posiadałem 2 stare notebooki Samsung N150, na nich nagrany cykl Mouse Recorderem 2 który działał na takiej zasadzie:
1. Wklejał i otwierał link
2. Zjeżdzał kursorem na miejsce gdzie był film Dawida.
3. Klikał plusik
4. "Zmieniał tożsamość w przeglądarce TOR"...
I tak w kółko. sam cykl trwał 40-50 sekund. Przy 2 działających urządzeniach dawało to 6 plusów w 2 minuty.

System ten miał 2 wady: TOR co jakiś czas wykorzystywał już użyty adres IP, przez co wiele cyklów było "bezskutecznych".

Drugą wadą było to, że filmy na stronie zmieniały swoje miejsce: pojawiał się nowy film, to film Dawida przesuwał się o jedno pole. Tutaj zauważyłem jednak, że jeżeli film będzie na 1,2,3 lub 4 miejscu pod względem ilości plusów, to zajmuje konkretne miejsce (nie przesuwa się). Więc jeśli film awansuje na 1 miejsce, to nie trzeba nagrywać nowego cyklu MouseRecorderem, bo film jeśli nie zostanie prześcignięty, to już będzie w jednym miejscu.


Nieprzyjemnie się zrobiło, kiedy po kilku dniach działania całodobowego 2 netbooków, kolega mi stwierdził, że za wszystko da mi tylko "flaszkę". WYPIERDALAJ DAWID- pomyślałem. Kazałem mu radzić sobie samemu. A mnie dupa bolała, że byłem tak blisko a jednocześnie tak daleko i że sam nie mogę wziąć udziału w konkursie. Jednak to co wydarzyło się później sprawia, że czasami sam boję się swojej podstępności.

Konkurs był ogólnoświatowy. Udział w nim mógł wziąć zarówno Polak jak i Japończyk, Arab, Amerykanin itd. A nagrody warte uwagi. Tutaj jeszcze wspomnę, że regulamin konkursu jasno mówił, że plusy na stronie plusami na stronie, ale i tak ma się zebrać komisja i to ona wybierze zwycięzce. Oj, nawet nie wiecie jak mnie dupa bolała, że nie mam jak wziąć udziału. Tak bardzo bolała, że... po 3 dniach znalazłem sposób.
Share every wins
Stwierdziłem, że skoro i tak zbiera się komisja i ma wybrać najlepszy film, to plusy na stronie jedynie mogą jej zasugerować, który film jest "lubiany" przez szerszą publiczność, ale sam materiał musi mieć coś co postanowiłem nazwać "EFEKTEM WOW!". Nie może też być przesadnie krótki- ludzie lubią szybkie i ciekawe treści, nie będą marnować 10 minut na oglądanie filmu mojego kolegi.

Gdzieś daleko w odmętach strony konkursowej znalazłem film z potencałem. Miał on 2, może 3 polubienia i trwał 2 minuty. Wystarczyło w dobrym momencie go rozpocząć i w dobrym zakończyć.

Tym sposobem zdobyłem swój film (na gameplaye nie ma praw autorskich). TAK, ukradłem! Ale tylko głupi by nie skorzystał. Efektem finalnym było 45 sekund czystej akcji- kamera dynamicznie śledziła auto, które pokonywało driftem kolejne zakręty, naliczając punkty, a to wszystko okraszone oryginalną ścieżką dźwiękową gry. Tak- moja praca polegała jedynie na skróceniu znalezionego gameplaya.

Wrzuciłem film na swój profil YT, który zasypany jest filmami mojej produkcji z tras rajdów samochodowych (tak, jestem fanem rajdów samochodowych i jestem z tego dumny). Uznałem to za kolejny atut- jeśli komisja będzie przeglądać nie tylko film ale również profil to zobaczy, że szybkie auta nie są mi obce.

A co w razie, gdyby NVIDIA zażądała ode mnie oryginału gameplaya w jakimś formacie znanym tylko aplikacji ShadowPlay? Uznałem, że będę wtedy udawać głupiego- powiem, że formatowałem od tego czasu komputer, czy coś. Trudno- najwyżej nie wygram.

TERAZ ZACZYNAMY IGRZYSKA ŚMIERCI! COŚ CO NAZWAŁEM GRĄ O TRON! Pora wyciągnąć ciężkie działa (zdjęcie ciężkiego działa dla atencji).
Share every wins
Po wrzuceniu filmu na stronę konkursu najpierw skupiłem się na prześcignięciu Dawida. On nie mógł sobie pozwolić, żeby mu komputer działał całodobowo na klikaniu- ja mogłem użyć do tego 2 netbooki oraz Alienware. Po kilku dniach ostrzału udało się wejść na pierwsze miejsce pod kątem plusów.

Tutaj pozwolę sobie wtrącić: w filmie "Złap mnie jeśli potrafisz" opartym na faktach, opowiadającym historię pewnego genialnego fałszerza, była scena w której dziewczyna chciała dać nauczycielce sfałszowane usprawiedliwienie. DiKarpio, grający główną postać polecił jej załamać kartkę na pół dla uwiarygodnienia- ot taki drobny szczególik: "przecież jak weźmiesz usprawiedliwienie od matki, to pierwsze co robisz to łamiesz je na pół, żeby zajmowało mniej miejsca"- powiedział mniej więcej. W takich sprawach szczegóły zawsze grają dużą rolę.

W momencie jak byłem na szczycie (posiadałem około 2500 plusów, a osoba na drugim miejscu- Dawid 1200), stwierdziłem: "KURWA... 2500 plusów a 15 wyświetleń". Szybko udało mi się jednak temu zaradzić. Nie wiem jak teraz, ale wtedy Allegro oferowało zakup wyświetleń. Za około 80 złotych zakupiłem więc pakiet 5000 wyświetleń swojego filmu na youtube.

Kolejnym krokiem było zaprezentowanie ewentualnej komisji, że film naprawdę się podoba... Wydałem chyba stówkę za 500 łapek w górę! Na tym się nie zatrzymałem... Jestem chujem- przy kupowaniu łapek na allegro podawało się link do filmu/filmów, i podawało ile ma być łapek oraz CZY MAJĄ BYĆ ONE W GÓRĘ CZY W DÓŁ... Zakupiłem kolejnych 500 łapek, po łapek W DÓŁ dla 5 najbardziej zagrażających mi filmów. BTW: tęsknię za łapkami w dół  :(

Jak jeszcze uwiarygodnić TOPkę na stronie konkursu i popularność na YT? KOMENTARZE POD FILMEM! Poprosiłem bliskich i znajomych o komentarze, ale nie zwykłe... ANGLOJĘZYCZNE! W dodatku nie tyle miały zachwalać "moje" poczynania, co chwalić grę, stąd prosiłem o komentarze "Wow, amazing game!". 

Jest ryzyko, jest zabawa. Wydałem pewnie 300 złotych na wszystko nie mając pewności, czy NVIDIA nagle nie stwierdzi mi, że w sumie to mają wyjebane bo nie posiadam oryginalnego nagrania.

Tragedia zdarzyła się tydzień, może dwa przed zakończeniem konkursu. 
Najpierw dziwne zjawisko zdarzyło się na stronie konkursu- mój film zaczął pojawiać się masowo, "wrzucany" przez wielu różnych ludzi. Początkowo się wystraszyłem, że to zmasowana akcja przeciwko mnie, jednak później zorientowałem się, że to wszystko jest na moją korzyść. Otóż film umieściłem też najpierw na Twitterze (a że nie potrafię z niego korzystać to wtedy zdecydowałem się na YT). Film był oznaczony Hasztagiem z hasłem, który automatycznie wrzucał film na stronę. Zatem jeśli ktoś polubił mój film na twitterze, pojawiał się post przykładowo "Ja, noszebambosze lubię film użytkownika GumaPL #ShareEveryWin" i film z moim linkiem ponownie lądował wtedy na stronie tylko jakby go udostępnił użytkownik noszebambosze.

To jednak miało ostatecznie negatywne konsekwencje. Strona została oczyszczona ze spamu i z TOP1 zniknął również mój film. Rzuciłem się na reup i ponowne żmudne nabijanie punktów, jednak w dniu zamknięcia konkursu nie łapałem się na TOP4, które stanowili:
1) Niemiecki youtuber zajmujący się tematyką gier ze swoim 2 minutowym gameplayem.
2) Jakiś muslim, który nie zrozumiał ideii konkursu i wrzucić nagrany gameplay z NFS Most Wanted
3) Jakiś kolejny zjeb, który również nie zrozumiał, że konkurs tyczył się tej konkretnej gry a nie NFS Hot Pursuit. 
4) Dawid ze swoim 10 minutowym filmem jak odbija się od latarni.
Share every wins
Konkurs zakończył się na początku kwietnia 2016 roku. Komisja miała zebrać się w połowie miesiąca a pod koniec kwietnia miałby zostać ogłoszone wyniki na stronie NVIDIA, na której publikowane były wyniki wszystkich konkursów. 

Minął kwiecień... Maj, czerwiec, lipiec, sierpień, wrzesień... I nic- zero odzewu. Nvidia olała konkurs. Pewnie się zorienowali, że większość osób pewnie leciała w chuja. Zresztą- gdzie mi mierzyć się z niemieckim youtuberem, który na każdym filmie miał po kilkaset tysięcy wyświetleń. 

Artykuł jest długi, dlatego jutro zapodam dalszą część. Trzymajcie się, cześć. 
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.13898921012878